-
Widzę że stres zjada Ciebie totalnie ale :!:
jakiś relaksik by Ci się przydał wakacje z męzem 8) wyjazd jakiś nawet malutki...
Ale zobacz i tak robisz postępy ten kompuls już był zdecydownie słabszy....
jest okej a niedługo to nie będziesz mieć kompulsów,czego szczerze życzę!
kolorowych snów życze!!!!
-
ojej antestorku nie wiem co ci poradzic, kompletnie nie mam doswiadczenia z takimi rzeczami jak kompulsy. ale trzymam za ciebie kciuki mocno i wiem ze sie uda. mi sie oczy zamykaja ale wpadne jakos w najblizszym czaaseie to napisze cos dluzszego. teraz ide bo jeszcze historia czeka ! caluje !
-
To bardzo dobry pomysł z tym ocenianiem każdego dnia :):):) Może jak będziesz tak robić to z dnia na dzień będzie coraz mniejsza cyferka!!!!
Wróciłam dopiero od mamusi :):)
Buziaczki !!!!
-
witaj anestorku :wink:
ooo tak ja tak tez mam jak mam jakis napad...zjem cos bombowego imysle ze na bank przekroczylam 1000 i jem wiecej ahhh mam nadzieje ze długo bedzie mnie omijac te uczucie :wink: trzeba myslec o wyzszym wartosciach w zyciu niz przejmowac sie tym cholernym zarciem :lol: :lol: prawda dziubeq :!: nie dajmy sie zwariowac :wink:
a tak z ciekawosci planujecie z mezem dzieci?
tworzycie taka kochajaca sie pare wiec sie pytam :wink:
buziaczki i zycze udanego dzionka.... :wink: :lol: :lol:
-
Ooo, to ocenianie jest naprawde fajne, mam nadzieje ze pomoze :wink:
Aaaa, Kochana, przypomnialo mi sie jeszcze: czy Ty kiedykolwiek probowalas prowadzic pamietnik? Tzn nie taki zwykly, tylko taki, w ktorym zapisujesz swoje emocje i ewent. to co zjadlas? Bo to podobno pomaga w walce z kompulsami, gdy zapisujesz swoje emocje, dlaczego jestes zestresowana itd. i potem to analizujesz i nie popelniasz wiecej tego typu bledow. Ale nie wiem czy to dziala, nigdy nie probowalam :wink:
Tak czy inaczej, ozdrawiam i zycze swietnego i slonecznego piatku :lol:
-
Antestorku, glowka do gory...Dobry pomysl z ocenianiem kompulsa. Widac juz poprawe.Mam nadzieje ze dzisiaj bedzie jeszcze lepiej. Moze w ten spsoob,uda Ci sie wygrac walke.Trzymam mocno kciuki.
Buzka Antestorku.
-
Cześć Słoneczko, mam nadzieję, że dzisiaj już będzie dobrze, wpadne wieczorkiem i ocenie:)A teraz wspieram Cię myślami:)
-
a ja wpadam z pozytywna energia zycze milego dnia i zmykam do nauki:)[/b]
-
Dzięki, Wy Moje Kochane Terapeutki :D
Miałam dzisiaj bardzo fajny dzionek: pojechałam z siostrą rano przed jej pracą do IKEI na śniadanko (za 2.99 serwują tam super śniadanko, do tego kawy ile w siebie wlejesz - ja wlałam 3 :wink: ), pojechałam do Tesco na zakupy, wróciłam do domku, posprzątałam solidnie, zrobiłam obiadek (taką zapiekanką jak wczoraj - miałam jeszcze składniki, a takie żarcie mi się nigdy nie znudzi) i pojechałam na rowerq w takie fajne miejsce :D W sumie jeździłam godzinkę i chyba uciekłam przed burzą :D Teraz sobie weszłam do mojego pamiętniczka, a tu tyle budujących i wspierających wpisów :D
Zamierzam jeszcze zjeść batonika muesli i porządną kolację, żeby nie mieć poczucia, że ograniczam żarcie. A z godzinkę po kolacji poćwiczę sobie na stepie. Całkiem wieczorem zdam raport i ocenę kompulsa (którego oczywiście nie będzie i będzie 0 :D )
wrotkfa - dzięki :D Nawet takie krótkie wizyty dodają mi pozytywnej energii :D Miłej nauki (o ile to w ogóle możliwe :wink: )!
Dominika23 - też mam taką nadzieję i dziękuję za wsparcie :D Pytałaś, co zjadam i czy nie przesadzam...hmmm...może jak opiszę, to mi się zrobi wstyd i łatwiej będzie się powstrzymywać: no więc wczoraj zjadłam o 19 kolację (jajko na miękko, kanapka z makrelą wędzoną i sałatą) i już czułam pewien niedosyt. Ale potem miałam iśc z mężem na zakupy i postanowiłam zjeść BIG MILKa i stwierdziłam, że może mi przejdzie. No i zjadłam Big Trio, takiego małego wafelka kinder country i chciałam na tym skończyć, ale już czułam, że nie jest dobrze. Wróciłam do domu i zjadłam 2 mini grahamki z dużą ilością sera żółtego i keczupem (potem dojadłam ten ser solo), wypiłam 2 szklanki soku, zjadłam wielkiego czekoladowego Corny (drugiego już tego dnia), batonik chocapic. Chyba tyle. Ale pamiętaj, że to po kolacji było. Dużo? Mało? ponad tysial będzie. Ale nawet nie o to chodzi. Chodzi o to JAK to zjadłam, a nie ILE. Gdybym sobie to wszystko położyła przed sobą na stole i stwierdziła, że to moja kolacja, to nawet, jakbym wszystko zjadła, to nie byłby kompuls... Trudno to wytłumaczyć... ale powiedzenie mi "nie objadaj się" to tak jak powiedzenie do alkoholika "nie pij"... przeraża mnie to porównanie, ale chyba muszę spojrzeć prawdzie w oczy...
TUSSSIACZEK, dzięki za wsparcie. Ano jest to walka i chyba się tych problemów nabawiłam przez dietę - od roku walczę z figurą, takimi falami - super dieta, potem ciąg wpadek itp, ale ciągle mam poczucie, że jestem na diecie. No i może rok to po prostu za dużo... dlatego musiałam z tym skończyć... :*
WhatUGetIsWhatUC - właśnie się zastanawiałam, jaką sobie zapodać terapię zanim wreszcie do mnie zadzwonią, bo jak widać nie wychodzi mi za bardzo... to powinno zadziałać, pewnie będę miała takie zadanie w ramach terapii, ale spróbuję na własną rękę. Zaraz poszukam zeszytu i co wieczór (w dzień dziwnym trafem mi się kompulsy nie zdarzają) będę pisać i pisać... może się uda... całuski!
Yoasiu, kurczę, przynajmniej wiesz, co czuję :D Tzn. nie cieszę się, że masz taki problem, ale że nie muszę Ci tłumaczyć dlaczego nie potrafię po prostu stanąć i powiedzieć sobie "nie jedz już, nie jesteś przecież głodna, spokojnie"... najważniejsze, że CIę to omija, jak napisałaś i mam nadzieję, że więcej do Ciebie nie trafi (może się przeniosło do mnie :wink: ). Z tymi dziećmi to taki trudny temat... tzn. ja nigdy nie chciałam mieć, mój mężuś też niekoniecznie, ale ostatnio widzę, jakim rozanielonym wzrokiem patrzy na dzieci... pytałam go parę razy, czy zmienił zdanie, a on stwierdził, że fajnie by było mieć malucha... no i co ja mam zrobić? To już trwa od jakiegoś czasu, więc się powoli oswajam z tą myślą, że za rok czy dwa ... chyba najbardziej boję się tego, że będę złą matką - sama byłam raczej nieszczęśliwym dzieckiem i nie chcę jakiegoś niewinnego stworzenia unieszczęśliwić. (zabrzmiało patetycznie, ale nie chodzi mi o wielkie słowa, tylko o oddanie tego, co czuję). Mam nadzieję, że odpowiedziałam na Twoje pytanie :wink:
Kasiu, no właśnie planuję, żeby codziennie była mniejsza cyferka, mam nadzieję, że będziesz stać na straży :D A jak było z mamusią?
ogorkowa - ach ta nauka... :D Naprawdę ciesz się, że nie masz takich rzeczy... a poradzić? Samo wsparcie i wpadanie do mnie naprawdę pomaga. Dzięki :*
Magdalena108, ano zjada, a potem ja zjadam co popadnie... własnie mysle nad jakimłs wyjazdem, moze sie uda... dzieki, ze wpadasz mnie wesprzec!
fatti, dzieki :D Co prawda to cel mnie osiągnął, a nie ja jego, tzn. przesunełam tickerek :D Ale jestem zadowolona i to mi wystarczy :D Nigdzie sie nie wybieram, nie ma obawy i mam nadzieje, ze wszystko sie dobrye skonczy, u Ciebie tez!
MalaMegane, no wlasnie to nie takie proste, bo mojego meza czesto nie ma, a poza tym w momencie napadu ja sie zachowuje jakby nigdy nic i po prostu chodze co chwile do lodowki... ale postaram sie mowic mu, ze wlasnie mnie bierze i zebysmz cos razem zrobili... Nie dam sie, Kochana, Dzieki!!!
-
dziekuje za miłe słowa ;*;*
ciesze sie, że dzien miałas udany :)
ślicznie schudłaś! 13 kg, no i wazysz 59 kg, tlyko pozazdroscic, naprawde! gratuluje ;*;*
miłego weekendu ;*