Wątek: Moja droga do szczęścia :)

Bardzo się cieszę, że się coś ruszyło
Najważniejsze to wyjść z dołka i będzie już ok
Mój żołnierz wyjeżdża już jutro, więc pewnie będę miała podobny stan co Ty

Ale, trzeba trzymać się razem, to na pewno nam się uda
Buziaczki, naprawdę cieszę się z przełamania tej złej passy :*

WRACAM Z PODKULONYM OGONEM
Nie było od czasów kopenhaskiej żadnej diety, żadnego ruchu, było wyłącznie wieczne użalania się nad sobą... Od piątku trzymam dietkę (wykluczając niedzielę, bo mnie zły diabeł podkusił :P ), więc jakby nie patrzec dietka moja trwa dopiero od wczoraj ALE IDĘ OSTRO... I ĆWICZĘ!

No i super

Naprawdę, bardzo się cieszę Zapominamy o wpadkach, najważniejsze jest wyczekiwanie sukcesu

Bardzo fajnie że wróciłaś

Buziaczki

Zapomniałam zmienic tickerka na 66kg :/ A no trudno, za błędy trzeba płacic :P

Wieczorkiem wpadnę tu na dłużej, bo właśnie remontuję pokój :/ Szczegóły poźniej :P

Buziaki :*

Co za dzień! Od 7.00 do 16.00 wielkie malowanie pokoju co zwaliło mnie kompletnie z nóg i wyssało wszystkie siły, później szybki wyjazd do Wrocławia, a wieczorkiem telefon... przyjaciółka z Anglii przyjechała i do knajpy... Przed chwilą wróciłam i jestem taka zmęczona, że ojej. Jutro rano znów jadę do Wrocławia i później druga faza malowania pokoju- przeraża mnie to
Ale za to dietka poszła idealnie

Dobrej nocy

No i wielkie brawa Z Twoich postów bije teraz niesamowity optymizm, cieszę się, że już się wygrzebałaś z dołka
a malowanie to całkiem przyjemna rzecz, a ile się spala kalorii

buziak na udany dzień :*

I znów biorę się za siebie... Drugi dzień za mną... Jakoś ponuro w moim życiu...

Szkoda, że już mnie nikt nie odwiedza, ale liczę się z tym, że to moja wina, bo tu wogóle nie przebywam
Ale dziś postanowiłam wlecieć- nadmiar wolnego czasu i mam się czym pochwalić- dziś moja waga wskazała 61,5kg co jest dla mnie ogromnym sukcesem. Ostatnio odchudzanie nie sprawia mi żadnej trudności- jeść mi się po prostu nie chce. Jem, bo musze zjeść ileś tam kalorii i już. Nie myślę wogóle o tej diecie... czekam tylko na mojego Piotrka, a tesknota jest nieopisana
A co u Was?
Powpadam na niekóre wątki, aby przypomnieć ludzkości o mnie

trzymam kciuki za dietke

milego popoludnia

kochana fajnie ze wróciłas i gratuluje zrzuconych kg