-
Antestorku, dobrze zrobilas,rozmawiajac z mezem. Z pewnsocia Ci pomorze...WEdlug mnie nie masz sie juz z czego odchudzac i naprawde zacznij jesc normalnie. Tak jak piszesz...Staraj sie jesc zdrowo i rozsadnie,ale nie rob 'halasu' z powodu zjedzonego hamburgera,czy frytek.
Buzka.
-
Kochana, jesteśmy wszystkie z Tobą. Pisz do nas, my będziemy pisać do Ciebie i na pewno będziemy sobie nawzajem pomagać. Bo musisz pamiętać, że my wszystkie bardzo dużo czerpiemy od Ciebie, jesteś tego świadoma, prawda? Więc trzymam kciuki i czekam na następne wiadomości od Ciebie :-)
-
Jestem, Moje Aniołki :D
Dzisiaj czuję się naprawdę dobrze, chociaż muszę na siebie krzyczeć, jak jakiś mały chochlik próbuje mi w głowie przeliczać kalorie :D Ale nie daję się :D
Tej nocy spałam świetnie (aż za dobrze, bo 9 godzin :oops: ), wstałam, zjadłam śniadanko i... poszłam spać :D Przez kilka ostatnich nocy prawie nie spałam i dzisiaj nadrabiam. Właśnie mi się upiekł obiadek - zapiekanka z makaronu, pomidorów i brokułów. nie żałowałam sobie sera żółtego do tego :D
Wierzę, że będzie dobrze :D
Tusiaczku, też myślę, że nie mam potrzeby się więcej odchudzać, figurkę mam już naprawdę ładną i czuję się szczupła :D Chociaż - paradoksalnie, strasznie mi się podobają dziewczynki z biuścikiem i tłuszczykiem tu i ówdzie :D Całuski!
wrotkfa - dzięki, Kochana, postaram się ich trzymać :D
promycek1 - hej, jak dawno Cię nie było :D Masz rację, czasem trzeba się zatrzymać i przeformułować pewne rzeczy... bo same się wpędzamy w patologię, poddając się obsesji dotyczącej czegoś, co w ostateczności, w kwestiach egzystencjalnych i ogólnoludzkich nie ma większego znaczenia... to nie znaczy, że wyjadę teraz na misję do Afryki, ale kwestia figury powinna zająć odpowiednie, nie za wysokie i nie za niskie miejsce wśród rzeczy dla mnie ważnych. Na przykład to, że jesteście ze mną i tak mnie słodko wspieracie jest ważniejsze niż to, czy mam 5 czy 6 z przodu... :D
Magdalena108 - dzięki :D będę wpadać, nie ma szans, żebym z Was zrezygnowała :***
marzenik, aż się zawstydziłam :oops: Masz rację - chociaż moja lodówka zdecydowanie potrzebuje czyszczenia, to zrobię to szmatką, a nie buzią :wink: Dzięki za kciuki, a nos jest w górze i pycho się uśmiecha dzięki Wam (no i mojemu mężusiowi :D )!
YooAnnA - skąd wiedziałaś, że uwielbiam żabki? :D Ano zaczaił i nawet przed chwilą do mnie zadzwonił i słodko pogadaliśmy :D Nie opuszczę Was, nie ma bola, tak łatwo się ode mnie nie uwolnicie :twisted: A kompulsom już powiedziałam do widzenia i mam nadzieję, że rozumieją po naszemu :D Dzięki straszne za wszystko :*
WhatUGetIsWhatUC - dzięki, yeah :D Wczoraj mnie mąż zapytał, jak zareagujecie, jak Wam napiszę, że przestaję się odchudzać :D I piękne jest to, że babeczki, które poświęcają tyle na walkę z kilosami, na dietę itp., potrafią mieć do tego zdrowe, normalne podejście :D I wesprzeć mnie w tak niepopularnej decyzji :wink: Mega całus!
No :D Zapiekanka była - jak to mówią Amerykanie - awesome i naprawdę nie mam ochoty na nic więcej i nie myślę, co by tu jeszcze zjeść :D A jak mnie najdzie, to w pogotowiu czeka wielki, czekoladowy Corny :D Ale na razie nie mam nawet na niego ochoty :D CMOK!!!!
-
no i tak ładnie Ci idzie,popatrz nawet bez dietki a i tak mieścisz się chyba w 1000 kcal...
może jak się nie myśli o tych przebrzydłych kaloriach to je się mniej :lol:
szkoda że tak nie działa w moim przypadku :!:
a co do serka to bardzo dobrze że sobie nie żałowałaś ja nawet jak jestem na diecie to sobie tak bardzo nie żałuję :oops:
jem żółty serek jak mam ochotę,nie jem dań typu light,czy nie piję odtłuszczonego mleka,Wszystko tłuste :lol: naczytałam sie że to jest strasznie nie zdrowe,a w końcu organizm tez potrzebuje tłuszczu!w czymś te witaminki muszą się rozkładać,a to wszystko light jest przetwarzane wszystko sztuczne a i tak w większości produktów typu light ta wartość kaloryczna jes zaniżana :twisted: :twisted: :twisted:
ale sie rozpisałam!!!Ważne że teraz jesz zdrowo i nie myślisz obsesyjnie o diecie :wink:
będę trzymać kciuki za Twoje zdrowie fizyczne i psychiczne!
buziak:*
-
hey Słoneczko!! podjełaś słuszna decyzje z tą dietą..bo w najwiekszym procencie przez nia wariujemy :* bedzie dobrze Słonce zobaczysz ja baaardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki bo wierzę ze Ci sie uda!! jestes silna!!
trzymaj sie Kochana bede zagladać :)
a nio i ciesze sie ze obie mamy takich facetów z którymi mozemy faktycznie pogadać..i nie martwic sie ze pomyslą ze jestesmy jakies...
miłego wieczorku!!
-
-
Hello, Kochane!
Kurczę, było całkiem dobrze, aż się wieczorem zestresowałam, że za dużo zjadłam i... zjadłam jeszcze więcej... bez jakichś strasznych przegięć, ale to już nie było w normie, tylko takie kompulsywne... kurczę... czyli teraz moja praca będzie polegała na na utrzymaniu właściwego podejścia i nie dopuszczenia do takiego przystresowania się... cholerka, nie wiem, jak to zrobić. Czuję, że mi się chce jeść, więc coś tam zjadam i pojawia się myśl - ale dużo - stres i jedm dalej. Bez sensu...
POnieważ tak się dzieje, to będę co wieczór oceniać rozmiar kompulsu w skali 0-10.
Wczoraj było 10, dzisiaj 7 (oczywiście to subiektywne uczucie). Mam nadzieję, że codziennie będzie mniej... echhhhh...
Jutro Wam odpiszę i powpadam do Was, na razie sobie z mężusiem posiedzę.
Cmok!
-
Oj Anestorku, martwię się bardzo o Ciebie :!:
Widzę, że zmieniłaś tickerka.
A zapytam się z ciekawości, co ty takiego zjadasz podczas kompulsu?Bo z tego co się naczytałam to pochłania się wtedy bardzo dużo, 5000kcal naraz. I się tak zastanawiam czy ty czasem nie przesadzasz.
U mnie jest tak, że czasem zjem 1500kcal, czasem 1200kcal, zależnie od dnia, ale nie wpadam w panikę. Spodnie dalej luźne, może jutro odważę się wejść na wagę.
A gdy chce ci się jeść sprobuj wyjść z domu, albo najpierw poćwiczyć, a później zjeść 8)
3mam za Ciebie kciuki, i nie przejadaj się nam już tutaj :wink:
-
Antestor, Kochana, spokojnie.. Czyli wychodzi na to, że przede wszystkim musisz zapanować nad stresem wynikającym z tego, że MASZ WRAżENIE, że jesz za dużo. Kotek, a może umów się jakoś z mężem, zaplanujcie jakieś czynności, które będą Cię wtedy mogły odstresować. Może jakaś muzyczka, którą bardzo lubisz, niech Cię wtedy trochę poprzytula, pogada...? Nie wiem, czy to jest coś, co Tobie by pomogło, kombinuję według siebie... Martwię się o Ciebie, nie chcę żebyś tak się czuła...
Nie daj się, tak? Nosek do góry :-)
Pozdrawiam...
-
po pierwsze to gratuluje osiagniecia celu....ale wiesz ze nie mozesz sobie zupelni odpuscic bo moze sie to skonczyc tak jak w moim przypadku ....wiec nie opuszczaj nas !! :)