-
No widze ze ostro sie za ten aerobic wzielas :DD..hmmm ja tez ostatnio mysle o tym zeby zmienic troche swoj rodzaj aktywnosci...bo podobno organizm sie przyzwyczaja i to wszystko juz nie daje takich dobrych efektow...
hmmm a co do wczorajszego dnia...to skoro rzeczywiscie nie zjadlas obiadku to mysle ze nie bedzie az tak zle ;)
pozdrawiam :)
-
Wczorajszy aerobik był niesamowity... 1h skakania na stepie + 0,5h ćwiczenia mięśni, a jak już wychodziłyśmy, to instruktorka zapytała, czy ktoś nie ma jeszcze ochoty na 15 min stepu. No i zostałam, zrobiło się z tego 0,5h strasznie szybkiego i intensywnego skakania :D Dzisiaj już nie ćwiczę, bo nie chcę sobie zajechać organizmu. Zjadłam poniżej 1400 kcal i jest ok. Zważę się w sobotę, po @...
Fatti, trochę się zmartwiłam tym, co napisałaś o przyzwyczajeniu organizmu do danego rodzaju ruchu, bo ja codziennie jeżdżę na rowerku, a 2x w tyg jestem na stepie. Czyli niezbyt różnorodnie, a w tym pokładam największą nadzieję na schudnięcie...
Jola27, miło mi, że wpadłaś... to, co napisałaś, to jakby o mnie... ale da się z tego wyjść, mam nadzieję, że będziesz miała siłę. Wpadnę zobaczyć, jak u Ciebie.
Dominiczko, ja pierwszy raz poszłam na aerobik jakiś rok temu i czułam się dziwnie, taka stara, a nie wie o co chodzi :wink: Ale od tej pory nie mogę przestać - może i Ty byś się wciągnęła? A w Anglii mają super kluby fitness :wink:
Paula, Aimka, dzięki! :*
-
UWAGA, UWAGA!!!
Po 13 dniach diety 1500 kcal, z czego 3 były wpadkowe (2000kcal) i codziennym ćwiczeniu (może oprócz 2-3 dni), stanęłam wreszcie na wadze i...... pokazała 63.5!!!! :D :D :D :D :D :D :D :D
Czyli: nie chodzę głodna, bo 1500 to sporo, wpadki w małych ilościach nie są tragedią a ćwiczenie ślicznie przyspiesza chudnięcie, bo w sumie poszło 1,5 kg :D
Idę zmienić tickerek :D
Pozdrawiam i życzę wszystkim takiej samej radości :D
-
Woooow, gratulacje!!!! Bardzo się cieszę. A w ogóle świetnie Ci idzie!
Cieszę się, że samopoczucie juz lepsze. Czasem tak bywa, mamy lepszy czy gorszy czas, to jest najzupełniej normalne i nie ma co się za bardzo matrwić tym. Ja ten gorszy czas, kiedy mi smutno i źle, traktuje jako taki wskaźnik, że mam zwolnić, zająć się sobą, odpocząć, porozpieszczać się trochę. I potem juz jest ok.
Jak ćwiczysz, to pewnie zauważasz, że jednego dnia jesteś pełna energii i możesz wszystko, a innegi dnia tak jakoś nie bardzo... I pewnie tak jest i z naszą duszą czy też psychika ( jak zwał). Spadki i zwyżki formy.
Miłego weekendu i jeszcze raz gratulacje!
-
No pieknie...naprawde jestem pod wrazeniem :))) tyle cwiczysz do tego z dietka ladnie wiec zasluzylas na ten spadek wagi :)))...hmmm tak swoja droga to naszla mnie teraz mysl ze moze nie powinnam stosowac dietki 1200 kcal ....skoro Ty jestes na 1500 a tak ladnie udaje CI sie schusc moze i ja powinnam sprobowac :)
pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz gratuluje !!
-
gratuluję
to teraz jestespozytywnie naladowana do dalszej diety, mamnadzieję
dietkaplus ćwiczeniatozawsze super rezultaty :wink:
-
Tak się zachłysnęłam sukcesem, że aż wczoraj i dzisiaj dałam czadu... bez komentarza, w każdym razie około 2000, dzisiaj trochę więcej, ale jeździłam na rowerku, to się wyrównuje.. cóż... podkręciłam metabolizm i od jutra z powrotem na dobrą drogę :wink:
Jola27, zgadzam się, tylko nie naśladuj moich wpadek :wink: życzę Ci dużo siły i samozaparcia :D na pewno więcej, niż mam ja :wink:
Fatti, tak szczerze mówiąc, to jeżeli tyle ćwiczysz, to 1500 w zupełności wystarczy, żeby chudnąć... ja przez te dwa dni co prawda czułam się strasznie głodna, ale normalnie to wystarczy, żeby nie chodzić ze ssącym żołądkiem i zawrotami głowy i mieć siłę do ćwiczeń :D
Aimko, dzięki za gratulacje, teraz proszę o kopa w tyłek :wink: Jak pięknie, wręcz proroczo napisałaś o tych lepszych i gorszych dniach... ja się właśnie czułam strasznie głodna, ale to był taki psychiczny głód, czyli spadek wewnętrznej formy :wink: Oczywiście tragedii nie ma, bo po spadku będzie zwyżka, jutro 1,5h aerobiku i znowu będę grzeczna :D
Pozdrawiam wszystkie dietkowe Współtowarzyszki :D
-
2000 plus ruch to żadna tragedia
byle tak codziennie nie było
powiedzmy 1500 plus ruch , to już co innego
powodzenia
ja się czuję dużo lepiej, humor lepszy i jakoś tak chce się ćwiczyć i tak dalej, niestety okres załamania zaprocentował wagą 65 , czyli przede mną 6 kg do zrzucenia :!:
ale dam radę
-
Nie wiem, co się dzieje, ale zupełnie nie potrafię trzymać diety. Wraca mi to samo, co było po poprzednim schudnięciu, czyli trzymam się do wieczora, a wieczorem jakby coś we mnie wstępowało... przynajmniej nie jem 4000-5000 (jak kiedyś), tylko około (raczej PONAD, niestety) 2000, ale w sumie to mniej ważne ile, ważniejsze JAK. Czyli napadowo. Ale kicha... oczywiście dzisiaj od rana obiecuję sobie, że tak już nie będzie, tylko czy ja w ogóle potrafię??? Masakra, Ludziki, wychodzi na to, że potrafię max 2 tygodnie, a potem..... :evil:
Jola, mam nadzieję, że Ty się lepiej trzymasz, chociaż pisałaś u siebie, że późno wracasz z pracy i jesteś głodna... mam nadzieję, że jakoś to rozwiążesz... a ja rzeczywiście przy 1500 i ćwiczeniu osiągam sukces, tylko mały szkopuł w tym, że nie potrafię się trzymać... chyba muszę ze sobą poważnie pogadać... Trzymaj się!
-
No Anestorku, tak to już jest, ja tyle schudłam i co?Zatrzymalam się w miejscu bo nie potrafię być na jakieś diecie. Teraz sobie nie plącze tym głowy, bo i tak w sumie nie mam czasu. A do klubu fittens hmm musiałby mnie ktoś zaciagnąć..sama nie ma mowy, nie pójde.
3maj się cieplutko i nie daj się wieczorem, pomyśl sobie, że nie tylko ty w tej chwili walczysz, żeby sobie nie podjeść;)