-
Dzięki Unhappy:* Mam nadzieję, że masz rację :wink:
Straciłam dzisiaj kontrolę....Przekroczyłam limit o prawie 600kcal....Wiem jestem beznadziejna :oops: I jeszcze przed tym całym żarciem zapomniałam wziąć tabletki. Nienawidzę samej siebie :evil:
Pójdę dzisiaj szybko spać i postaram się o wszystkim zapomnieć.
-
Witaj Twiggy :) Przesylam ci troche pozytywnej energii i mnostwo buziakow :* :* :*
Nie martw sie tymi nadprogramowymi kaloriami, stalo sie - czasu nie cofniesz. Po prostu o nich zapomnij i kontyuuj dietke.
Co do Twoich slow - ze nienawidzisz sama siebie... Tutaj lezy chyba glowny problem, jezeli tak rzeczywiscie jest, a te slowa nie byly tylko wynikiem emocji. Zastanow sie nad tym, bo jezeli nie zaakceptujesz sama siebie i swojego ciala takiego, jakie jest, zadna dieta nie przyniesie rezultatu, a chocby twoja waga byla idealna - nie spodobasz sie sobie. Dopiero kiedy pokochasz sama siebie, zaczniesz patrzec na swiat inaczej :) Nie mow, ze siebie nienawidzisz, tylko wyciagnij wnioski na przyszlosc i jutro sliczine dietkuj :) Mam nadzieje, ze ten moj wywod byl kompletnie niepotrzebny bo tylko tak sobie napisalas co ci palce wystukaly w nerwach ;)
Buziam raz jeszcze :*: *
-
Wiekie dzięki MMAC:*:*
Mam nadzieję, że masz rację...tzn. że to emocje...
Co do podobania się sobie, to chyba niegdy nie dojdę to takiego stanu. Chyba, że mi w końcu nogi schudną :twisted:
W ogóle od jakieś czasu mam takie napady dziwnych nastrojów, raz wesoła, raz smutna (niestety z przewagą tego drugiego). Naszczęście jest mój facet, który mnie wspiera itp itd, ale z jego powodu też mi się czasem smutno robi, bo nie wiem czy na pewno go kocham...Niby już tak długo jesteśmy ze sobą, a ja nadal nie jestem pewna. Wiem, że byłby strasznie smutny, gdbym mu powiedziała o moich przemyśleniach dlatego buzia na kłódkę i jak on mówi, że kocha mnie ponad życie, to ja odpowiam że ja też.... Ale najważniejsze jest to, że czuję się jabym go wykorzystywała. Tzn. jak czegoś potrzbuję, pocieszenia albo pomocy albo seksu :twisted: to wiem, że u niego to dostanę. To rodzaj uzależnienia. Może bym się z nim rozstała gdyby nie to, że wiem że będzie mi brakowało przytulanie :twisted: Matko, ale straszne wypociny :twisted:
No i jest jeszcze moja siostra, rzygać mi się chce jak ją widzę, taka jest szczuplutka (i ładna). Zazdrosna jestem po prostu!! W dodatku strasznie lubi nas porównywac, że albo cośtam mamy takie same, albo różne, dobija mnie to!!
Czy wy też macie takie uczucie idąc po ulicy, że jesteście na niej najbrzydszą osobą i w dodatku najbardziej widoczną? Ja właśnie mam takie uczucie. W dodatku teraz na ulicach coraz więcej panienek w krótkich spódniczkach/spodenkach, patrzę na nie, a potem na moje grube nogi i płakać mi się chcę.
Jak kogoś poznaję to od razu oceniam, czy jest gruby czy chudy. Na punkcie wagi i wyglądu mam obsesję, ale jednocześnie nie potrafię schudnąć. Traktuję jedzenie jako nagrodę, siadam sobie przed telewizorem z kilogramem pysznych lodów, trochę popłaczę i jest mi dobrze przez 5 minut....a potem wyrzucam sobię, że w ten sposób nigdy nie schudnę i w ogóle że jestem beznadziejna, ale nastepnego dnia pożeram całą czekoladę.... :cry:
I w ogóle to niesprawiedliwe, że ludzie mają różną przemianę materii!! Skręca mnie jak patrze na moich kościstych kumpli jedzących 2 tabliczki czekolady dziennie!!
Wątpie żeby komuś chciało się to czytać, ale jak tak to dziękuję:* Jeszcze pragnę dodać, że mam dzisiaj podły nastrój, więc raczej nie trakcujcie tego wszystkiego tak super poważnie.
-
musisz popracowac nad polubieniem siebie:D bo bez tego bedzie ci naprawde ciezko
musisz uwierzyc ze skorko masz faceta ktory cie kocha i zrobil by dla ciebie wszsytko to ty jestes dla niego najpiekniejsza i najcudowniejsza!
i na pewno taka jestes:D
kazdy z nas jest inny ale kazdy jest piekny i nie liczy sie tylko wyglad zewnetrzny ale rowneiz wnetrze czloweika:D
-
Dzięki Grubasku:*
Co do tego, że on mnie kocha nie mam wątpliwości. Ale niezdziwiłabym się gdyby on miał (czy z mojej strony jest tak samo).
Wczoraj miałam zły dzień po prostu. Nie powiem co jeszcze wczoraj zjadłam, bo się wstydzę :oops: Ale dzisiaj już jest dobrze, humorek w porządku i dietka też :D
ŚNIADANIE (49kcal)
- chrupkie piczywo (28kcal)
- serek śmietankowy (20kcal)
- trochę ogórka (1kcal)
DRUGIE ŚNIADANIE (73kcal)
- kawa+mleko+cukier (5+40+28 )
Na razie jem oszczędnie, ale potem sobie na obiadek zaszaleję (może jakiś naleśniczek z wczoraj :D ).
Jeśli chodzi o ćwiczenia, to jak tylko wyłączę komputer to się do nich zabieram :D Potem przyjdę i napisze dokładnie jak było :D
-
No to podziałałam dzisiaj :D Zrobiłam pranie, trochę porządków w domu (poukładałam książki, wytarłam kurze, zamiotłam podłogi) i rzecz jasna poćwiczyłam!!
ĆWICZENIA:
- A6W
- duuużo ćwiczeń na nogi
- 20 grzbietów
- 10 pompek
Na wieczór zostało mi jeszcze bieganie :D
W ogóle mam dobry humorek :D Byłam sobie u znajomego i troche pogadaliśmy o tym i o owym :wink:
W sumie przez całe przedpołudnie nie czułam głodu. Stwierdziłam, że najbardziej głodna jestem jak nic nie robię :D Dopiero teraz troszkę zgłodniałam, więc zjadłam:
PRZEKĄSKA (147kcal)
- jogurt bananowy
Teraz polecę powiesić pranie, a potem o trzeciej będzie obiadek :D
-
Twiggy widzę, że świetnie CI idzie! oby tak dalej, a już niedługo bedziesz ważyła wymarzone 45 kg ;)
Bardzo się cieszę, że masz dobry humorek :)
-
Unhappy, mam zamiar dojść do tej wagi w 62 dni z czego 2 już minęły :D Też się cieszę, że mam dobry humor, bo niecierpię mieć takiego jak wczoraj (a kto lubi :wink: ).
Obecnie jestem już po obiadku, przed obiadkiem powiesiłam pranie i trochę sie porozciągałam :D A oto co zjadłam:
OBIAD (393kcal)
- 70g ryżu (251kcal)
- jabłko (75kcal)
- pół jogurtu naturalnego (47kcal)
- ogórek (20kcal)
W sumie gdybym zjadła tego naleśnika to by wyszło jakieś 250-260 kcal, ale miałam ochote na lżejszy obiadek :D
Teraz przejdę się do piwnicy i zobaczę w jakim stanie są rowery. Jak w dobrym to wybiorę się na przejażdżkę :D Ach no i koniecznie muszę wyciągnąć rolki i umówić się z koleżanką, bo jeżdżenie na rolkach to jedna z niewielu rzeczy, których nie lubię robić sama :D
-
No to wszystko się wyjaśniło :D Najpierw o 20 idę pobiegać, a potem na 21 na basen :D Będę miała dzisiaj bardzo aktywny wieczór :D I właśnie dlatego zjadłam sobie podwieczorek:
PODWIECZOREK (262kcal)
- Activia do picia (162kcal)
- duże jabłko (100kcal)
Zostało mi jeszcze ponad 200kcal na kolację, którą zjem koło 18 lub 19 i wykorzystam cały limit bo nie mam zamiaru się głodzić przy takich planach na wieczór :D
Zapomniałabym się pochwalić :D Leży mi na biurku pyszna czekolada z nadzieniem truskawkowym i nawet jej nie tknełam :D Oby tak dalej :D
-
No więc zjadłam sobie koło 19 kolacyjkę:
KOLACJA (198kcal)
- szprot w sosie pomidorowym
Niestety nie pobiegałam, bo przyszli znajomi :roll: Za to popływałam całe 45minut :D Pobiegam jutro rano :D I dalej mam świetny humor :D :D :D