Niby nie jest tak zle, ale tu i owdzie cos sie faluje. Od lat moja walka trwa, 2 do przodu i 3 do tylu. A tutaj was tylu i sukcesow mnostwo. Postanowilam sie przylaczyc. Zreszta zalezy mi na zdrowym stylu zycia tak na dluzej, nawet na jeszcze dluzej .
No to do dziela:
1. Rzucam slodycze - paskudztwo jedne hehehe, poprawia nastroj, a potem patrze w lustro i nastroj spada. Wiec do kosza z nimi. Zostawiam sobie tylko miod do slodzenia kawy i czasem herbaty.
2. Jem regularne 3 posilki: sniadanie, obiad, kolacja. Potrzebuje energii do nauki i pracy, wiec wszystkie glodowki odpadaja. Oczywiscie wszystkie posilki w miare zdrowe i przygotowane przeze mnie.
3. Cwiczenia fizyczne. I tu musze dodac regularne. Ja albo sie rzucam w wir i cwicze duzo, albo przestaje. Chce wypracowac systematycznosc.
- do pracy i szkoly jezdze rowerem, wiec to z braku czasu musi mi zastapic cwiczenia aerobowe. A jest na trasie kilka gorek, wiec sie troszke pomecze.
-lubie callanetics, ale czasowo to teraz trudno wygospodarowac miejsce na godzinny program. Zmieniam na 15 min codziennie. Lepsze to niz nic. A jak sie uda to raz w tyg przecwicze godzinna wersje.
-no i moje bieganie. Biegac bede jak nie bede jezdzic rowerem. No i jak sie nadazy okazja. Moze w niedzielne poranki?
4. Jem az sie najem.
To tak wyglada moj plan w skrocie. Ha ha, wyglada tak prosto. Ciekawe czemu wczesniej tak nie robilam? Ale dosc wymowek, patrze w przyszlosc, i co widze? Smukla, wysportowana sylwetke. Tak o jakies 12 kg mniej. I taki mam cel.
A tymczasem naga prawda
waga: 67kg
biust: 90cm
talia: 77cm
biodra: 101cm
udo: 60cm
Moj cel to wazyc mniej niz 60 kg. Juz przy tym bede skakac z radosci heheheh. Ale chce osiagnac 55kg na moje urodziny w styczniu.
To do wieczora.
Wesola
Zakładki