Na pewno poczytam, jak Ci szło, jakie miałas pomysły, moze mnie to pomoże :wink:
Włosy masz usper, tez myśle o jakimś farbowaniu, myślałam o brazie albo o rudym, zawsze malowałam sie na blond, ale zdecydowanie mam dosź tego koloru :wink:
Wersja do druku
Na pewno poczytam, jak Ci szło, jakie miałas pomysły, moze mnie to pomoże :wink:
Włosy masz usper, tez myśle o jakimś farbowaniu, myślałam o brazie albo o rudym, zawsze malowałam sie na blond, ale zdecydowanie mam dosź tego koloru :wink:
Witaj antestorku kochany!!!!
Co tam słychać? Jaki humorek? Ja dzisiaj miałam dobry dzionek ale zalatany. Jutro idę na ergometr wioslarski trochę popakować hahahaha :) Będzie Kasia Pudzian i nie będę musiała się odchudzać bo wszystko zamieni się w wielkie mięśniole :):):)
Życzę Ci miłej nocki!!!!
Jutro zaczynam pierwszy dzień SB a do dzisiaj miałam dietkę oczyszczającą z tego wszystkiego złego co pochłonełam :):)
NIE WIESZ NAWET JAK SIE CIESZE ZE SIE POZBIERALAS (ale nieladne slowo :lol: )
JESTEM Z CIEBIE DUMNA I BAAARDZO CI GRATULUJE :D
Zycze milego wtorku :D
jak poradziłaś sobie z kompulsami?
Antestor i jak? :) humorek, dieta.. pisz pisz :)
Hihi, nie znalazłam było zachmurzenie :D ale i tak cudnie słuchać muzyki przy otwartym oknie i patrzeć w ciemno granatowe niebo. ah :D
A co do natural women, to nic intymnego hihi, tak po prostu dostałam takie miano, bo nie farbuję włosów, nie maluję się prawie wcale, ani twarzy ani paznokci, po prostu zawsze stawiam na naturę, kocham leżeć w trawie.. wtedy miałam 9kg mniej i to mnie dobiło a zaraz dało tyle motywacji, i stąd właśnie taka euforia, mówiłam że dużo pisania hihi :P
Buziaki na udany dzień, mam nadzieję, że wczoraj poszło Ci wg planu i z górki :)
Mam tylko parę minut, więc odpiszę i poodwiedzam Was po południu...
Wczorajszy dzień był totalną porażką, jednym wielkim kompulsem. Ale nie załamałam się... wiem, dlaczego tak się stało, wpadłam w pułapkę jak małe dziecko... tzn. przez kilka dni jadłam 1400-1500 i moja wstrętna podświadomość zaczęła kalkulować, że mogę jeszcze schudnąć itp... więc zamiast 1800 i utrzymywania wagi, znowu w mojej głowie pojawiło się 1500 i powolne chudnięcie... a ponieważ byłam u siostry i trochę przekroczyłam to 1500 słodyczami, pojawiła się stres i kompuls... znowu wszystko w mojej głowie. Przecież miałam się nie odchudzać! Kurczę, głupol ze mnie... od dzisiaj obiecuję, że nie będę próbowała zrzucić już ani grama, będę jadła 1800 i przeprogramuję sobie ten łeb na utrzymanie wagi i koniec! Nie wiem, czy do końca potrafię (muszę być ze sobą uczciwa), ale mam już dosyć tych wpadek i wahań. Dzięki dziewczynki za wytrwałość, mam nadzieję, że nie opadły Wam ręce...
Całusy wielkie dla Was!!!
czesc dziubeq!
nie beda nam opadac rece bo wiemy jaka masz sytuacje :wink: :lol: tak z dnia na dzien sie nie oduczysz tych kompulsów to jest bardzo trudne! ale oby jak najrzadziej sie to przytrafiało :wink: wierze w ciebie :!: :lol: :)
i utrzymuj wage łądnie zadnego chudniecia!:D
popieram YooAnnA nie będą nam ręce opadać, bo wiemy w jakiej jesteś sytuacji... z kompulsami tzreba walczyc, nie da ich sie pozbyc w jeden dzien,a Tobie Kochana i tak świetnie idzie!! wierzymy w Ciebie i jesteśmy z Toba ;* uda Ci sie utzrymac ta wage, zobaczysz :) ;* miłego dnia ;*
Echh, doskonale Cię rozumiem z tymi kompulsami, mnie ręcę opadają przy moim zachowaniu, wiec dobrze Cie rozumiem, ojj, jak dobrze :roll: ja od jutra próbuje z tym walczyć przechodząc na SB, mam nadzieje, ze mi sie uda :roll:
moja droga! w tobie cala nadzieja... wez mi pomoz bo cos jest chyba nie tak :( proszeeee :cry:
odchudzam sie juz 3 tygodnie. w pierwszym zgubilam 2 kg. a przez dwa kolejne waga nie drgnela ;( a przeciez odzywiam sie zdrowo i jem malo- zadnych niedozwolonych rzeczy i takie tam.
myslisz ze powinnam wspomagac diete herbatkami albo tabletkami?
prosze pomoz.
buzka :)
Kochanie, ciesze sie ze sie nie przejmujesz! Dzis nowy dzien i TY STAJESZ DO WALKI, mam racje? :wink:
Trzymam kciuki :)
Zycze milej srody :D :)
No i jak tam wczoraj.. mam nadzieję, że przemyślałaś i ładnie się spisałaś, koniecznie napisz, nie uciekaj stąd. Ciężko jest coś poradzić kiedy mam zawsze ten sam problem, że gdy trochę przesadzę to pojawia się ten zły stres.. i leci z rąk wszystko. Mam jednak nadzieję, że i Ty się podźwigniesz i dalej lekko pójdziemy przez dietę. Głupio mi że nie wiem co Ci poradzić, kurcze, mi często pomaga płacz, ale może potrzebujesz znowu siąść i zastanowić się nad tym, co było nie tak przed wczoraj.
Powodzenia i dużo promyków na dziś.
:)
Kochane :D
Wczorajszy dzień był dla mnie okropny - jadłam za dużo, ciągle spałam (w przerwach między jedzeniem) i miałam małą deprechę... mam nadzieje, że to jednorazowy dołek, bo jak nie, to znaczy, że leki przestają na mnie działać... kurde...
Nie wiem już sama co z tym moim jedzeniem... każdy dzień jest ciężki, raz mi się udaje, raz nie, ale ogólnie to ciągła walka... z poradni nie dzwonią, a ja naprawdę chcę juz iśc na tą terapię... mam propozycje pracy, a na razie nie mogę nic zrobić, bo muszę mieć 3 miesiące wolne - a oni nie dzwonią. Kurde, jeżeli to strajk, to stracę pół roku życia czekając na łaskę lekarzy. Ale dobra, nie użalam się, dzisiaj jest lepiej, mam nadzieję, że będę jeść jak normalny człowiek, a nie jak pies ze schroniska :?
Dziarra, na coś takiego nie ma prostych rad, nawet się ich nie spodziewam.... wystarczy dobre słowo i wsparcie, a w tym mogę na Ciebie liczyć, więc to naprawdę dużo :D Ściskam Cię mocno!
WhatUGetIsWhatUC, masz rację :D Mam coraz miej siły, ale myślę, że to przejdzie... :*
sarnaaa, Kochana, nie mam pojęcia, co mogłabym Ci poradzić... kurczę... jesteś na tej SB? Bo ona różnie działa u różnych osób i jest trochę takich (mało, ale są), które na niej z jakichś powodów nie chudną... ja ją przerwałam w I fazie, więc nie mam pojęcia jak to jest, jak się zaczyna wprowadzać węgle... a może Twój metabolizm źle toleruje nadwyżki białka i mało węgli, w końcu to nie jest optymalny sposób odżywiania... może spróbuj przejść na 1200 i jeść wszystko zgodnie z piramidą żywienia i chociaż troszkę się ruszać... Musisz być cierpliwa, bo z dietą bywa różnie, niektórzy mają przestoje po parę tygodni... pisz jak Ci idzie! Raczej bym nie sięgała po tabletki itp., wszyscy krzyczą, że więcej od nich problemów niż pożytku... a pić możesz zieloną i czerwoną herbatkę, obie super działają :D
Meeeg85, mam nadzieję, że SB Ci pomoże zapanować nad kompulsami... bo w sumie kompulsy to ochota na węgle, a jak ich w ogóle nie jesz, to organizm się odzwyczaja (tak twierdzi autor diety)... na mnie to rzeczywiście działało przez jakiś czas, ale przerwałam i kompulsy wróciły... ale spróbuj! Będę trzymać kciuki!
unhappy91, dzięki!!! Kochana jesteś i bardzo mnie wspierasz :***
YooAnnA, no wiem, jestem jakaś rozdwojona - jedna część się strasznie cieszy i chce utrzymać wagę, druga - taki diabełek, sobie czasem myśli: a może jeszcze ze 2 kg, a może do 55, będziesz taka szczupła i piękna... czuję się czasem jak Gollum :wink: Całuski, Zakochana :D
symploke, nie potrafię Ci odpowiedzieć na to pytanie, bo sobie nie poradziłam... ciągle próbuję, ale raz się udaje, a raz nie... mam nadzieję, że się nie zniechęcisz i w końcu Ci się uda... Trzymaj się!
Kochana nie lam sie bedzie dobrze ,powoli malymi kroczkami cieszac sie z kazdego sukcesu wyjdziesz z tego ,ale na to trzeba czasu i nie oczekuj ,ze to stanie sie z dnia na dzien.
Z ta terapia faktycznie nie fajnie a moze sprobuj Ty zadzwonic dowiedziec sie czegos ...
Zycze milego dnia i pamietaj ,ze nie jestes tu sama:)
Echh, no będę próbowac jakos sobie poradzić :roll: jak patrzę na to, ile musisz czekac do lekarzy, to nóz sie w kieszeni otwiera, co za kraj :evil: :evil:
Trzymaj sie, mam nadzieje, ze dzis będzie juz lepiej!!
antestorku trzymam za Ciebie kciuki :) i życzę jak najwięcej pozytywnych dni, bez wpadek i dołków :)
co do przychodni to naprawdę brak słów... :roll: miejmy nadzieję, że w końcu się obudzą i zaczną pomagać potrzebującym...
pozdrowionka i miłego dzionka :)
Główka do góry, dzisiaj nowy dzień i trzymam kciuki aby był lepszy od wczorajszego!!!!!!
Ja jestem na wydziale i zaczynam się trząść przed spotkaniem z kolesiem od badań operacyjnych. Zawsze czuję taką niepewność i trzęsie mnie w środku, znasz to uczucie? ble ble :):)
Trzymaj się dzielnie!!!!
Buziole wielkie!!!
Antestor, Kochana, trzymam kciuki za Ciebie i całuje Cię w nosek. To że się nie odzywam, to tylko oznaka tego, że moje cholerne przeziębienie wyłączyło mnie trochę z życia - czuję się tak, że staram się jak najmniej czasu spędzać przed komputerem. Ale myślami jestem z Tobą. Kurcze, mam nadzieję że już niebawem odezwą się do Ciebie i będziesz mogła zacząć terapię i jak najszybciej stanąć mocno na nożkach - na razie my będziemy starać się pomagać, choć to nie to samo. Pozdrawiam Cię Słońce...
a dzień dobry :)
dziękuję Ci bardzo... nie, nie jestem na SB, tylko sama jakoś się dietkuje.
życze miłego dłuuugiego weekendu. buziak ;*
siemka anestor!:D :wink: :lol:
niepokoi mnie zeby kompulsy i jedzenie rzadzilo tak twoim zyciem zebys nie mogla podjac pracy ...to jest bardzo smutne :roll: ale jestem zToba i mam nadzieje ze szybko sie odezwa a jak nie to sama sie przypomnij co? w koncu to twoje zdrowie :!:
walcz kochana !!!
Buziaczki:D:D
PS. jasne ze zapraszam na slub :wink: :lol: :lol: :lol:
Dzisiaj dzień był całkiem fajny, spędziłam go z koleżanką i z siostrą, jedzeniowo poimprezowałyśmy (pizza, lody itp), ale bez przegięć, myślę, że w limicie 1800 się zmieściłam, a nawet, jak go trochę przekroczyłam, to strasznie długo dzisiaj chodziłam :D A w najbliższych dniach czeka mie 60 km na rowerkuz mężusiem, więc jest dobrze :D
YooAnnA, to nie do końca jest tak, tzn. ja czekam na terapię, która trwa 3 miesiące codziennie po 6 godzin trzeba tam być, dlatego nie podejmuję pracy. Na terapię zdecydowałam się nie ze względu na kompulsy, które są tylko małą częścią moich problemów, ale ze względu na depresję, nerwicę i ogólnie problemy z samą sobą ciągnące się od lat, które sprawiły, że zrezygnowałam z pracy, z życia towarzyskiego i zamknęłam się w domu. Jestem już po wnikliwej diagnozie :wink: i zakwalifikowali mnie na terapię, tylko czekam w kolejce. Ale doczekam się i w końcu będę normalna :D I przyjadę na Twój ślub :D
sarnaaa, mam nadzieję, że będzie lepiej dietkowo i w ogóle :D Pozdrowionka!
MalaMegane, Kochana, ja wiem, że Ty mnie nie opuszczasz i wiem, że się okropnie czujesz... szybko wracaj do zdrowia! Pomagacie mi bardzo i tak sobie myślę, że to jest jakiś rodzaj terapii :D Całusy!
Kasiu, znam to uczucie aż za dobrze... zawsze przed drzwiami mojej promotorki tak się czułam, bylo u mnie kilku wykładowców, którzy mnie doprowadzali do tego "trzęsienia w środku", więc wiem jak jest :wink: Ale Ty jesteś najtwardszą kobitą pod słońcem i nie będzie jakiś palancik Cię straszył, nie? No. Głowa do góry, wypnij pierś :wink: i zarzuć mu jakimś swoim hasełkiem, to od razu zmięknie :D Buziole back!
Dennica, dziękuję, Kochana. Dzisiaj znacznie lepiej, jutro znowu dzionek z mężusiem, więc będzie pięknie :D Całuski!
Meeeg85, w sumie to niczyja wina... gdymym miała dużo kasy, mogłabym sobie zapłacić za terapię i byłoby ok... a tak, muszę czekać w kolejce. W ogóle to jest niesamowite, bo to jest ośrodek leczenia nerwic i wyobraźcie sobie, że jak tam przychodziłam na diagnozę, to ze mną siedziało pełno młodych dziewczyn! Nie jakieś nieszczęśliwe 50-letnie gospodynie domowe, czy znerwicowani biznesmeni, tylko młode, ładne dziewczyny... strasznie smutne... nie żeby stare i brzydkie mniej smuiły, tylko co będzie w przyszłości z osobami, które w wieku 20-paru lat są nieszczęśliwe i muszą się leczyć...
wrotkfa, powiedzieli mi 5 maja, że co najmniej miesiąc będę czekać...a ja myślałam, że najwyżej miesiąc i że uda się wcześniej... to dlatego tak mnie to wkurza... ale zadzwonię tam w poniedziałek. Dzięki za wszystko...!
Anestor, a jak to sie stało, że poszłaś na terapie, sama sie zdecydowałas czy ktoś cię przekonał? Pewnie o tym pisałas, ale teraz chwilowe brak mi czasu na uzupełnianie wiedzy :oops: bo wiesz, Kasi Cz napisała mi, ze kompulsy sie kwalifikują do leczenia i bardzo mnie to przestraszyło. Czasem mam wrazenie, ze tez potzrebuje leczenia :roll:
60km :shock: no.. jak dla mnie to jakieś 3h, gratuluję pomysłu na tą wycieczkę :D Trzymaj się ciepło i z uśmiechem, na pewno wszystko będzie dobrze, my jesteśmy z Tobą. A z kumpela też czasem trzeba zaszaleć ;)
Buziaki dla Ciebie!
perspektywa spędzenia czasu z mężem i przejechania tylu kilometrów, jak najbardziej usprawiedliwia lody i pizzę :) raz na jakiś czas każdej się należy odskocznia od rzeczywistości :) a w towarzystwie nieodchudzających się znajomych nie trudno o tego typu jedzonko :) mnie np. dzisiaj moje oszołomki kochane "zmusiły" (nie żebym stoczyła z nimi walkę na śmierć i życie ;) ) do spałaszowania tyciej paczki chipsów... cóż, czasami bywa i tak :)
trzymaj się dzielnie :*
dobrej nocki :) i dzionka po nocce też :)
No i świetnie! Teraz już musi być dobrze :D Na pewno będzie!!
Miłego dzionka życzę :)
życzę Ci Kochana udanego długiego weekendu
http://srebrnyskowronek.blox.pl/resource/kwiatuszek.jpg
widze, ze masz bardzo ambitne plany.60 km na rowerku to całkiem duzo ;) życzę udanej wyprawy rowerowej :)
ciesze sie, że wczorejszy dzień był udany ;) ;*
3m sie Kochana, pozdrawiam ;*
Witaj Antestorku!!!
Nie mam za wiele czasu by czytać dokładnie wszystkie posty ale obiecuję, że jak będę miała czas to wszsytko nadrobię :)
Trzymam kciuki aby w długi weckend humorek dopisywał!!!
Buziulki!!!!
Hej hej wpadam tylko sie zameldowac ,ze jestem na biezaco i trzymam kciuki ,ale wiecej nie napisze ,bo padam ze zmeczenia :D
Wczoraj nie pisałam, bo zrobiliśmy sobie tą wycieczkę rowerową i wyszło 80 km... (zawsze się tak kończy :wink: ). Spaliło mnie trochę słonko i zmęczyłam się, ale było cudownie :D A za chwilkę idę... tak tak, biegać z siostrą :D Nie wiem, jak to wyjdzie, ale mamy ambitny plan biegać co drugi dzień a w końcu codziennie :D A jutro jedziemy na rowerkach jakieś 40 km :D Więc same rozumiecie, że nie liczę kcal, ale też się nie objadam, bo nie mam kiedy :D Szybko odpiszę, a wpadnę do Was po południu.
wrotkfa, dzięki i rozumiem :D Odpocznij sobie i baw się super w ten piękny weekend :D
Kasiu, no zaległości masz pewnie duże po zeszłym tygodniu :wink: Ale już kończysz semestr? Trzymaj się jeszcze przez te ostatnie dni/tygodnie! Potem już nie będzie wymówki od czytania moich długich wypocin :wink: Cmok!
unhappy91, wyprawa sie udala, nawet byla dluzsza niz planowalismy :D Tobie tez zycze super weekendu i duuuzo usmiechu! Caluski!
WhatUGetIsWhatUC, tez tak mysle :D Wielki calus!
Dennica, malutka paczuszka chipsow nie powinna Cie zrujnowac :wink: A ja z ta pizza tez jakos bardzo nie walczylam :D Baw sie dobrze w weekendzik i nie mysl za duzo :wink:
Dziarra, no nie zartuj, ze jezdzisz ze srednia 20km-h! Szacunek :D My mielismy samej jazdy 5 godzin bez 2 minut :wink: na ponad 78 km... to troche wolniej :D Ale my tak rekreacyjnie, a nie maratonowo :D Moj maz jak jedzie sam, to robi 100 w 5 godzin... Buziak!
Meeeg85, zdecydowalam sie na terapie, bo zaczelam miec objawy nerwicowe (kompulsy to tylko czesc, jak juz pisalam) i nie radzilam sobie w pracy i w zyciu w ogole. Nikt mnie nie namawial, sama bardzo chcialam, bo wiem, ze potrzebuje pomocy. Nie widze niczego przerazajacego w leczeniu... naprawde nie trzeba sie bac... a moze pomoc! Nawet powinno :D Przemysl to, moze sie okaze, ze dla Ciebie bylaby to dobra decyzja. Pozdrawiam!!!
Wow, to super! Rower, bieganie... nic tylko pozazdrościć :)
:lol:
Życzę miłego dnia :D
Wiesz, Antestor, dla mnie na początku forum było formą terapii, teraz sama nie wiem, czy to nie za mało :roll: z drugiej strony myślę, ze ida wakacje, moze sie troche zrelaksuje, mam w planach 4 tyg. nad morze, w dwóch rzutach :wink:
Gratuluję takiej dawki ruchu :D to dobre i zdrowe, życze wielu powtórek i wytrwania w postanowieniach :)
No, Kochana, ale wczoraj dałaś czasu!!! Tylko podziwiać i... zazdrościć :-) Od dawna mi się marzy taka dłuższa wyprawa rowerkiem, muszę namówić mojego Lubego, żebyśmy tak spędzili jakiś dzionek :-) I wtedy faktycznie, nie ma co kalorii liczyć, a że nie ma kiedy jeść, to już druga sprawa :-)
Życzę miłego dnia Antestorku :)
Przy takim trybie jaki Ty proawdzisz, mozna jesc pizze,lody.
Smacznego.
super :)
życzyłabym radości, ale zapewne dostateczną jej dawka płynie z aktywnego trybu życia :)
więc baw się dobrze :*
Wow no to widze ,ze pieknie sportowo sie u Ciebie zrobilo...:)
Jaaa Cie 80 km niezle ja to bym chyba na rzesach wracala po przejechaniu takiego dystansu -podziwiam :D a bieganie to fajny pomysl ,ja tez kiedys biegalam ,ale teraz w ten upal chyba musialabym wstawac bardzo wczesnie ,co mi sie nie usmiecha :D len smierdzacy jak widac :D
Ciesze sie ,ze tak dobrze sie uklada. Nie daj szans kompulsom:)
Ja tylko na chwilkę wpadan dać całusa na miły weckend.
Muszę się zabrać za naukę bo zbliża się najlepsza dla mnie pora dnia :)
Buziaczki!!!
Hehe, dzionek fajny, dużo chodziłam, strasznie się pociłam :wink: Bieganko mi wyszło około 2 km, naprawdę kondycja z np. roweru nie pomaga bardzo w bieganiu... ale znalazłam plan stopniowego przyzwyczajania się do biegania 30 minut dziennie i będziemy z siostrą go wprowadzać w życie. Chciałabym być "biegaczem" już na dobre. Niecierpię tego co prawda, ale to naprawdę fajny początek dnia i potem czuję się dobrze :D No i mam w zapasie ze 200-300 kcal do zjedzenia :wink:
Jadłam dzisiaj dosyć ładnie (między 1600 a 1800 wyszło, nie chce mi się liczyć :wink: ), nie rzuciłam się na jedzonko. Codziennie jem jakiegoś batona (i to nie corny, tylko np. Kitkat) i mam poczucie normalności, że się nie odchudzam i nie muszę sobie wszystkiego odmawiać. Co prawda nie ważę się, bo mam @, ale trochę się boję, że mie te batoniki zgubią...(to ta druga Ja...) Jutro rano do pracy, potem ślub koleżanki, a potem 40 kilosków na rowerku z moim bejbe :D
Kasiu, twarda jesteś, ucz się, Kochana, ja bym nie mogła na SB i w taki upał... i dzięki za całuski, na pewno weekend będzie piękniejszy :wink: :*
wrotkfa, nie dam szans, niech się idą...... ja też zawsze myślałam, że nie zrobę tyle, że nie będę się ruszać, bo tego nienawidzę, ale przy moim menie się nie da :wink: Jedziemy na 50 km, a robimy 80. Raz mnie wyciągnął na 100, a było 120 i o mało nie umarłam. Ale uwielbiam to, mam poczucie takiego eksteremum :wink: :*
Dennica, to prawda, jak się ruszam, to wręcz czuję te endorfiny pływające w osoczu :wink: Całus!
Tusiu, no i nie odmawiam sobie tych przyjemności :oops: I mam zamiar się porządnie ruszać, a lato temu sprzyja :D Pozdrowionka!
Meganko, koniecznie wyciągnij Lubego (u mnie jest odwrotnie - mój dzisiaj po wczorajszym pojechał na 100 km! Nie mam pojęcia, skąd on ma siłę na takie rzeczy :D ), to bardzo fajny sposób spędzenia czasu razem, abstra***ąc od innych korzyści :wink: :*
Meeeg85, pewnie - jak masz taką perspektywę, to powinno pomóc :wink: Zresztą jest taki rodzaj terapii "morzem", zapomniałam jak się nazywa :D Kocham morze i dużo bym dała, żeby pojechać w tym roku... a 4 tygodnie, to już jakiś nieprzyzwoity odlot :wink: Decyzję o terapii człowiek najczęściej podejmuje, jak już WIE, że nie jest w stanie sobie sam poradzić. Jeżeli nie jesteś na takim etapie, to nie ma co na siłę :D Trzymaj się!
WhatUGetIsWhatUC, a dziękuję :D A może zamiast zazdrościć wzięłabyś przykład :wink: hehe, to taka mała złośliwość Starej Ciotki :wink: Oczywiście wielki całus!
Kochana, jak najbardziej należą Ci sie te batoniki, na pewno je spalasz podczas biegu!!
Powiem Ci, że kiedyś nie cierpiałam biegać. Jendakże tak pod koniec marca był booom na forum, jeśli chodzi o bieganie, więc i ja zaczęłam, początkowo był to marszobieg, który stopniowo przeradzał sie w bieg i naprawde - bardzo mi sie podobało, bardzo dużo to dawało!! Niestety, w moim odchudaniu wszytsko zaczęło sie walić w weekend majowy, pojechałam do domu, wypadlam z rytmu odchudzania, biegania i jak widzisz sama, nie umiem do tego powrócić, no i te napady obżarstwa, myślałam, ze SB pomoże, ale wiesz już, ze poległam, ze to nie dla mnie....musze mysleć od nowa...
Uciekam do nauki, płatki, które zjadłam wieczorem (na tych 3 esbeckich dniach najbardziej za nimi i za truskwakami teskniłam), no wiec rzeczone płatki dodały mi dużo sił, więc trzeba to wykorzystać i sie pouczyć :wink: buziaki :)
Antestor, piękny dzionek za Tobą, super :-) I jutro się szykuje kolejny :-) Powiem Ci, że co prawda z rowerkiem jakoś nie możemy się z Lubym zgrać, ale co jakiś czas biegamy sobie razem. On jest w tym całkiem dobry, a ja, pomimo że zawsze bieganie było moim wrogiem, w jego towarzystwie naprawdę to polubiłam. I mam takie ciche marzenie, żeby zacząć to robić naprawdę regularnie a za parę lat pobiec w maratonie poznańskim - bardzo bym chciała to zrobić... może się uda :-)
Pozdrawiam...
Nic z nauki nie wyszło i nie chwalnie mnie z tej SB bo dzisiaj z nudów zjadłam czekoladowego królika...ehh. Nie ma mnie za co chwalić bo jak jestem sama to jem z nudów :):)
Boże...gratuluję Ci tych kilometrów!!!! I bardzo się cieszę, że jesz normalnie i nie rzucasz się na jedzenie a i ten batonik trzeba trzeba!!!! i to najsłodszy batonik!!!!
Buziaczki Antestorku....czy Ty kiedyś mówiłaś jak masz na imię? Czy możesz powiedzieć?
Buziule!!!!