i dziękuję za wizytke u mnie ;*
Wersja do druku
i dziękuję za wizytke u mnie ;*
antestor witam :-)
Czytam Cie jakis czas i zmagam sie z tym samym. Tylko, ze przykladowo, ten Twoj ostatni "kompuls" to dla mnie nie kompuls. To poprostu nadprogramowe jedzonko.
Poza tym od ponad roku sie odchudzam i schudnac nie moge, jedynie tyje i jestem wspanialym przykladem ciaglego jo-jo. Ty przynajmniej schudlas, podziwiam i teraz tylko musisz utrzymac wage. Ja juz poprostu mam dosc myslenia i glowkowania nad kolejnymi dietami. Jestem tym zmeczona tak samo jak moim cialem i mysleniem codziennie w co sie ubrac zeby nie wygladac grubo.
A tu lato pelna geba, sama moge jechac na plaze, ale z kims? Nie wyobrazam sobie.
Jestem z Toba!
Jak Cię widze w lepszym nastroju to odrazu lżej się robi na duszy!
super że planujesz wyjazd-zasłużyłaś na to!
widze że ćwiczen tez sobie nie odpuszczasz-rewelacja :!:
teraz już tylko do przodu!
a co do dzieci,to nie marw się że będziesz złą matką bo to nie możliwe,widać to po tym jak "opiekujesz się nami"pisząc co chwila do nas,wspierając nas,ale nie rob nic na siłe,przyjdzie jeszcze ten moment że i Ciebie złapie :lol:
Buziale i zdaj nam relacje na koniec dnia jaką dajesz ocenkę-mam nadizeję że tym razem 0 :lol:
Czesc Kochana ,wiesz ,ze naprawde fajnie sie czyta Twoje posty??
Lubie do Ciebie wpadac ,jest tak "domowo" :)
Chyba rozumiem na czym polegaja kompulsy ,kurcze to naprawde ciezka sprawa i nie mozna tego bagatelizowac ,dobrze ,ze walczysz ,widac ,ze chcesz wygrac a my wszystkie trzymamy mocno kciuki ,zebys z tego wyszla i napewno sie uda !
Co do dzieci ,heh nic na sile ,ale mysle ,ze w zyciu kobiety przychodzi poprostu taki moment,ze chce...:)
Oj upal byl dzis niesamowity ,ja tez myslalam o rowerku ,zeby przewietrzyc umysl ,ale wyjrzalam przez okno i heh zrezygnowalam...a pozniej byla burza:D
Zmykam i wpadne wieczorkiem zobaczyc piekna ocene dnia dzisiejszego:)
Na razie wszystko ok... kolacja o 19, zrobiłam sobie pyszną pastę z tuńczyka z jajkiem i serkiem topionym i zjadłam z trzema mini-grahamkami (coś jak 1,5 normalnej), pomidorem i sałatą. Najadłam się, ale już minęły prawie 3 godzinki i jestem głodna... zrobiłam soie zieloną i będę się nią opijać, aż mi wypłynie uszami :D
Mój kochany wyjechał na 4 dni i dzisiaj śpi u mnie siostra, coś sobie obejrzymy i pójdziemy spać (jutro do pracy...). Najgorsze, że kupiłam czekoladę, bo jej obiecalam, że sobie razem zjemy, ale juz jest strasznie późno... nie zamierzam jej tknąć! Powiedzialam jej o tym. Że jak będę sięgać, to znaczy, że mnie dopada kompuls i ma mnie walnąć w łeb :D
Na tą chwilę oceniam kompuls na 0 :D I niech tak zostanie. Chyba, że 10 kubków zielonej, ktore zaraz wypije, zaliczę jako kompuls :wink:
Aha i poćwiczyłam pół godzinki baaardzo intensywnie na stepie w domku :D
No i w tej chwili mi sie klawiatura skichala, wiec bedzie bez polskich znakow...
wrotkfa, bardzo sie ciesze, ze lubisz do mnie wpadac... czasem sobie mysle, ze tak sie rozpisuje, ze nikomu sie nie chce tego czytac :D Chce z tym cholerstwem wygrac, jak nie wiem co... A dzieci dopiero potem :D Jak juz mamusia bedzie normalna :D
Magdalena108 - dzieki za mile slowa :D Na razie jeszcze tak konkretnie nie planuje, ale gdzies sie na pewno wybiore... a do dzieciorka powoli dojrzewam (bo co mi pozostalo :wink: ) i moze jak przejde terapie i uporam sie ze soba, to rzeczywiscie bede potrafila go dobrze wychowac. Dobrej nocki!
gduszka - bardzo mi milo, ze napisalas i ze chce Ci sie czytac moje wypociny :wink: Wiesz, dla mnie tez to nie byl jakis straszny kompuls... w sensie ilosci... ale to uczucie, sama wiesz, ktore - bylo... i w tym sensie to byla porazka. A kompulsy, kiedy jadlam tak, ze mi sie juz wracalo, bolal mnie brzuch, a ja dalej myslalam co by tu zjesc i pochlanialam kilka tysiecy kcali, miewalam... bardzo czesto. Tylko ze teraz biore leki od psychiatry na kompulsy miedzy innymi i te moje ostatnie napady sa po prostu znacznie lagodniejsze... Przez pare miesiecy nie mialam ich w ogole po tych lekach, a teraz znowu wrocily... Jezeli sie tak strasznie meczysz, to moze poszukalabys pomocy w jakims osrodku dietetycznym, albo wlasnie u jakiegos psychologa (nie pisze psychiatry, bo wszystkich to przeraza :wink: ). Nic na sile, ale kurcze, tacy ludzie sa od tego, zeby pomagac i jest wiele osob, ktore wyszly z takich problemow... wiem, jak sie czujesz, ale najgorsze jest meczenie sie samemu z czyms, co czlowieka przerasta... Mam nadzieje, ze jakos z tego wyjdziemy... i dzieki za wsparcie!!!
unhappy91 - hehe, tez sobie zazdroszcze tej wagi :wink: Mam tylko nadzieje, ze nie strace tego osiagniecia... dieta naprawde potrafi doprowadzic do dziwnych rzeczy... trzymaj sie w swojej, mam nadzieje, ze osiagniesz cel i bedziesz naprawde szczesliwa ze soba :D
Ufff, pozwolicie, ze zajme sie siostra, a wroce jutro, po poludniu moze, bo po pracy jade do mamy z kwiatuszkami :D
oj Słonce ja nie wiem jak mogłas pomyslec ze nikt nie chce tego czytac przeciez zawsze super sie czyta posty takiej super kobietki :)
wiesz ciekawi mnie sprawa tych leków? to sa faktycznie jekies leki przeciwko kompulsom? jak myslisz czy ez je dostane?
witaj antestorku nasz!
jestem z ciebie dumna, oby wiecej takich dni kiedy bedziesz mogla postawic zero przy ocenie kompulsu. wierze ze tak bedzie! wspolczuje ze jutro do pracy. ja jutro bede lezec do gory brzuchem i umierac z goraca. potem wybiore sie na koncert i umre po raz drugi z goraca i zmecze sie niemilosiernie. potem pewnie poimprezzuje, bo rodzicow w domu nie bedzie. ha, zapowiada sie ciekawie! boje sie jak to sie przelozy na kalorie bo pewnie jakies piwko wpadnie, moze nawet kilka... no zobaczymy! zycze milego weekendu i zebys za bardzo nie szalala z powodu nieobecnosci meza! :lol: :lol: :lol:
Antestor, nie martw się. Ja wczoraj nie wytrzymałam i połowkę 3 bita zjadłam wieczorem, ale zupełnie nie martwię się tym, czasem człowiek musi zjeśc cos pysznego, a nie ciągle reżim. Dasz radę :D
No to super Kochana idzie :D Moze jak nie jestes caly czas osaczona myslami o diecie to jakos tak latwiej?? :lol:
Milego weekendu :D
Antestor, jesteśmy z Ciebie bardzo dumne że tak Ci wczoraj pięknie poszło :-) I jestem pewna, że dni z oceną 0 będzie mnóstwo mnóstwo mnóstwo - jeśli możemy jakoś pomóc, to wiesz, że zawsze tu jesteśmy. I życzę Ci miłej, choć częściowo w pracy, soboty!
Kurde, napisałam długaśnego posta i komp mi się zawiesił, musiałam go zrestartować i straciłam wszystko... a wiecie, jak apierwsza myśl mi przyszła do głowy? Muszę coś zjeść... masakra :evil: Oczywiście nie zjadłam, zjem coś dopiero o 17 :D
Wczoraj skończyłam tak, jak opisałam, czyli 0 kompulsa, czekoladę wcisnęłam dzisiaj siostrze do torebki i jestem od niej wolna :D
A dzisiaj waga pokazała 58.6 :D Zamierzam się wazyć ze 2 razy w tygodniu, żeby sprawdzić, czy nie będzie jakiegoś wielkiego jojo, bo w końcunie wyszłam kulturalnie z diety...
MalaMegane, bardzo mi pomaga sam fakt, że wpadacie i mnie wspieracie. I cieszycie się moimi sukcesami :D :*
WhatUGetIsWhatUC - też myślę, że pomogło mi uwolnienie się od tej obsesji... powinno być ok :D Dzieki!
marzenik - chciałabym miec takie wpadki... :wink: dobrze, że masz takie podejście, mam nadzieję, że uchroni Cię przed dietową obsesją :D Pozdrawiam!
ogorkowa - no, Kochana, dobra impreza nie jest zła :lol: Korzystaj, że nia ma rodziców i jeszcze nie masz męża :wink: A tak naprawdę to najbardziej lubię z nim imprezować i on ze mną też :D Więc bez niego nie poszaleję :D Mam nadzieję, że jednak nie umrzesz dzisiaj i to 2 razy :wink: Super zabawy!
paulaniunia - no to miło mi, że nie przynudzam aż tak, jak myślałam :wink: Z tymi lekami jest tak, że działają na poziom serotoniny w układzie nerwowym (wszystkie zaburzenia mają związek z UN i poziomem neuroprzekaźników i hormonów, a leki działają tak, że czegoś jest więcej, albo mniej i objawy są łagodniejsze). Moje leki - jak jest na ulotce, są stosowane w depresji i zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych (miałam parę miesięcy temu porządną załamkę i dostałam je na depresję). Jak dla mnie działają świetnie, nie mam skutków ubocznych (przyjamniej nie odczuwam), depresja minęła, a kompulsy są łagodniejsze. Czy je dostaniesz? Jeżeli tak, to tylko od psychiatry i też niekoniecznie - tzn. może stwierdzić, że lepiej spróbować psychoterapii, a leki włączyć, jakby nie działała. Są różni lekarze, jedni walą każdemu leki, inni każą odstawiać i skupić się na terapii. Ale gdybyś je dostała, to naprawdę nie ma się czego obawiać, wręcz przeciwnie... Cmok!!!
Wieczorem wracam na raport :D Ściskam Was!
Udanego i pogodnego weekendu :) Pozdrawiam!
http://blog.tenbit.pl/i/blog/upload/...razki/1516.jpg
No to wieczorny raporcik, mam nadzieję, że będzie aktualny do rana...
Pokonałam dzisiaj kompulsa... oceniam go jednak na 2, bo pojawił się i pod jego wpływem troszkę zjadlam... ogólnie zjadłam dzisiaj dośc dużo, ale wszystko prawie pod kontrolą i "normalnie". Natomiast wieczorkiem poczułam, że mnie znowu nachodzi, zrobiłam sobie i siostrze na kolację kaszkę mannę, ale już myślałam, że jeszcze kanapeczkę, a może coś jeszcze itp. Zjadłam grysik i pomyślałam - tylko 1 bułeczka, a potem... pomyślałam NIE! To nie będzie 1 bułeczka... jestem najedzona, a po bułeczce będę się czuła tak samo jak teraz, tylko będę chciała więcej i będzie to silniejsze. Odłożyłam talerz i poczułam się normalnie najedzona i spokojna. Odprowadziłam siorę do samochodu, wróciłam i dalej czuję się normalnie. Piję zieloną i nie mam żadnych myśli o najedzeniu się. Sorry, że taki długi opis, ale pozwolił mi wyrzucić wszystko z siebie. Jestem zadowolona... mimo wszystko :D Może sobie jeszcze postepuję na wieczór :D Do jutra!
Aha, jakbyście mogły mi napisać, jak wkleić moje fotki... :oops: To może się ośmielę i wyślę :D
nitunia17 - dzięki za odwiedzinki! tylko czemu zawsze wklejasz foty, które mnie wpędzają w kompleksy :wink: ? Pozdrawiam :D
Nie mam na nic czasu więc przepraszam, że wczoraj mnie nie było ... nie wiem jak będzie w ten tydzień ale myślę i tęsknię!!!!
Nie zapominajcie o Kasi :):):)
Buziulki
Hej hej...bardzo ladnie,byle tak dalej.Pisz jak najwiecej ,jesli Ci to pomaga :)
a co do zdjec to tak: najlepiej zaloz sobie konto np,. na fotosiku pozniej wklejasz tam zdjecie i masz kody (tam jest napisane ,ze kody na forum) pozniej juz w notce ,ktora piszesz dajesz znaczek [img] tutaj ten kod i na koncu znow[/img] i juz :)
gratuluje :)
13kg poszło w kosmos :) to ogromny sukces!!!!
tez tak chce, odwiedzaj mnie czasem i wspieraj :)
Oooo! Super, fotki!! Juz sie nie moge doczekac!
A ocena 2 to calkiem niezle :D Jestem z Ciebie dumna, bo wydaje mi sie ze Twoje myslenie tez zmierza w dobrym kierunku :D Naprawde bardzo sie ciesze :)
i zycze cudownej, slonecznej niedzieli :D
jak widzisz jednak przezylam ;)
moim zdaniem to wczorajsze 2 jest wiecej warte nie ostatnie zero. masz powody do dumy! pokazalas ze naprawde umiesz sobie poradzic z kompulsami. no bo co to jest zeby to jedzenie nami sterowalo a nie my nim? wierze ze teraz bedzie tylko lepiej.
super jak wstawisz fotki, czekam niecierpliwie ;)
jak tam sobie radzisz bez mezusia :lol: ?
Kochana, przyszłam dać Ci buziaka i pogratulować wczorajszego zwycięstwa. I zgadzam się z ogórkową - to było coś ważnego! Pchało Cię, ale się nie dałaś. Bo jesteś dzielna Kobitka, która się nie daje przeciwnościom. Brawo!!!
I z dużą niecierpliwością czekam na fotki :-)
Miej dobry dzień...
Zawitałam i ja do Ciebie :P :P
... z prośbą :lol: :lol: ale ja jestem - pierwszy raz u Ciebie i od razu z prośbą :oops: :lol:
Czy mogłabyś do mnie zajrzeć (to ta moja prośba :lol:), bo napisałam tam jeszcze do Ciebie w sprawie szkoły :P
Będę bardzo wdzięczna i dziękuję za troskę :!: :D
Pozdrawiam :) :) :)
Kochane, dzisiaj tylko na sekundkę, bo pędzę do siostrzyczki na noc, a ona nie ma netu... ach, to już ostatnia noc bez mojego Ukochanego, mam nadzieję, że się go wreszcie doczekam...
Poodwiedzam Was jutro i odpiszę na wszystkie posty, bo muszę uciekać.
Jeszcze tylko o dzisiejszym dniu: ładne śniadanko i II śniadanko było, a potem dałam czadu, bo poszłam z mamą i znajomym na pizzę i zeżarłam naprawdę wielką. POpiłam małym piwkiem i poprawiłam lodem... ale nie kompulsywnie, tylko tak normalnie. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale inaczej jest, jak zjem dużo, ale normalnie, a inaczej jak niewiele, ale kompulsywnie. Dziwne... no ale tak się najadłam, że już do jutra niczego nie tknę - mam nadzieję, że jakaś masakra kaloryczna to nie była, zwłaszcza, że mama przywiozła mi stary rower stacjonarny i jechałam sobie 2 godzinki na nim dość intensywnie... więc bilans powinien być w miarę przyzwoity. Wiem, że to niezbyt ładnie, ale zaszalałam w sposób kontrolowany. Dzisiaj nie będzie kompulsa, bo dalej się czuję najedzona :D
Jutro się odezwę i spróbuję wkleić foteczki, ale nie znalazłam fajnych aktualnych, może poczekam jeszcze i zrobię sobie specjalnie dla Was :D
Całuski!
Dziękuję, że mimo braku czasu znalazłaś chwilkę i odpowiedziałaś u mnie na moje pytanka :P :P :P
..hehe to chyba super uczucie moc sobie zjesc pizze i nie musiec sie tym wszystkim tak strasznie przejmowac...wiesz co mysle, ze teraz jak sie juz nie musisz tak strasznie ograniczac powinno CI sie udac zwalczyc juz te kompulsy ...i oby tak bylo :))
No, to super :D
Bardzo sie ciesze, naprawde. Jestem pewna, ze pokonasz kompulsy!! Juz zreszta powolutku jestes coraz blizej! Ani sie obejrzysz i to Ty bedziesz na podium (co ja gadam? :lol: ) W kazdym badz razie chodzilo mi o to ze jestem z Ciebie dumna, o! :wink:
zycze milego i slonecznego, ale nie upalnego poniedzialku :D
Czesc Czesc no to ostatni dzien bez ukochanego mija ,co??
Fajnie ,ze zrobilas sobie wczoraj "niekompulsowy" kontrolowany dizen przyjemnosci-czasem trzeba ,bo czlowiek by zwariowal:)
Milego dnia zycze i pozdrawiam:)
Wróciłam od siostry, przeżyłam ostatnią noc bez mężusia i wreszcie go dzisiaj zobaczę... normalnie nie da się tego wytrzymać :D
Żadnego kompulsa wczoraj nie było i rzeczywiście po tej pizzy zjadłam dopiero śniadanie dzisiaj. I też odniosłam małe zwycięstwo, bo siora ma nutellę w lodówce, a ja w ramach nieograniczania się postanowiłam trochę zjeść :D :oops: No i zjadłam trochę i... znowu stres - co ty robisz, wczoraj pizza, dzisiaj nutella, za tydzień będziesz 5 kg grubsza itp., stres, poczułam nadchodzący kompuls... i wtedy pomyślałam - miałam się nie przejmować, to się nie przejmuję. Mogę sobie zjeść tą nutellę i to tyle, na ile będę miała ochotę. W tym momencie stres minął, poczułam, że już się zasłodziłam i odłożyłam słoik do lodówki :D I nie miałam ochoty na więcej (wspomnę, że nigdy nie tykam nutelli, bo nie zdarzyło mi się jeszcze spotkanie z nią, kiedy bym nie zjadła pół słoika... nigdy nie potrafiłam się opanować, a dzisiaj bez prolemu :D :D :D ).
Jestem po śniadanku i czuję się super :D Wieczorem będzie raporcik, a teraz Wam poodpisuję i odwiedzę Wasze pamiętniczki :D
wrotkfa, naprawdę fajnie było wczoraj i bez wyrzutów sumienia, tak "zdrowo" :D A z mężusiem się może umówię, że wyjdę gdzieś po niego, bo zwariuję w domu czekając bezczynnie :D Dzięki za instrukcję, jak tylko wybiorę jakieś fajne zdjątka, to wkleję :D Mam nadzieję, że masz fajny dzionek, zwłaszcza, że upał tak już nie daje czadu :D
WhatUGetIsWhatUC - hehe, dzięki! Nawet nie miałam okazji skorzystać z Twojego pomysłu na pamiętnik uczuć itp. :D Fajne uczucie, jak inne Kochane Osóbki cieszą się z mojego małego sukcesu :D :*
fatti, no uczucie fajne... coprawda nie mogłam się ruszać po tej pizzy, ale było to takie fajnie przyjemne :D Takie poczucie spełnienia :wink: No i rzeczywiście zupełnie inaczej, niż jak się objadam kompulsywnie :D Ech, jakieś światełko w tunelu się pojawiło :wink: Trzymaj się!
Kasiu CZ. - fajnie, że wpadłaś, nawet jeżeli z prośbą :wink: Co ja piszę, zawsze możesz mieć do mnie prośby, z przyjemnością je spełnię (tylko mogę mieć problemy z jakąś dużą kasą, albo wakacjami w Egipcie, ale pozostałe jak najbardziej :D ). Mam nadzieję, że jednak się wszystko dobrze ułoży... a żerowanie na czyjejś ufności w uczciwość ludzką jest super podłe...
MalaMegane - oddaję buziaka i dziękuję, że mi kibicujesz :D Wklejenie fotek mnie trochę stresuje, ale może w końcu się przełamię :D POwodzenia na wyjeździe!
ogorkowa, no właśnie, coś się poprzestawiało, żeby to jedzenie miało więcej do powiedzenia niż zarąbiste, mądre i ładne kobietki :D Ale szybko to zmienimy, nie? Buziak!
Elemiach - dzięki, jakoś w tym wszystkim zapomniałam się ucieszyć i poczuć dumę z tego sukcesu... ciągle mnie pchało dalej, jeszcze 2 kg, jeszcze trochę, a tu kompuls, a tu coś, a przecież mogę wziąć głęboki oddech i po prostu się ucieszyć, że tak mi ładnie poszło... Będę wpadać do Ciebie! Trzymaj się!
Kasiu, nic się nie martw, da się zauważyc, że jesteś strasznie zajęta, najważniejsze, że jesteś z nami nadal i wrócisz, jak się wszystko uspokoi :D Mam nadzieję, że jak najszybciej! :***
Gratuluje Antestorku...Bardzo dobrze sobie wszystko tlumaczysz. Najwazniejsze jest nasza psychika...
Mam nadzieje ze milo spedzisz czas z mezusiem. Wkoncu napewno sie steskniliscie za soba.
Buzki.
Tusiaczek.
NUTELLA :shock: ojeju, samo zło jak dla mnie, ale widzę, że Ty sobie juz radzisz, na mnie więc również czas najwyższy, hihi. Gratuluję zwycięstw mniejszych i większych i trzymam kciuki by Nutella się ostała na dłużej w słoiku ;) Hihi.
Miłego popołudnia, buziak.
hey Skarbie widze że ślicznie sobie radzisz i dobrze! nawet nie wiesz jak sie ciesze! pamietaj jestem z Tobą Słoneczko bedzie dobrze :*
powiem Ci szczerze ze chyba chciałabym dostac jakies tablety..nawet zeby dawały taki efekt "placebo" wiesz o cio chodzi ;)
dobranoci ciesz sie swoim Mężem :*
No i super! Kochana, widze ze naprawde powolutku przestawiasz swoje myslenie i zaczynasz normalnie jesc! Oby na dluuuugo!!
Bardzo sie ciesze :D
Zycze milego wtorku :D
Hej, Dziewczynki!
Wczoraj też było ładnie, po kolacji zaczął mnie jakiś głupi kompuls dopadać, ale pogadałam z nim i poprzestałam na kolacji :D Zaraz zjem śniadanko :D Ogólnie jakimś cudem radzę sobie coraz lepiej, ale coś za coś - dzisiaj już waga pokazała mi 59.5... czyli prawie kg do góry. Nachodzą mnie myśli, żeby się jakoś ograniczyć itp., ale wtedy na pewno będą kompulchy... sama nie wiem, co zrobić, nie chciałabym przytyć w zastraszającym tempie... staram się ćwiczyć, wczoraj 0.5h intensywnego stepu (niedużo, ale przy tym upale i tak prawie zasłabłam) , dzisiaj wybiorę się na rower... no sama nie wiem...
WhatUGetIsWhatUC, też mam nadzieję, że na długo... i że "normalne" jedzenie nie okaże się dla mnie zgubne... ale zdrowie ważniejsze, tak to sobie tłumaczę :D Tobie też życzę fajnego dzionka :D
paulaniunia - dzięki, Kochanie! Ełaśnie nie wpadłam wieczorem, bo się cieszyłam mężusiem :D No a tak w ogóle, to fakt, że tabletki potrafią dużo zmienić... mam nadzieję, że lekarz podejmie dobrą decyzję :D Dzięki za wsparcie, zaraz do Ciebie wpadnę! :***
Dziarra - hehe, no widzisz, dużo się u mnie zmieniło - przestałam dietować dla zdrowia kosztem wagi, ale zobaczymy jak będzie. Nutella była mojej siostry i już mnie nie kusi, sam bym sobie raczej nie kupiła :D Ale zwycięstwo było :D Trzymaj się!
Tusiu, dziękuję :D Trochę żal się rozstawać z dietą, ale kurczę, nie jest warta szwankującej psychiki :wink: A z mężusiem spędziłam cudowny dzionek :D Pozdrawiam!
Kochana dziekuje za cudne zyczenia :)
milego dnia zycze i ak po cichutku Ci powiem ,ze barzo wierze ,ze uda Ci sie poradzic z problemem ( wczorajsze ominiecie kompulsa samo o tym swiadczy:))
buziaki na upalny dzien :)
Ajć, no więc może mi rozmowy też będa pomagać jak co.. stosuję się po kolei do wszytskiego od każdej z Was na tym forum i chyba jakoś pójdę do przodu.
No właśnie, może nie ograniczaj się w jedzeniu tylko więcej ćwicz, i może nie przymusowo, tylko z czystej przyjemności.. tylko to czasem kosztuje, zależy co komu sprawia przyjemność :) Mam, nadzieję że jakoś sobie poradzisz, ale myślę, że skoro osiągnęłaś cel, to masz dostatecznie wyćwiczoną siłę własnej woli, by trochę więcej sportu uprawiać :)
Ale wiesz, to tak ładnie wygląda z mojej strony, mi do Ciebie daleko :P
Trzymaj się ciepło :*
hej, hej, hej :)
wracam, zaglądam i gratuluję, na prawdę dotarcie do takiego kompulcha to duży sukces, a skoro udało Ci się raz, jestem pewna, że następny, jeśli odważy się mieć na cokolwiek nadzieję, też ucieknie porażony Twoją siłą perswazji :) hm, nikt nie chce przybrać, ale wiesz chyba lepsze zdrowie i kg więcej niż na przykład takie napady, później wyrzuty sumienia, to strasznie męczy człowieka... także trzymaj się, mam nadzieję, że ćwicząc uda Ci się utrzymać to co już zdobyłaś i jednocześnie postawić na swoim, unikając kompulsów
buziam i ściskam :)
Żeby nie było tak różowo, to właśnie miałam kompulsa. Z oceną 10/10. Zaczęłam liczyć kcal i stresować się, że przytyję i zaczęło się. Jestem popieprzona. Sorry. Chyba nic więcej nie napiszę...
powiem szczerze, że też wieczorami bym podjadła conieco, ale jak mnie taka myśl nachodzi, to robię kawkę velvet jacobs z odrobinką mleka i słodzikiem, albo bawareczkę, czyli mocna herbata + mleko i słodzik i przechodzi słabośc :wink:
Jejku Słoneczko :* tak mi przykro..domyslam sie jak sie teraz czujesz :* te okropne wyrzuty sumienia nie pisz ze jeste popieprzona bo wcale tak nie jest Myszko :* głowka do góry bedzie dobrze jestem całym serdszkiem z Tobą! uda nam sie tylko niech Ci cholerni lekarze nas przyjmą!
Błagam Cie nie obwiniaj sie..dobrze wiesz ze to nie nasz wina :*
Antestor, Skarbie, pamietaj, jesteśmy z Toba... Buziaki dla Ciebie...
Anstestor prosze bardzo mi tu nie pisac ,ze juz nic nie napiszesz...:P
Kochana walka jest walka ,i to ,ze przegralas bitwe ,nie znaczy ,ze od razu przegralas wojne ,pamietaj o tym . Moze byc ciezko ,trudno i tak wlasnie bedzie ,ale przeciez nikt nie mowil ,ze bedzie latwo... "nobody said it was easy " jak w piosence coldplay'a (jednej z moich ulubionych zreszta ) wiec bez zalamywania rak ,wstawaj z dola i walcz dalej a my bedziemy Ci kibicowac i takich dni jak dzis bedzie coraz mniej. To poczatek i nie wolno Ci sie zniechecac Kochana :)
zgadzam sie z przedmówczyniami! maja jak najbardziej racje!
nie poddawaj sie! nigdy!!
w ogóle ciesze sie, że tu jesteś, bo dodajesz nam siły i nas inspirujesz, zawsze nas pocieszasz, nie pozwalasz zebysmy sie załamywały i poddawały. dziekuje ;* jestes kochana ;* i pamietaj, że my też jesteśmy z Tobą, choćby nie wiem co!! i Tobie tez sie uda wszytsko osiagnac i wygrasz z kompulsami...
dobranoc Kochana ;* spij dobrze ;*