-
Melduję się zwarta i gotowa do stawienia czoła dzisiejszemu dzionkowi :D Wspomnę tylko na marginesie, że to dzięki Wam :D
Dzień zaczęłam od starej dobrej grahamki z ostrowią jogurtową, rzodkiewką i sałatą :D Zjadłam ją bardzo powolutku, smakując każdy kąsek :D Mam w planie 1200 kcali i wykonam ten plan, choćby nie wiem co :D
Waga rano pokazała 58,5, czyli kompuls zostawił 200g nadwyżki i dobrze - nie chcę mieć pocucia, że można takie rzeczy robić bezkarnie. Wieczorem dam znać jak poszło. A zaraz pędzę do Was :D
YooAsiu - oj, przemówiły, jesteście kochane i tyle :D A wczorajszego wieczoru byłam prawdziwym twardzielem. Kolację zdadłam o 18, potem pojechałam z siostrą do IKEI, a potem nie mogłam spać do 3 w nocy, ale nie tknęłam jedzonka, tylko piłam zieloną herbatkę i buszowałam po necie :D Mam nowe siły do walki. Dziękuję :*
WhatUGetIsWhatUC - jeżeli się zastanawiasz, to może pomogła... :D Dodałyście mi wiary w to, że mi się uda i pójdę w Twoje bezkompulsowe ślady :D A środa nie jest słoneczna w kraku, ale podoba mi się taka szara pogoda, przynajmniej słońce nie zabija :D Całuski!!!
wrotkfa - dziękuję :D A ja życzę miłego dzionka (z okazji pory :wink: ) :*
ogorkowa - oj, pomagacie i też się z tego cieszę :D I naprawdę super, że tak o mnie myślisz, od razu się gębka uśmiecha :D :*
fatti - dzięki za odwiedzinki, na pewno jest ciężko, zresztą to już mój drugi zryw - wcześniej schudłam 10 kg i nie wyszłam ładnie z diety, tylko zaczęłam się objadać, przybyło ze 3 kilo i znowu walka... ale ja już naprawdę nigdy więcej nie chcę się odchudzać. Dojdę do celu i włożę zarąbisty wysiłek w utrzymanie tego (czego Tobie też życzę :D ).
-
HEJ!
Dziewczyny już powyżej ujeły wszystko co ja bym chciała Ci napisać,jedynie mogę Ci wspólczuć.
jeśli możesz to skorzystaj z rady psychologa.te napady mogą mieć głębszą przyczynę-ja się na tym nie znam ale psycholog rozpozna problem i może da wskazówki jak walczyc z tym problemem.
Kiedyś miałam tez takie napady ale to było wtedy gdy byłam na "diecie cud" ograniczającej się do około 400 kcal. wtedy miałam napady co chwila a że z wyrzutów sumienia i przejedzenia nie mogłam zasnąć brałam tabletki na przeczyszczenie-skończyło się na tym,że jak początkowo brałam 1 tabletką pózniej brałam 10.nie życze tego nikomu.
Fajowo że powracasz do normalnej,zdrowej diety,wierzę że Ci się uda!!!już przecież jest GIT :D :D będę trzymać kciuki!
Buziaki!
-
Hej hej wpadam zobaczyc jak tam "nowo-dietkowy" dzien i widze ,ze okej:) bedzie dobrze :)trzymam kciuki mocno
-
Czesc Antestorku Kochany. :D :D .
Ciesze sie ze nastroj juz dobry.
Juterkiem nie bedzie sladu po wczorjaszym jedzonkum,wiec glowka do gory.
Buzki Antestorku!!:**.
Cmok.
-
...mam nadzieje ze uda CI sie dzisiaj to 1200 kcal ...:) ..ja po wczorajszym dzisiaj ledwno w siebie rano jogurt wmusilam....:/....milego wieczorq :)
-
Kochana Antestor, cieszę się, że dziś taka pozytywna wiadomość od Ciebie :-) Usmiecham się serdecznie. Widzę, że pięknie zaczęłaś dzionek, i na pewno równie pięknie go zakończysz. A jak napisałaś o tej grahamce to ale mi ślinka pociekła - ja od prawie trzech tygodni zero pieczywa :-)
Wpadne jeszcze później, do napisania :-)
-
Czesc Antestorku. widzę, że dobrze Ci idzie. SB tak? :D
dziękuję Ci serdecznie za te przepisy i wsparcie :)
trzymaj się i nie daj! ;) paaaa
-
Dzisiejszy dzień jest walką... i chyba ją przegrywam... a raczej już przegrałam...
Od popołudnia myślę tylko o jedzeniu, na szczęślie siostra wyciągnęła mnie na zakupy i do fryzjera, ale i tak ciągle myślała, co by tu zjeść i jak to zrobić. Jak alkoholik...
Niedawno wyszła i zaczęło się... już zjadłam dzisiaj ponad 2 tysiale... Mam nadzieję, że to koniec. Zrobię sobie zieloną i będę piła aż mi przejdzie.
W każdym razie ciągle jestem na etapie zastanawiania się, co zrobić, jak to wszystko rozwiązać. Bo zanim się doczekam na terapię, to będę 10 kg grubsza...
Na początku wymyśliłam, żeby jeść 1500 zamiast 1200 i skupiać się na powstrzymywaniu kompulsów. Ale obawiam się, że liczenie kcal w ogóle jest dla mnie kompulsogenne. I teraz nie wiem, czy wyznaczyć sobie jakiś limit, ale duży i nie przejmować się odchudzaniem, tylko walczyć z kompulchami, czy próbować chudnąć dalej. Naprawdę nie wiem, co zrobić... jeżeli będę chciała dobić do 57, to będzie ciągle - dzień ok, dzień kompuls itd... naprawdę nie wiem, jak to (na tą chwilę) rozwiązać.
I znowu Was potrzebuję, szkoda tylko, że nie weszłam tu ZANIM zjadłam za dużo.
-
Kotek, może faktycznie skupić się na walce z kompulsami? Zobacz jaką tak naprawdę masz piękną wagę, osiągnęłaś naprawdę dużo? Jeśli widzisz po sobie, że liczenie kalorii działa pobudzająco do takich ataków, to zdrowiej będzie skupić się na takim jedzeniu, by ich nie prowokować. Ja to jednak piszę bez zbytniego doświadczenia, po prostu martwię się o Ciebie... Nie chcę żeby było tak jak mówisz - dzień diety, dzień kompulsu. A jeśli ograniczysz kompulsy, a będziesz ładnie ćwiczyć (a przecież to lubisz), to kilogramy i tak mogą policzyć. Dla mnie przede wszystkim zawsze zdrowie, całościowo patrząc. Ale pamiętaj, cokolwiek zdecydujesz, my tu wszystkie jesteśmy i jesteśmy z Tobą!!!
-
Słońce, nie marnuj tego co osiągnełaś. Według mnie te ciągłe myśli o jedzeniu, presja powodują te kompulsy.
Nie myśl ciągle o jedzeniu, zjedz porządne śniadanie, odżywiaj się zdrowo, nie jedz jak ptaszek ale jak przecietna dziewczyna. Kiedy będziesz jeść normalnie i nie liczyć obsesyjnie kalorii to według mnie na kompulsy przejdzie ci ochota. Niewiem czym się wtedy objadasz, ale może to być znak, że może prawie tego brakuje Ci w diecie :?:
I nie myśl o tym, że do terapii będziesz 10kg grubsza, bo to nie prawda jeśli zaczniesz rozsądnie jeść :D
3mam za Ciebie kciuki, napewno dasz sobie radę. Buziak:)