Gosiu mam nadzieję ze dziś będzie u Ciebie dobry, spokojny dzień..
mam nadzieję ze wszystkie te sytuacje zakończą sie pomyślnie. A siostra pewnie już urodziła? :D
pozdrawiam Cię goraco
Wersja do druku
Gosiu mam nadzieję ze dziś będzie u Ciebie dobry, spokojny dzień..
mam nadzieję ze wszystkie te sytuacje zakończą sie pomyślnie. A siostra pewnie już urodziła? :D
pozdrawiam Cię goraco
Jak się czujesz w roli świeżej cioci? :D
Chłopczyk czy dziewczynka?
http://i261.photobucket.com/albums/i...e_haha/sky.jpg
Sąsiadeczko, faktycznie niezły ostry dyżur miałaś :shock:
życzę więcej spokoju, a rodzince dużo zdrowia :)
i czekam na wieści o nowonarodzonym członku naszej społeczności :D
pozdrawiam ciepło zza lasu :D
Oj to sie działo!!
Spisałaś się na medal!
Ciocią świeżą to ja już nie jestem, uraczyła mnie siostra 4 lata temu siostrzeńcem, młodszy brat też już się parki dorobił. Teraz urodziła córę, obydwie zdrowe i jutro wracają do domu. A przycisnęło ją nieźle, jak stwierdziła, że już nie da rady dalej jechać i czekała na kogoś z nas, wygryzła kawał kierownicy. Nawiasem mówiąc, w szpitalu nie spisali się na medal, bo była tam w niedzielę po 23ciej, bo poczuła, że to chyba już, pani doktor stwierdziła, że na pewno nie i co najmniej 48 godz. ma spokoju. A o 6tej z minutami na świat przyszła córa. Z ciekawostek - siostra to 'kawał baby' - na dzień przed porodem ważyła 52 kg :roll: .
Ja dzisiaj prawie grzecznie jadłam - po wczorajszym wieczornym jedzeniu odpuściłam sobie śniadanie, i odbiegałam swoje. Formy szczytowej to ja teraz nie mam, nogi dalej jakieś takie nie moje, ale trochę motywacji łyknęłam, jak popatrzyłam na ludzi na kardiologicznej R-ce i chirurgii naczyniowej. W dużej mierze większość z nich sama długo i wytrwale pracowała na swój stan. I niektórzy na pewno nie dadzą rady tego nadrobić.
Jeszcze mnie taka smutna w sumie refleksja naszła - a propos krzewienia kultury i bycia kulturalnym w naszym społeczeństwie. Przez blisko 5 godzin próbowałam zorganizować położenie ojca w szpitalu. Lekarz, u którego był w przychodni, natychmiast zalecił hospitalizację na chir. naczyniowej. No to na oddział, na którym był operowany. I tam grzecznie, czekając, aż ktoś będzie miał czas porozmawiać, pętałam się od Annasza do Kajfasza próbując to wyegzekwować. Czy będąc grzeczną miła i kulturalną coś zdziałałam? NIe. Dopiero dzika awantura i wrzask , wtargnięcie do ordynatora i jazgot spowodowały, że ojca przyjęto na oddział i zaczęli od razu go reperować. Smutne to, bo ja wcale z takiego zachowania, jakie wczoraj z premedytacją w końcu zastosowałam, nie jestem dumna, wręcz przeciwnie, tylko czemu dopiero taka jazda skutkuje...
Selva, siostra faktycznie filigranowa i niesamowita, ze chciala sama siebie na porod zawiezc :shock: 8)
Przykre z tym przyjmowaniem do szpitala. :?
Trzymaj sie i odzyskaj 'swoje' nogi :)
Gosiu wpadam z pozdrowieniami :D
gratuluję nowego członka rodziny :D no i trzymam kciuki zeby ten kołowrotek się skończył. Super ze znów biegasz :D pozdrawiam Cię goraco :D
Gosia, gratuluję siostrzenicy :P :P :P
Siostra rzeczywiście kawał baby, skoro w ciąży ważyła 52 kg :shock: :shock: :lol: :lol:
Tyle to ja ważyłam w LO :lol: :lol:
Co do 'jazdy' w szpitalu, to niestety smutna, polska rzeczywistość ... najczęściej krzykiem i chamstwem można coś zdziałać a nie spokojem i uśmiechem ...
A teraz pomyśl, że są ludzie, którzy mimo wszystko nie potrafią ryknąć - oni to dopiero mają przechlapane :? :?
Dużo spokoju życzę i oczywiście udanego powrotu do pełnej formy i odnalezienia nóg :) :) :)
Motywacja nie wątpliwie dobra, może to powinna być jedna z metod, zabrać ludzi z grup ryzyka i niech porozmawiają z tymi co są bardziej zaawansowani, ludzie zbyt dobrzy są w ignorowaniu rzeczywistości, to mnie nie dotyczy, ro mi się nie może przydarzyć, zajmę się sobą za rok, teraz nie mam czasu, dopóki coś ich nie wstrząśnie i wtedy jakoś priorytety się zmieniają i czas się znajdzie i nikt nie jest niezastąpiony ...Cytat:
Zamieszczone przez selva19
Super, że biegasz! A jak nie masz czasu/formy to może krócej a częściej :)
Grunt, że załatwiłaś! A przykre to jest, że system takie zachowania (i inne ...) wymaga ...Cytat:
... Smutne to, bo ja wcale z takiego zachowania, jakie wczoraj z premedytacją w końcu zastosowałam, nie jestem dumna, wręcz przeciwnie, tylko czemu dopiero taka jazda skutkuje...
http://i202.photobucket.com/albums/a...bum/forest.jpg
Sąsiadeczko, pozdrawiam zza lasu :D
ps
co do kultury, to niestety masz rację, że często jeśli człowiek się nie postawi, nie zachowa jak furiat, musi odejść z kwitkiem i nic nie załatwi :roll: