Hej hej odchudzaczki
Tak sobie czytam i czytam to Wasze forum i z każdą chwilą nabieram większej ochoty do dołączenia do Was! Widzę, że cały sukces tkwi we wzajemnym wsparciu, czego mi brakuje, więc pewnie stąd moje ostatnie nieudane próby
Kilka słów o mnie: mam 21 lat, 167 wzrostu, na wadze dziś rano 59.9, co jutro rano na pewno się nie potwierdzi po dniu dzisiejszym Problem mam z wieczorami, bo w dzień idzie mi całkiem ładnie, unikam słodyczy i rzeczy ogólnie na diecie zakazanych, a dodatkowo jestem cały dzień na uczelni, więc nie myślę o jedzeniu. Ale kiedy już znajdę się w moim przytulnym, cieplutkim domku zachęcającym do wylegiwania na kanapie to po prostu dopada mnie jakieś ssanie i nie potrafię tych wstrętnych myśli odgonić. Znacie na to jakiś sposób?
Z ruchem jestem na bakier, ale jutro skoczę zajrzeć do mojego starego klubu fitness, zapiszę się na siłownię i wybiorę jakieś gimnastyki Do tego może jakieś ćwiczonka dywanowe, rowerek też mam, tylko muszę zdjąć z niego wszystkie torebki, które wiszą na nim od dłuższego czasu i będzie git
Tak przestawia się plus minus mój plan, brakuje tylko wsparcia jakichś dobrych duszyczek, bo bez tego ani rusz! Uśmiecham się więc ładnie, czekam na posty i.. ruszam od jutra! A może ktoś się dołączy?