-
heh, nauczycielka - wariatka
Męczę moje dzieci kochane (16 - 19 lat
) językiem obcym
Na początku to chyba nie wiedzą co to za język, po mało kumają, ale po pół roku gadania tylko angielszczyzną dedukują o co mi chodzi
Ogólnie jest wesoło
Mam śmiechowe klasy i chociaż się mnie boją na początku ( bo ja to kosa jestem - jutro mam 4 lenie na komisie), to po pierwszej klasie już wiedzą, że nie taki diabeł straszny
-
hehe no ja to na moje nieszczeście zawsze na starsznych nieumiejacych nauczyc trafiałam nauczycieli z jedzyków ..znacyz z angielskiegho bo z niemieckiego to fajnych mialam i tym sposobem nie umiem angielskiego
tzreba sie zaczac uczyc jezyka ale normalnie nie chce mi sie;p
-
Co Ty Simba, mowisz ze kosa jestes
Jakos sobie nie potrafie wyobrazic, z Twoim poczuciem humoru
Ale mam przyjacoilke jeszcze z czasow smarkatych, z ktora niejedna noc przeryczalysmy ze smiechu, z butelka wina, albo palac po kryjomu fajki za drzewem, a teraz ona wyklada na Uni chemie i mowi, ze sie jej studenci wszyscy boja, taka jest kosa

Dobrze, ze dla nas nie jestes taka ostra
-
Trochę trzeba postraszyć, bo inaczej ściemniają
Ale dość o szkole... Moje kochane ... Przeczytałam Wasze raporty i powiem tak: przeczytajcie mój tylko do połowy
To wyjdzie mniej więcej jak Wasze
Ale co tam, jutro będzie lepiej
To piszę:
- kawałek pizzy (dietę trza zacząć z pompą! - czyt. bombą ... kaloryczna oczywiście
)
- 1.5 pomidorka, cienki plasterek sera Gouda i pleśniowego Lazur zapiekane w mikro z bazylią, pieprzem, solą, mniam ...
- mała miseczka leguminy (galaretka z mlekiem) z borówkami,
- kawałek białego
chleba z masełkiem oczywiście
i pasztetem
...
- 3 pomidory zapiekane w piekarniku i 2 cm cieniutkiej białej kiełbaski (bleee) z makaronem,
- 3 małe wędzone ostrygi w oleju (takie tyci tyci)
- 1 taka małża ( fuuuj),
- jeszcze jeden pomidor z "zapiekanki"
-2 łyżki mizerii z ogórków ( bez śmietany)
To chyba wsio ...
Kalori nie liczę, jutro będzie lepiej 
Do tego wszystkiego wypiłam z 2 litry yerba mate
+ 30 minut hulaj dupcia
z malowaniem paznokci 
+ 1.5 godzinny spacer po ścierniskach, skakanie po snopkach ...
+ buzi buzi - to też spala kalorie
-
Hehe, najbardziej podoba mi się spacer po ścierniskach i skakanie po snopkach
Podziwiam koleżankę za ostrygi i małże, bo ja na samą myśl o tychże dostaję drgawek
Z owoców morza jedynie kalmary i ośmiornice lubię, reszta jest dla mnie niejadalna
Hmm, ciekawe, jakie nauczycielki (nauczycieli) od języków będzie miał mój syn, od poniedziałku zaczyna przygodę z LO.
Będzie miał of course anglijskij jazyk
i francuski rozszerzony (od podstaw)
O ile angielskiego się uczy już przecież od kilku lat, o tyle francuskiego nie zna ni w ząb, dopiero zacznie
a ja mu nie pomogę, bo ja jeszcze tylko włoski i rosyjski, ale już sporo zapomniałam
-
nio hehe ja sie owoców morza za NIC nie chyce ..nawet jakbym miała głodowac;p...oj jutro będzie lepiej
-
Skakanie po snopkach jest fajne
Mój psiak za to buszował w poszukiwaniu myszek
A co do małż - to są fuj, ostrygi mogą być, osobiście lubię krewetki i kraby, kalmary są śmieszne
ale zjadliwe 
Stwierdziłam też, że moja Mama jest the best! Ojciec nie lubi owoców morza, więc Ela podała mu na talerzu i powiedziała że to wątróbka z dorsza i czegoś tam jeszcze
Tak smakowało, że trza było dołożyć ...
I tak żyje w nieświadomości, a my z Mamą się chichrałyśmy po cichaczu w kuchni ..
-
Biedny Tata
ładnie to tak?
-
Oj tam, ładnie czy nie, co za różnica - najważniejsze, że było wesoło
Idziemy spać z moją srajdupką małą ... Oby jutro nie zrobiła mi żadnej niespodzianki
Buziaczki dla wszystkich :*
-
milej srody z dietka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki