Zarzuciłam stary wątek, bo tylko mi przypominał o moich porazkach a ja nie chcę o nich pamiętać Teraz bedzie nowy. 36 to rozmiar, do którego sążę, chociaż przy moim wzroście mogłabym dążyć i do 32 i nie byłoby to dziwne.

Robi się ciepło (czego nie znoszę), kobitki sie odsłaniają i co? Są chude. Gdzie te pozimowe zwały tłuszczu, które mają zmotywować setki kobiet do odchudzania i o których trabią w TV i gazetach? Nie ma. Inne kobiety ich nie mają. Ja też mialam tak wyglądać, ale u mnie pozimowe zwały są.

Przez pewien czas nawet udało mi się ładnie schudnąć. 5 kg, ale potem z tej radości... chyba dalej już nie muszę pisać. W każdym razie jestem załamana Czy kiedys uda mi sie schudnąć?