no to 3maj sie na kopenhadzkiej choc szczer4ze rpzyznaje ze jestem jej wielkim przeciwnikiem...:) a ćwiczysz cosik?
Wersja do druku
no to 3maj sie na kopenhadzkiej choc szczer4ze rpzyznaje ze jestem jej wielkim przeciwnikiem...:) a ćwiczysz cosik?
nie uwierzysz, ale dzisiaj miałam jakieś chore wyrzuty sumienia, że jednak zjadłam za dużo, tzn. tej szyneczki w 3 dniu zjadłam 2,5 plastra, ale takie naprawdę spore - sama się dotychczas o to nie podejrzewałam - ja i wyrzuty sumieniu na kopenhaskiej?!?!Cytat:
Zamieszczone przez eclipsa
A to wszystko spowodowane faktem, że przeczytałam sporo postów, wypowiedzi itd. na temat kopenhaskiej i całe morze osób twierdziło, że właśnie miało te mroczki przed oczami, bóle głowy, ogólne osłabienie, nawet omdlenia. Mało kto pisał, że ta dieta przeszła bez echa... no a u mnie przechodzi właśnie bez echa, owszem w tych wspomnianych godzinach 12-13.30 jestem głodna, burczy mi w brzuchu, ale to raczej taki standartowy głód. Żadnej słabości, nawet sobie trochę potańczyłam, gdyby nie fakt, że siedzę teraz cały czas w domu, w większości sama i jak to z nudów bywa wymyślam co by tu zjeść, to nawet by mnie nie obleciało, że jestem na diecie - tzn. gdybym była zajęta czymś innym :) Dlatego też zastanawiam się, czy ja oby wszystko dobrze robię? :D Hm... Zamiast się cieszyć to ja się zastanawiam - zła Sforra, niedobra Sforra, głupia Sforra :D
Humor mi dopisuje - bo jutro mój upragniony 4 dzień - i owoce i jogurt i twarożek.... będę to powtarzała do znudzenia, teraz to chyba będę odliczała dni do 11 i powtórki menu :D
eclipsa, ja jak narazie trzymam się świetnie, zresztą jak już kiedyś stosowałam kopenhaską to czułam się bardzo dobrze i nie miałam żadnych zawrotów głowy ani nic w tym stylu. I mam nadzieję,że i teraz tak będzie :)
asq25, wiem, że jest strasznie dużo przeciwników tej diety, ja też po części nim jestem, ale muszę przetrenowac moja wytrzymałośc :P
A co do cwiczen to jak narazie jeszcze nie cwiczyłam, ale bardzo dużo spaceruję (czyt. jak tylko mogę:> )
Sforra, ja tam na kopenhaskiej to miałam tylko raz wyrzuty sumienia- po sałatce owocowej :D Bo normalnie byłam tak spragniona owoców, że wkroiłam jabłko, kilka śliwek, pół gruszki i coś tam jeszcze i polałam jogurtem i zjadłam... I wtedy mi się wydawało, że przesadziłam. A co do jedzenia na codzień to nie przesadzam, bo ja jak jem to się modlę nad tym jedzeniem, aby już się skończyło :) Myślę, że 2,5 plastra szynki to akurat, ważne, aby było ok 100g. Ja też miałam dziś szynkę i zjadłam plasterki takie 6x10cm ;)
Ja też się czuję dobrze i nigdy na kopenhaskiej nie miałam jeszcze mroczków czy zawrotów głowy. Ważne, aby zjadac wszystko i pic wodę. I jak jesz totrzeba się najeśc a nie poskubac brokułka, zdziebko mięsa etc :)
Ja mam już jutro 3 dzionek i bardzo się z tego cieszę, po 5-6dniu leci już z górki, a dzień w ktorym na obiad nie je się nic wcale wstraszny nie jest :D
mówisz, że ten 7 dzień nie jest straszny? hm... no mam nadzieję, bo póki co to właśnie ta obiadokolacja jest tym głównym punktem dnia...
Ale sam fakt, że jakoś dotrwałam do 4 dnia to już jakiś sukces, więc co mi tam ;)
Jutro wyjeżdżam do miasta - cd. remontu. W tej chwili w swoim mieszkaniu nie mam nic - nawet umywalki, kuchenki i innych bajerów. Jadę nadzorować ekipę remontową (biedni), wstaję o godz. 4.00 :/ i w tym celu już dzisiaj przygotuję sobie wykwintne dania na jutro, tzn. rybkę, brokuły i zapakuję to - miejmy nadzieję, że jakoś dotrwa mi to w stanie względnie stabilnym do popołudnia - bo w przeciwnym razie gdzie ja sobie takie gotowe dania, bez soli na mieście znajdę? Lekka paranoja :)
* tak swoją droga - ważyłaś się już może? Wiesz ile przez te 3 dni Ci ubyło? Bo jestem ciekawa jak ja na tym tle wypadam ;)
podziwiam Was
ja tez raz na kopenhaskiej byłam ale wytrwałam tylko 5 dni (głodna byłam jak diabli)
ale Wam życzę żeby sie udało
miłego dnia życzę
c.
hehe ja byłam pare razy na kopenhadzkiej ale gdzies w okolicach 4-5 dniach mdlałam..taka byłam padnieta wycieńczona;p hihihih
Dziś już po obiadku dnia trzeciego i czuję się normalnie :)
Co do wagi to muszę przyzna, że od ważenia dnia pierwszego zjechało mi 3,4kg. Ale ja noszę dużo wody w sobie i u mnie to norma, na pewno za 2 dni będziekompletny zastój aż do końca dietki :P
secretive, świetnie ci idzie na tej diecie i humor dopisuje więc pewnie wytrwasz do końca :] a zwolenniczką tej diety (tak jak chyba większość) nie jestem, ale tobie życzę powodzenia.
Może włączysz do swojej diet jakiś ruch, wtedy waga pewnie szybciej poleci w dół :)
Pozdrawiam :)
wiesz rascal przy kopenhaskiej zbyt duża porcja ruchu raczej nie wchodzi w grę, no chyba, że jakieś spacerki, trochę rozciągania.
co do straconych kg 3,4 kg - robi wrażenie!!! ja będąc o dzień dalej, aniżeli Ty straciłam 1,9 kg :) i jeżeli w ciągu całych tych 13 dni stracę 4-5 kg to będę niewymownie szczęśliwa. Też słyszałam, że większość osób traci kilogramy w pierwszych dniach diety, tak mniej więcej do 7 dnia trąca ok. 80% z całości straconych kg, kilka osób pisało mi też, że w pierwszych dniach traciło po ok. kg na dzień, czyli mniej więcej tyle, co Ty... cóż mam nadzieję, że nie okaże się to regułą - bo ja miałaby raczej cienki wynik, poza tym ten dzisiejszy obfity obiad owocowo-jogurtowy znowu wywołuje u mnie wątpliwości...
No tak jak podejrzewałam waga zaczyna stac w miejscu ;) Ale nie ma się czym zrażac tylko trzeba walczyc dalej :D
Dziś na wadze 65,1kg.
Rascal, ja cały dzień albo pracuję albo od kilku dni zaprawy z mamą robię, ale wieczorkiem idę chociaż na 20-30min spacerek, a jak mam okazję na więcej ruchu to korzystam :)
Sforra, jak idzie? :)