podziwiam,ze w ogóle funkcjonujesz po takim hardcorze;) Ja ,jak zawalę jakąś nockę to potem nie ma bata-tyle samo musze odespać,bo chodze jak cień.
Dlatego dziś się obudziłam po 10 dopiero:P
Wersja do druku
podziwiam,ze w ogóle funkcjonujesz po takim hardcorze;) Ja ,jak zawalę jakąś nockę to potem nie ma bata-tyle samo musze odespać,bo chodze jak cień.
Dlatego dziś się obudziłam po 10 dopiero:P
http://sirmi.ic.cz/mini/25.gif Witam i o samopoczucie pytam.
Nareszcie w domu. Dzis znów wstałam o 4tej, ale żeby pobiegać, bo uświadomiłam sobie, że jak nie zrobię tego rano, to potem już nijak tego w swoj czas nie upchnę. A trzeci dzień przerwy mógłby już u mnie wywołać wyrzuty sumienia.
Także jeszcze prawie ciemną nocą pokopytowałam sobie, potem 'biegiem' do Zielonej Góry, ledwo zdążyłam wrócić na 14.30 do pracy i już jestem wolna.
Ziutka, Sycia - stwierdzam, że powoli brak normy też się robi jakąś normą. Śpię, jak jestem zmęczona, jem, jak jestem głodna, a że obiad wychodzi czasem w porze śniadania... to trudno. Ale przynajmniej robię to, co lubię, i chyba tylko stąd tyle siły do tego.
Kasia - wyjście jest, o ile oczywiście taki charakter kota jest w czymś przeszkodą. To wyjście to krople dr. Bacha - indywidualnie dobierane do zwierzaka, właśnie w przypadku wyjątkowej płochliwości czy agresji. Trochę to leczenie trwa, ale daje efekty. Tyle, że jeśli zwierzak normalnie funkcjonuje, i boi się tylko w wyjątkowych określonych sytuacjach, to raczej nie ma co sibie i footra męczyć. Siostra miała kota, który panicznie bał się nawet normalnych, codziennych dżwięków, typu winda na klatce, samochód za oknem, telewizja - do tego stopnia, że tracił przytomność ze strachu - i tym go wyciągnęła.
Meeeg - pogoda usypiająca? Mnie silny wiatr i chmury to raczej do pionu ustawiają, a czasem wzrost tętna powodują :wink: . Choć deszcz zawsze też trochę rozsypia. No i czekamy na P. Romana 8)
Bike - no u mnie zawsze jakieś takie nieplanowane bidy i nędze, starszy Gacek też wieziony był jako skatowana ofiara do uśpienia, bo wet w pewnej podlubelskie wsi powiedział, że koty to się topi, a nie usypia... :evil:
Lecę do Was, zanim zasnę :wink: .
Gosiu, bardzo Ci dziękuję za info o kroplach, ale na szczęście aż tak strachliwy nie jest :lol: :lol:
Już nawet sam na klatkę schodową w nocy po ciemku wychodzi - na spacerek :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Biegałaś o 4 :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: naprawdę podziwiam!!!!! Chyba musisz być wykończona po takim dniu :roll:
No niestety mnie taka pogoda usypia, ale widzę, ze Ty jesteś pełna energii i nic nie jest Cie w stanie jej pozbawić :wink:
Prosze mi powiedziec, kto to jest P. Roman i czy fakt, ze nie ma jadlospisu to dlatego ze jestes jeszcze przed kolacja?
P. Roman to przyszły kot Meeeg :lol: .
A kolacji jeszcze nie było, padłam na fotel z herbatą jak wróciłam, i może się zmobilizuję, żeby coś w siebie wrzucić.
no podziwiam za to bieganie o 4...mnie by nikt nie wygonił z cieplutkiego łózeczka zeby ćwiczyc o tej porze:) niesamowita babeczka z Ciebie;p
To ja jeszcze z jadłospisem:
S: kefir z otrębami
banan
O: barszcz czerwony, pierogi z kapustą i grzybami
jabłko
K: 3 x wasa z top-serkiem light, 4 pomidory z bazylią i wiórami koziego sera
Ruch: 80 min. biegania
asq, meeeg - to moja głupota, że tak się urządziłam. Jakbym pobiegała wczoraj, to dziś mogłabym sobie odpuścić, ale już 3dniowe lenistwo to byłoby trochę za dużo...
selva ale niezła z Ciebie babeczka...
ja dopiero ucze sie biegać ..dzis miałam pierwszy dzień biegania :)