-
No wlasnie przy skakance idzie sie chyba zmeczyc w podobny sposob jak przy bieganiu / truchtaniu (?). A nie wiesz ile kalorii sie tak srednio spala przy takim ruchu? A skaczesz w domu czy na powietrzu?
Ja sie zabieram do umycia i odkurzenia samochodu juz od lutego :roll:
-
Drugi dzień dietki
Moje dzisiejsze menu:
:arrow: 2 kromki chleba pszennego (wiem, że mógłby być razowy, ale tylko taki miałam dziś w domu)
:arrow: 2 plasterki sera żółtego gouda
:arrow: łyżka margaryny do smarowania pieczywa
:arrow: kawa z cukrem
:arrow: talerz zupy krupnik (gotowanej na porcji rosołowej z kaszą gryczaną i ziemniakami)
:arrow: 150 g jogurtu pomarańczowego z musli
dzisiejszy ruch:
:arrow: 40 minut skakanki
:arrow: 10 minut hula-hop
Coś mało tego ruchu, ale jakoś tak wyszło. :roll: Miałam za to co jakiś czas spacerki małe w potrzebie wyjścia i załatwienia czegoś w pobliżu. :wink:
Byłam dziś u dentystki. Brrr do teraz czuje się jakbym była w jej gabinecie. Ten specyficzny zapach brrrr – okropność. Dwie godzinki nie można jeść i pić. Jak dla mnie to dodatkowy przymus :P
Teraz zabieram się za pisanie ostatniego rozdziału mojej pracy licencjackiej. Muszę się przyłożyć.
Augus – biorę się za udzielanie odpowiedzi :P Na skakance skaczę różnymi stylami, ale przeważnie jest to styl rowerka, czasami żabka – ale to bardzo męczy. Ogólnie to jak jest fajna szybka muzyka to aż chce się szybciej skakać i tak robię, a na spokojnej skaczę wolniej, tak aby nie być zmęczoną. :wink:
Kawę piję – tchibo family żółtą :P i dodaję łyżeczkę czubatą cukru – no jakoś nie mogę się przemóc aby nie słodzić – nie wypije za chiny ludowe. :P tak samo jak zwykła herbatę no muszę posłodzić. :oops:
Dominika – mam nadzieję, że jakoś dojdę do wprawy :wink: , ale z tego co pamiętam to nigdy to mi jednak nie wyszło i stąd mam brzuch jaki mam, jak siadam to wszystko się wylewa… :oops: może spróbuję tych ćwiczeń co ty stosujesz, ale nie wiem czy dam radę :roll: .
Depresya – bardzo mi miło i serdecznie zapraszam do kibicowania. :D Faktycznie mamy podbne centymetry, no niesamowite :wink: . Ale pięknie Ci zeszły Ci te centymetry i tak zaznaczone czerwoną czcionką – super sprawa 8) , gratuluję zgubionych centymetrów :!: . Jejku ja też tak chcę! Normalnie kolejna motywacja, że jednak można i da się! :)
Juli – ja skacze w domu przy otwartym oknie. :D Mieszkam w bloku, a na dwór nie wyjdę sobie ze skakanką bo bym się spaliła ze wstydu :roll: :oops: :wink: . Na licznikach spalania wynika że skacząc na skakance w ciągu jednej godziny traci się ok. 500kcal – więc naprawdę sporo. Od zimy to myłam już kilka razy samochód, jak już się zakurzy to nie podoba mi się i biegnę go umyć :P
pozdrawiam i udanego wieczoru wszystkim życze :)
-
Jestem usatysfakcjonowana Twoim dłuuugim postem :D
No pięknie 40 minut na skakance, normalnie wymiatasz :shock:
A ja lubię chodzić do dentysty, powinnam mieć uraz, bo miałam przygodę z chirurgiem szczękowym brrrr.
Moja koleżanka będzie dentystką, już niedługo idzie na staż (w lipcu).
-
Ja tez, podobnie jak Augus, lubie chodzic do dentysty. Zawsze sie smieje na fotelu :lol: Tylko zadko chodze, bo nie mam takiej potrzeby. Choc moze za jakis czas wybiore sie na przeglad :?
Co do slodzenia kawy czy herbaty, ja zrezygnowalam (ze wzgledu na kalorie). Wszelkie herbaty pije gorzkie, a kawe slodze jedna pastylka slodziku (pierwsze dni kawa nie smakowala ale teraz sie juz przyzwyczailam).
-
jestes moja nowa idolką :!: :!:
40 minut skakanki..
musze wziac u ciebie korepetycje :)
ja na skakance 3 minuty i padam :)
Peknie zaczęłas dietkowanie..
Bede do ciebie wpadać i kibicować..
Pozdrawiam cieplutko :)
-
Ja tez lubię skakankę, ale od jakiegoś czasu jeżdżę na rowerku, wiec na skakanke już nie mam siły:)
A z tego co piszesz, że masz figurę papryczki to ja chyba mam podobną. Duża na górze, talii brak i zgrabne nogi :roll: Mniej więcej tak wyglądasz?Ostatnio dzięki A6W zgubiłam parę cm w talii, więc jestem zadowolona:)
A jedzeniowo ładnie sobie poradziłaś:)
A co studiujesz?
-
wpadlam zyczyc milego slonecznego i udnaego dzionka;*
-
Do wczorajszego jadlospisu dopisuje jeszcze 40 g płatków pszennych.
rozpoczyna sie kolejny dzień dietki.
Oto mój plan jadłospisowy na dziś:
:arrow: kawa z cukrem
:arrow: 2 kromki chleba razowego ze słonecznikiem
:arrow: 1 pomidor
:arrow: 5 plasterków kielbasy żywieckiej
:arrow: zupa wczorajsza (krupnik)
:arrow: 2 ziemniaczki
:arrow: sałatka: (sałata zielona, szczypiorek, odrobina śmietanki)
:arrow: jajko sadzone
Planuje też poćwiczyć (jak zawsze skakanka i hulahop no i wieczorem może sie skusze na cwiczenia ogólne z 10 minutowe - jakieś skłony i brzuszki)
augus - skakanka sprawia mi ogromną przyjemność, jakoś rozluźniam się psychicznie ćwicząc na niej. :) Cieszę, się, że zaczęłam chodzić do dentystki, bo zaniedbałam nieco zęby. Jak w lutym miałam leczenie kanałowe bolącego zęba tak od wtedy wzięłam się za leczenie pozostałych, nawet małych ubytków.
juli29mar - bede musiała wyprobować aby wytrzmac bez cukru, :roll: ale to już od jutra, bo dziś juz była kawka z cukrem, ale za to zrobiłam sobie teraz herbatke z dzikiej róży i nie posłodziłam jej :shock: :D
jurewiczka - oh dziękuję :D ja idolką czyjąś ! no super sprawa :D zapraszam serdecznie na korepetycje :P to naprawdę nie takie trudne i da się wyćwiczyć jak matmę :P
dominika - rowerek też wspaniała sprawa :) kiedyś to bardzo często jeździłam na rowerze, - chyba będę musiała odkurzyć go i wybrać się na jakąś przejażdzkę :) Zgadza się jestem duża na górze, szczególnie koło ramion, biust, wcięcie w tali jako takie jest, ale to dziwnie wygląda bo tu szeroka w plecach lekkie wcięcie i zaraz znowu jakieś potworne boki i ogromny brzuch, ale za to na nogi i tyłek nie narzekam tak jak na te wcześniejsze części :P
Studiuje finanse i bankowość
grubasek1992 dziękuje bardzo :)
idę odwiedzić wasze pamiętniczki i zaraz po tym biore się za dalsze pisanie pracy. A potem nieco poćwiczę. :wink:
-
Plan na dziś bardzo pozytywny i akceptuję Twoje poczynania 8)
Dziś będę sporo poza domem, więc się odezwę wieczorem.
Trochę dziś pospaceruję.
To miłego dnia życzę. Pozdrawiam
-
Witomy! :D
I jesteśmy pod wrażeniem. tej skakanki i w ogóle menu... pięknie zaczęłaś, to i szybko skończysz :D z wymarzoną wagą, oczywiście!
Figurkę masz jak moja siostra, zawsze narzekająca na brzuch, a ze zgrabnym tyłeczkiem i nogami. Ja odwrotnie: brzusio płaski, nawet, jak byłam gruba, a uda i biodra - masakra... teraz na górze jestem aż za chuda (żebra mi widać, drabinka na klacie, biust kiedyś przyzwoity, zmalał i trza go z lupą szukać), a dół ciągle tłusty...bleee. No cóż, nie każdy może mieć wszystko. Śmiejemy się z siostrą, że jakby nas połączyć, to wyszłaby jedna super laska i jeden pasztet :D
W każdym razie dołączam do grona kibicujących i życzę powodzenia z pracą lic.
Kurczę, jak patrzę na Twoje wyczyny, to mi wstyd, że tak mało się ostatnio ruszam :oops: Widzisz, już masz pozytywny wpływ na innych :D
Ściskam!