-
Hej!
Ale ta woda po fasolce? Fuj!
A tak na marginesie- ile wydajecie pieniędzy na taką dietę. Ja wiem, że szklanka soku Fortuna nie kosztuje zbyt wiele, ale jakos nie sprzedają na szklanki. Po prostu te diety są układane w ten sposób, np: 2 plasterki szynki z indyka (już widzę minę sprzedawczyni) albo 2 połówki brzoskwiń z puszki. A co z resztą? Dlatego nie lubię diet kilku - nastu dniowych. Wolę tą 1000 kcal: np: 1/2 serka wiejskiego a drugie pół pojutrze.
Do Oskubanej: nie ma sensu męczyć się na jakiejś nowej cud - dietce. Po prostu - ile czasu jesteś na dietce - po takim czasie wracasz do porzedniej wagi. Dlatego diety długotrwałe są skuteczniejsze i dają trwalsze rezultaty. Ale możesz np skorzystać z tej diety wzbogacając ją do 1000 kcal. Tak myślę.
Miłego lekkiego dnia wszystkim nam życzę!
-
Cześć!
Co do kupowania 2plasterków szynki - jestem przyzwyczajona bo kupuję zazwyczaj po 10plastrów do domu aby się nie zepsuło! Puszka owoców nie zaszkodzi jak jest w domku bo do ciasta lub lodów może się przydać. Ja nie muszę jeść z puszki owoców wystarczy świeży! A co do diety 1000kcal to ja nie umiem ich liczyć. Wolę mieć twardo napisane co jeść i o której godzinie! Woda po fasolce - próbowałam / nie jest taka nie dobra - da się znieść/! Jak uda mi się wytrzymać na tej dietce to żołądek się zmniejszy i będę mniej żreć i więcej ruchu. Najgorzej to zacząć. Ja jestem uparta jak osioł i wiem ,że mi sie uda zgubić 10kg do 1-go września!!! Zakład?
-
Uda się! Wiem! Ale możemy się umówić, że do 1 września będziesz ważyć (ile?) a ja utrzymam wagę 50 kg. Jak nam się uda , to.... hmmm...co by tu?...jakaś nagroda... hmmm... tylko nie jedzenie... masz pomysł?
-
Jedzenie-nagrodą? A fe!!!! Moją nagrodą będzie wyjście z mężem na dyskotekę!!!Ubiorę krótką mini, szpile i kluzeczka prześwitująca. Aż oczy mężowi na wierzch wyjdą!!!A Ty jaką masz nagrodę dla siebie w zanadrzu?
-
Hmmm!
Hmm...
hm..
Moze wąskie dżinsy, które wczoraj przymierzałam?
Bo jedną nagrodę już wykorzystałam - śliczną sukienkę z Promodu w groszki na wesele kuzynki. To wesele to miała być meta odchudzania i cel dodatkowy, zeby rodzince oczy wyszły na wierzch. Ale wiem , ze jeszcze długa droga przede mną.
Tylko trochę się gubię na tym forum. Piszemy do siebie w wielu temetach.
-
No i co? Ale jest fajnie i to się liczy!!!Dzięki temu forum śmieję się i nie myślę o jedzeniu!!
Wesele, rodzinka - świetna motywacja!!!
-
Hej:-)Moj drugi:-) wpis na forum:-)Chce sie dołaczyc do wszystkich ktorzy tez chca schudnac(musze jednak przyznac ,ze niektorzy chyba wymyslaja sobie nadwge)Ja waze 64 kg przy wzroscie 160cm..czyli ewidentnie mam kilka:-)kilogramow do zrzucenia. Nie czuje sie cale gruba, bo ma chyba nienajgorsza kondycje, raczej sie nie objadam...no ale fałdki i tzw poduszeczki;-)na bioderkach sa:-)i one glownie beda celem mojej walki z waga. Wszytskim zycze sukcesow, silnej woli i zapalu do ćwiczeń:-) a tak poza tym...UDANYCH wakacji:-)
-
Ja to mam prezent dla siebie :> dziś siostra pozbywała się swoich ciuchów i zobaczyłam śliczne białe rybaczki, ale nie byle jakie-mówie śliczne ;) takie no poprostu piękne, weszłam w nie bo są rozciągliwe, ale nie zapiełam zamek, więc to jest mój cel i ew. nagroda :D
-
A kiedy będziesz mogła skorzystać z tej nagrody? Tzn. ile chcesz schuść i do kiedy? Dołączasz do nas (1 września - godzina prawdy)?
-
Cześć Dziewczyny!!!
No jak tan idzie???? Macie fajne nagrody po ciężkich zmaganiach!! To co, relacje zdajemy jak nam idzie? Ja dziś poraz pierwszy ubrałam spódnicę / długą / do pracy! Aż Szef się zdziwił? Nie wyglądam super ale jakiś błysk w oku mam! Dupa duża/odstaje/ale lekka opalenizna na buźce to jakoś wygląda.Ale pracuję nad sobą! A Wy???