Witojcie
przeglądam forum już od pewnego czasu, szkoda że decyzje o odchudzaniu odkładałam z tygodnia na tydzień...Ale dziś postanowiłam że to ten tydzień, ten dzień i wreszcie ta pora aby pomysleć o tym jak zadbać o zaniedbaną sylwetkę. Nie chodzi mi bardziej o gubienie kilogramów ale o sam wygląd i gubienie centymetrów.
Od długiego, bardzo długiego czasu nie ćwiczyłam i wszystkie mięśnie -- jak wogóle można to tak nazwać :P są w strasznym stanie, tkanka tłuszczowa i wszystko wychodzi boczkami...Najgorzej to mam w obrębie tułowia (pod piersiami i talia i brzuch i boczki) - wylewa sie tłuszczyk po prostu i nie mieszcze sie w moje spodnie i spodnice z ubiegłego lata - trzeba zatem coś z tym zrobić!!!
61 kilo przy wzroście 163 cm - może się wydawać, że to nie dużo, - ale jak dla mnie ważącej rok temu 53 kilo to naprawdę dużo.
Nie zamierzam stosować jakiejś "diety cud" - po prostu ograniczę ilość spożywanych kalorii dotychczasowych (i przede wszystkim słodycze, które są moim uzależnieniem - naprawdę bez nich trudno jest mi się obejść ).
Zamierzam ćwiczyć aby wyrzeźbić sylwetkę (przedewszystkim hulahop, skakanka, brzuszki - których nie umiem robić i po zrobieniu pięciu strasznie się męcze, wiec nie wiem jak to bedzie wygladac i cwiczenia na ramiona i biust).
Chcę zmiejszyć przede wszystkim: biust!!!, na drugim miejscu talię i brzuch!!! a także obwód ramion!!! a w ostatniej kolejności nogi i łydki - choc też zależy mi na tym)
Jestem przyzwyczajona, że jem rano, a dziś było:
jajecznica z jednego jajka z cebulą i do tego kawa z cukrem
Najpierw się pouczę a potem poćwiczę
Mam nadzieje, że znajdzie się kilka dobrych duszyczek, które będą mnie wspierać w mojej małej walce
pozdrawiam serdecznie
Zakładki