Hej dziewczyny.
dzis pierwszy dzien- taki sredni, a więc po wczorajszym obzarstwie nie mialam ochoty na sniadanie, wiec zjadłam dopiero o 15 obiad- dosyc spory jakies 600kcal, własnie jadłam kolacje, ale cos mnie podkusilo na muesli i sie nimi objadłam, ale co tam, wiem ze moglo nyc gorzej, jak dla mnie takie pol opakowania muesli to nic.

zaraz ide na takie małe spotkanko-kolezanka ma urodziny, wiec pewnie jakies piwko sie trafi...co robic, rzadko wychodze, to jeden raz mi nie zaszkodzi.

xixa- trzymam kciuki,aby to co dobre się nie skończyło

antestor-jakiś rok temu szukałam pomocy, byłam u kilku psychologow i nawet brałam leki od psychiatry, niestety przerwałam, bo jakoś to wszystko mnie strasznie krępowało i uwagi rodzicow ze sobie choroby wmawiam w niczym nie pomagały. stwierdziłam,że probuje na własną rękę.... może się uda.

mam nadzieje ze jutro będę grzeczniejsza