Cześć .

Nie wiem czy mnie ktoś kojarzy , czy nie . Na diecie jestem już dobre kilka lat . I co z tego ? Zamiast mieć mniej to wciąż mam więcej . Właśnie przeczytałam z jakiej wagi zaczynałam swoją "przygodę" z odchudzaniem . 66 kg !!! Teraz mam 10 kg na plusie ... SUPER



Ostatni raz ważyłam się 26 sierpnia. było 78 kg żywej wagi ....Ech a przed wakacjami było 73. Nie ma to jak pamiątka wakacyjna Ale nie ma co patrzeć wstecz , trzeba życ dalej . Nie załamuje się z powodu wagi . Po co ? Mało mam zmartwień ? NIE ! Trzeba się pogodzić z tym jak jest, przemyśleć co się robiło źle i wprowadzić poprawki .





Na razie nie myśle jakoś poważnie o diecie , jako diecie . Ograniczam pewne rzeczy , staram wprwadzić sie regularne ejdzenie znowu ... bo z tym było cięzko na wakacjach . Postaram się wpisywać tutaj menu , to może się jakoś zmobilizuje ,żeby zacisnać bardziej pasa.


Ruch ? Chodze codziennie na fitness. Czasami na 1 h , czasami na 2 , zalezy od dnia
tzn na Fitness chodze od 27 sierpnia , wiec spoczko .




Mam nadzieję , że znajdzie się ktoś kto zechce mi potowarzyszyć i motywować .


Jakby ktos chciał to tutaj jest stary pamietnik .