-
moja Natalka skonczy w grudniu 2 latka.... ale pieluszki jeszcze uzywamy..a szkoda bo do przedszkola na wiosne moglaby isc...mamy ciocie przedszkolanke... zgodzilaby sie zapewne... zobaczymy jak to bedzie...mi hodzi najbardziej o babcie- dla nich to zawsze jakas uciazliwosc choc same tak nie mowia:) a Natalka tez ma nieduzy kontakt z dziecmi niestety..
-
ee jakoś mnie do lodów nie ciągnie.. zdecydowanie bardziej do kebabow...
moze niedługo sobie kupie :-)
-
a ja kocham lody
szczególnie śmietankowe i bakaliowe Grycana i tiramisu Cart d'Or
mniam
-
raporcik jedzeniowy z dnia 12/10/2007
- 2 mandarynki, banan, jablko
- brukselka gotowana + duszony schab
- 2 grzanki z maslem i plastrami wedzonego lososia skropionego cytrynka
- kawalek sera plesniowego
dzien 5 z A6W
wyszlo sporawo, ale jutro sie poprawie. W niedziele jestesmy zaproszeni na obiad do tescia, wiec trzeba sie zmobilizowac. Nie ma to tamto, przeciez chce schudnac. I te lody, kusza usmiechem, a mnie na lody nie trzeba dlugo namawiac. Bronie sie, ale nie wiem jak dlugo. Najgorsze, ze moj maz nie lubi takiego smaku, wiec beda lezaly i czekaly na mnie. Moze zapomne o nich to bede przechodzila obok zamrazarki niewzruszona.
Z wiadomych powodow jutro nie ide z rodzinka na basen. Oglaszam, ze bede w tym czasie walczyc z wielka gora prasowania. Jak ja nie cierpie tego robic!!!!
*****************dobranoc*****************
-
ej no.... przeciz nie zjadłas dziś dużo... jest ok!
a lody... hm... no coz. czasem sie moze zdazryc.. moze nie ma sensu sie tak bardzo bronić... (?)
-
Witaj Kochana :)
Widzę, że ładnie Ci idzie :) U mnie znów kilogram mniej i niewypowiedziane szczęście w postaci mojego mężczyzny :) A co do lodów kochana, nie są raczej uznawane za słodycze, jeśli jesz je w porze podwieczorku i z umiarem :) Ja niedawno przyznam się szczerze, zjadłam cały litr :oops: ale jak widzisz, nie zaszkodziły :)
-
witaj Haka:)))
Oj mnie teaz długo nie trzeba na lody namawiac, bardzo je lubie niestety :twisted: :twisted: :twisted:
Jestem pewna,ze o nich zapomnisz, dasz radę:)))
W końcu masz cel do osiagniecia, a one w tym tylko będą przeszkadzały :wink:
Życze Ci udanego początku tego tygodnia:)))))
http://img90.imageshack.us/img90/6738/kawa5pj5.jpg
-
W weekend diety nie bylo! Az strach sporzadzac liste jedzeniowa! Totez tego nie zrobie. Wage dzisiaj omijam szerokim lukiem, bo bym sie przerazila. Zaliczylam dzien 6 i 7 z A6W i wczoraj dwugodzinny spacer po gorach. Poza tym jadlam i jadlam. Wczoraj u tescia bylo pozegnanie lata i ostatni grill w tym roku, pogoda dopisala, bo jedlismy w ogrodku. A wiecie jak to jest jak sie je na swiezym powietrzu, wszystko smakuje i ciagle malo. Dieta dzisiaj nabiera normalnych wymiarow.
W sobote Francja odpadla z Pucharu Swiata w rugby, narod sie pograzyl w rozpaczy z Chabalem na pierwszym miejscu. Ja zaluje tylko tego, ze All Blacks nie zagraja w finale, bo to moja ulubiona druzyna.
-
z tego sportu jednak nic nie rozumiem ..hehe.... nie moja dyscyplina:)
a co do weiderka - widzisz juz jakis postęp nie męczą się te cwiczonka?? ja za namowa Kasi na moim wątku chyba się jednak od dzisiaj skusze ..w koncu jak to ona napisala - to tylko 42 dni w odchlani tysiaca dni :)
grill u tescia = jedzonko zawsze tak jest, jak nie goscie to swieta jak nie swieta to chrzciny..imieninu..itd...tyle okazji..nie warto nimi sobie psu humoru i po kilku wpadkah łapać doła...tylko dzialamy dalej!! dobrze ci idzie!!
-
wlaśnie odebrałam zdjecie:-) a oto moje wnioski:
zdecydowanie nie masz sie z czego odchudzać! masz tak ładne nogi, że szok! duzy plus za grzywke:-) grzywki sa najlepsze:-)
pis świetny, co to za rasa? no i otoczenie... moidzio, te mgły.. tajemniczo? to na wsi, co? (pewnie, że na wsi, no bo chyba nie w mieście.. głupia ja :-) ^^)