Wersja do druku
To podobnie u mnie, minimum 10 minut jest w budziku zagospodarowane na poranne rozważania filozoficzne, sens życia, i tym podobne ;)[/quote]Cytat:
Zamieszczone przez selva19
Prawie, prawie a z matematycznego punktu widzenia to już masz tj.Cytat:
Zamieszczone przez selva19
63 = 62.99999999999999... ;)
Wiesz Alek, ja bym poszła dużo dalej w tych zaokrągleniach: z 63,99999999(9) to tak prawie 63,8999999(9) itd. Ale moje durne ulubione stare dżinsy są za głupie na takie numery.
A ja mam wage z dokładnością do 0.5 i zawsze zastanwiam sie, ile własciwie ważę:)
A co do dzinsow Selva - ja zawsze mam w szafie takie z daawnych lat i sobie mówię, że kiedyś...:)
Gratuluję wagi!
Wszystkiego najlepszego z okazji MIKOŁAJEK
Jeansy to wredoty, na nic się nie dają nabrać - moje tak cisną, że aż strach, ale przynajmniej motywują...
Miłego dnia :)
brawo waga coraz nizsza swietnie selva co rusz masz mniej :) ech zebym to ja nmiała taki zapał jak Ty :)
http://i241.photobucket.com/albums/f...6/santacat.jpg
Selva, pozdrawiam mikołajkowo :D
Ty pewnie tam w górze nie jeden raz widziałaś się oko w oko z Mikołajem :wink:
ps
widziałam kiedyś w tv program o rosyjskich błękitnych, podobno mają trochę mniej kocie zachowania, właścicielka hodowli powiedziała że są raczej psie niż kocie :shock:
No chyba mamy nadzieje, ze sie Selva okolo w oko z Mikolajem nie widziala.
http://i160.photobucket.com/albums/t...a/santabis.jpg
Anise, super zdjęcie. Ale mi się paszcza ucieszyła. Choć Mikołaja nie widziałam :wink: .
Bike, ruski to rzeczywiście nietypowe koty, sąsiedzi na wsi mieli takowego wiele lat. I to chyba od niego mój Gacek nauczył się chodzić na kilkukilometrowe spacery przy nodze.
Ośmiorniczka - dzięki za miłe słowa
Anczoks - mnie też moje przyciasne ciuchy motywują.
Puellcia, a tak a propos dzinsów sprzed wieków, to moja mama robiąc porządki w swoim mieszkaniu ostatnio znalazła kilka moich par jeszcze z ogólniaka. Ciekawe, czy jeszcze je kiedyś założę.
Dziś już nieźle padnięta jestem. Długo w pracy, trochę mało zjadłam, a teraz już się nie chcę brać za jedzenie. Ale rano przykładnie pobiegałam swoje :) . Jutro mam nadzieję po pracy wyrobić się do fryzjera, a wieczorem imprezka. Obym nie zasnęła w połowie...
Jeszcze Cie zlapalam Selva. Wiesz, mamy podobne gusta jezeli chodzi o koty. Ja rowniez za takim niebieskim sie rozgladalam. Jak bylam na wystawie to sie przygladalam takiemu jednemu prawdziwemu, ale byl taki drobniutki, chudziutki...
Cieszmy sie naszymi futrzaczkami, chociaz moja Sashka to mnie troche wnerwia. Wczoraj zjadla jakis kawalek plastykowego opakowania (wiesz takie zabezpieczenie do przysylek), a od jakiegos czasu cuduje i nie chce pic wody z poidla. Wszedzie tylko nie z fontanny, nawet z brudnych garow wyzlopie albo spod kwiatka... ech!
Sciskam i mysle o Tobie.