chyba każda z nas poszłaby na taki "deal", dlatego zawsze ściska mnie w dołku na widok szczupłych kobiet, które mogą jeść dużo, nawet bardzo dużo, a ich przemiana materii i tak zrobi swoje :lol:
Wersja do druku
chyba każda z nas poszłaby na taki "deal", dlatego zawsze ściska mnie w dołku na widok szczupłych kobiet, które mogą jeść dużo, nawet bardzo dużo, a ich przemiana materii i tak zrobi swoje :lol:
no to jest niesprawiedliwe...mam taka kumpele co je raz dziennie - czyli zaczyna rano i konczy wieczorem :P ona po prostu ŻRE!! wszystko co ma w zasiegu reki.. a wyglada jak modelka.. :?
takim to faktycznie tylko zazdroscic mozemy bo skoro wyladowalysmy na tym forum to juz zawsze bedziemy musialy sie pilnowac..
no ale przynajmniej bedziemy miec wrazenie ze jestesmy (bedziemy w moim przypadku :P) piekne dzieki sowim poswieceniom :)
milego dnia :*
Ja mam jedna kumpelę co ma 155cm i waży 39kg i za nic na świecie nie może przytyć. Prawde mówiąc wole mieć kilka nadprogramych kg niż wyglądać tak jak ona, bo z niej to dosłownie mały szkieletorek :/
Dziś sobota... Każdego dnia z moim nastrojem jest coraz bardziej nieciekawie... Dziś mój dzień zaczął się od łez, później było ich jeszcze trochę i pewnie będzie jeszcze niejedna... Czasami zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak czy ze światem...
oj czemu od łez...:( kochana no powinien sie zacząc od usmiechu:)
jejq 39 kg:o w zyciu to ja tak samo jak Ty wole miec nadprogramowy bagaz anizeli same kości .feeee
mam nadzieje ze juz masz lepszy humorek.. przesylam chusteczke na otarcie lez <chusteczka> :)
glowa do gory! :*
czasem zdarzy się taki pochmurny dzień, ale wszystko jest do przetrwania, póki przytrafiają nam się i te pogodne :) wprawdzie teraz pogoda nie nastraja do uśmiechu, ale zbliżają się święta i ja na przykład potrafię tak się "nakręcić" planowaniem, że nawet nie zauważam braku słońca :lol:
a jak z dietką?
Cieszę się, że jesteście i próbujecie mnie podnieść na duchu. Dziś już lepszy dzień :) Czekam na środę... na Piotrka... tęsknię strasznie...
Dziś diety nie było, obżarstwo od samego rana:
-śniadanie: jabłko, 3 wafle wyżowe, serek
- II śniadanie- jogobella light z otrębami, jabłko
- obiad: mięso gyros, 3xpita, dużo surówki i sosu czosnkowego :twisted:
- podwieczorek: czekolada (cała) i kawa mrożona :twisted:
- a kolacji jeszcze nie było :twisted:
Ale wiem, że jutro powrócę do dietki, nawet marzę o tym, bo jestem obżarta jak ciele :D Chciałabym tylko podsumować jeszcze moją dietę.
Odchudzam się od 60 dni i dięte łamie dziś dopiero drugi raz, więc chyba jest dobrze :) Za tydzień pewnie znowu złamię, bo Piotrek, chociaż chciałabym wytrwać do Bożego Narodzenia na ścisłej dietce, a wiem, że jak ktoś mi nie będzie kazał jeść to bez większego problemu to osiągnę- dziś mama powiedziała, że jak nei zjem obiadu i słodkiego to się na mnie obrazi i nie będzie mi kupować dietetycznych serków, wasy itd :twisted:
oo fajną masz mamę :D moja to co najwyżej pochrząkuje, że pies dawno nie był na spacerze, a mnie to by się "przydało trochę ruchu".... i jak tu jej nie kochać? :roll: :wink:
no 2 grzeszne dni w ciagu 2 miesiecy to niezly wynik.. ja w listopadzie poki co mialam 15 dni dietkowych i 10 obzarstwa...takze niezbyt dobrze :P
milego wieczorku :*
oooo ale mamuska Cie szantazuje-hehehe moja tez kupuje mi wszystko zeby mnie skusic:P hihih
2 dni w całym odchudzaniu...no slicznie.... ooo zeby tak kazda z Nas miala hihihh:P