za takie kakao to warto się rozchorować :wink: :wink:
Wersja do druku
za takie kakao to warto się rozchorować :wink: :wink:
Wstałam dzis z łóżeczka (prawie) jak nowonarodzona :)
(prawie robi różnicę ;) )
Nie jest źle :)
Od dziś szamam sienię lniane i otręby w ilościach przemysłowych
bo doszłam do zaskakującego wniosku, że jem stanowczo za mało błonnika :shock:
noramalnie wiedziałyście, że w kawie i kurczaku nie ma błonnika :shock: :lol: :lol: :lol:
Jestem po śniadanku :)
Zrobiłam sobie mix z truskawek mrożonych (juz rozmrożonech :) )
i mleczka a do tego 25g siemienia :) czyli 7g błonnika :)
Jak miło zdrowo się odżywiać :)
oczywiście nie wspomnę o superzdrowej kawie na śniadanie ;)
Buziaki :)
http://www1.istockphoto.com/file_thu...p_of_coffe.jpg
Ja ostatnio jadłam dużo warzyw a one mają sporo błonnika :) no i jak kupuje pieczywo chrupkie to biore to takie z ziaren a nie takie dmuchane tekturowe, tam tez jest duzo blonnika.
Ale kawy tez sobie nie odmawiam :twisted: :twisted: :twisted:
Wpadam, zeby podziekowac za wsparcie i zyczy milego dzionka.
Qrcze, chyba bakterie przenosza sie wirtualnie, bo mnie niestety dopadly... Nie narzekam, bo jeszcze nie czuje sie najgorzej, lykam witaminki i powinno byc lepiej!
A z tym blonnikiem to super sprawa, im zdrowiej tym lepiej dla nas!
Trzymaj sie cieplutko Kochana!
[quote="anneirving"] noramalnie wiedziałyście, że w kawie i kurczaku nie ma błonnika :shock: :lol: :lol: :lol:
Anne, no co Ty :?: :?: :?: Naprawdę :?: :?: :?: To jeszcze zależy, co jadł kurczak...
Ale widzę, że każdy ma jakieś zboczenie zawodowe :wink: :
Przemysłowe ilości - 25g :D . Dla mnie to jakoś farmakologicznie i aptekarsko wręcz brzmi :wink: .
Pozdrawiam słonecznie.
hej Anne
tak czytam co u ciebie i juz sie przerazilam ze sie zarazilas ode mnie :wink:
czesto do mnie zagladalas w chorobie hehe
błonnik ponoc rzeczywiście jest bardzo wazny ja tez musze go teraz duzo jeść więc na sniadanko jogurt z platkami owsianymi i siemieniem lnianym zaliczylam :wink:
zycze duzo zdrowka i goraco pozdrawiam
oooo nieweidziałam,zę tam nie ma błonnika... oj oj ..toś mnie zaskoczyła..:0 oj truskaweczki...zrobiłas mi ochotke na takowe..:) no ciesze sie,że juz prawie zdrowiutka:) hihihih
Już po obiadku
bez przemysłowych a nawet farmakologicznych ilości błonnika ;)
Dziś obiad mi się skojarzył z Gosią -- Selvuś pozdro dla Ciebie! :)
Były grzybki od babci :D
Pychotka, choć ciężkostrawna :)
Aaaaa i zapomniałabym się pochwalić :)
Przesadziłam kwiatki (to nie tym się chwalę ;) )
i ubabrałam sobie spodnie od ziemi (to też nie jest powód do dumy ;) )
no a że wszystkie "domowe", powyciągane spodnie są w praniu
wyciągnęłam z szafy letnie szorty
w które zawsze albo nie udawało się wbić,
albo się udawało częściowo... znaczy część sadła się mieściła a część.. wystawała
A dziś nie wystaje!!! i jest jeszcze miejsce!! Mogłabym tam jeszcze 2 ręce wsadzić :)
niczym Al Bundy ;)
Juuupi :D :D :D :D :D :D :D :D
No, to gratulacje.
Mnie nic nie cieszy i nie motywuje bardziej niż odzyskiwane ciuchy.