-
Drugi dzień był łatwiejszy do wytrzymania, mimo że nadal jestem głodna.
Zjadłam dziś dodatkowo kilka tiktaków. Mam je zawsze w samochodzie i jak widać jestem do nich cholernie przyzwyczajona, bo dopiero po 20 minutach dotarło do mnie, że mam coś w ustach. :twisted:
Zdobyłam kilka batonów oraz makaron w sosie grzybowym i pure. Będą w sam raz, gdy znudzą mi się zupki.
Poza tym do dupy. Połówek zachorował, bardzo się o niego martwię.
-
Zapraszam do mnie :wink:
Mój pamiętnik jest wprawdzie gigantyczny, ale nie raz byłam na DC i jestem w tej dziedzinie prawdziwym ekspertem :twisted: :wink:
Na szczęście o DC jest na początku mojego pamiętnika, jeśli masz ochotę poczytać, to zapraszam :D :D
Tydzień na DC to mało.
W jakich cyklach będziesz ją stosować?
Ja z reguły stosowałam max. 21 dni ścisłej, potem 2 tygodnie mieszanej, potem byłam na 800 kcal niskowęglowodanowych, następnie 1000 kcal i 1200 kcal :P
Poza tym to nierozsądne być tydzień na ścisłej DC a potem zjadać barszcz z uszkami .... nie o to tu chodzi.
Możesz sobie wyrządzić więcej szkody niż pożytku :roll: :roll:
DC trzeba stosować bardzo umiejętnie i bardzo mądrze z niej wychodzić, no ale pewnie to wiesz :wink:
-
Dzięki Kasiu. Dziś zajrzę i przekonam się, co mnie jeszcze czeka. ;-)
Cieszę się, że jesteś potwierdzeniem tego, że DC jest skuteczna, jeśli ktoś bardzo chce.
To mój pierwszy raz z tą dietą, nie wiem, jak będę ja znosić, nie jestem masochistką ;-) i uważam, że odchudzanie powinno być przyjemnością, dlatego nie chcę ryzykować i robić wielkich planów. Uznałam, ża na początek zrobię tydzień ścisłej DC. Jeśli po tym czasie będę z niej zadowolona, na pewno będzie też drugi tydzień. A potem może nawet trzeci. Jeśli coś będzie nie tak po prostu zwiększę liczbę kalorii poprzez dodanie własnego, lekkiego posiłku. Na koniec oczywiście kilka tygodni wychodzenia z diety.
Noc była spokojna. Dziś -0,4 kg, czyli bardziej wiarygodnie.
-
Hejka:)
Wracając do twojej odpowiedzi na moje pytanie, to gdybym zjadła 500kcal za cały dzień to bym też w nocy śniła o jedzeniu :lol:
Pozatym jak już pisałam, nie znam się na tej diecie i cie podziwiam. Ja bym się bała zwolnienia przemiany materii, wolę jeść więcej i się ruszać, może wolniej chudnę ale przynajmniej do tego rzeźbię sylwetkę.
Odchudałąm się kiedyś na diecie niskokalorycznej, i całe ciało było sflaczałe, ćwiczyć trzeba :lol:
Miłego dzionka
-
Badania potwierdzają, że DC nie spowalnia przemiany materii!!!
Jest to dieta w pełni bezpieczna, jeśli stosowana zgodnie z zaleceniami :P
Jest to dieta tak ubogowęglowodanowa, że podczas jej stosowania powstaje w organizmie łagodna ketoza, dzięki której nie czujemy głodu :P
Ja na DC byłam głodna tylko przez pierwsze 3-4 dni, potem uczucie głody znika i jest OK :P
Czułam się lekka, lepiej spałam, miałam ładniejszą cerę i będąc na DC zdałam egzamin na prawo jazdy :P
-
Dominiko sama też siebie podziwiam. Nigdy w życiu bym siebie nie posądzała o to, że zdecyduję się na taką dietę. To desperacja po wielu nieudanych jednodniowych próbach rozpoczęcia 1200 kcal. :twisted:
Ćwiczę dużo, w tym roku przeszłam pod tym względem samą siebie. Mam z tego tyle, że nic mi nie wisi, cały tłuszcz trzymają mocne mięśnie, no i wyglądam na mniej kg niż mam ;-)
Niestety nie potrafię schudnąć od samego sportu, mój organizm musi wyjść na zero i domaga sie jedzenia, które z przyjemnością mu dostarczam, bo uwielbiam dobrą kuchnię :!:
Kasiu jesteś moim natchnieniem.
UPDATE:
Nadal jestem głodna, ale przyzwyczaiłam się do tego, więc nie jest źle. Wypróbowałam baton żurawinowy - REWELACJA, zdecydowanie najlepsza rzecz jaką jadłam od 3 dni. ;-)
Boli mnie głowa, więc niestety lekturę forum dziś sobie odpuszczę. bo nie dałabym rady. Do jutra.
-
Skoro wyglądasz na mniej niż masz (też tak zawsze wyglądałam :P) i masz mocne mięśnie, to może nie warto męczyć się na DC?......
Przy dużej ilości ćwiczeń chudłam i na 1500 kcal :) :)
-
Ja cię naprawdę podziwiam:)Nie potrafię głodna chodzić, bo wtedy jestem zła.
I te święta, jejku, kibicuję i 3mam kciuki:)
-
Cześć Laska. Też byłam na DC. Z powodzeniem. Chudłam ok 8-10 kilo miesiecznie. Niestety - baaaardzo trudno później jest jeść, żeby nie przytyć. Apeluję o rozwagę przy wychodzeniu z dietki. Ona przyzwyczaja nas do tych saszetek tak, ze nie musimy myslec o tym na co mozemy sobie pozwolic i w jakiej ilosci, bo wiemy, ze po 3 saszetkach basta. Jak zaczniesz jeść normalne rzeczy zwroc uwage co ile ma kalorii, co bardziej sie oplaca etc.
Fakt - nie wolno cwiczyc bo dieta jest bardzo niskoenergetyczna. A przy tym nie trzeba sie martwic o stan skory i wlosow bo 100% dziennego zapotrzebowania na witaminy jest zapewnione w 100% - nawet jak jemy obiadek z mieska, zieleninki i węglowodanów - nie dostarczamy sobie tych 100%. Cambridge pod tym wzgledem jest super. Pij dużo wody.
Uważaj jeszcze na choroby. Jak facet choruje omijaj go troche. Przy tak niskim poziomie kalorii o wiele łatwiej o infekcję - bo organizm naszą dietkę przezywa tak, ze broni przetrwania (jak przy głodówce) a uklad odpornosciowy schodzi na drugi plan.
Dla pocieszenia - kolezanka mojej mamy schudla na DC w rok (na przemian ścisła i łączona) 48 kilo!!!!!!!! Jak mama jej pytała o diete to ona z przejeciem mowi - "nooo, ale pozniej mi wróciło." - całe trzy kilo! hehe - takie 3 mogloby mi wrocic przy taakich rezultatach. ;)
Ja sama sobie skomponowalam dietke - tez jest oparta na ketozie. Jem duzo białka (podobnie jak w DC) i malo weglowodanow. Nie ćwiczę, bo zdrowie mi nie pozwala. I chudne okolo 400g dziennie. I jem zwykle rzeczy. Przez to przyzwyczajam organizm do takiego jedzenia i nie muszę się aż tak martwić, że wrócę do złych nawyków.
Cambridge jest fajną dietką. Ja niestety przy drugim podejsciu mialam odruch zwrotny na samą myśl o saszetkach... No a niektóre smaki od samego początku na mnie tak działały. Ale uważam, że ktoś to mądrze wymyślił. Jedyne, co my muismy mądrze robić, to wychodzić z niej z pomyślunkiem.
Trzymam kciuki. Na pewno Ci się uda. Tym bardziej, że nie masz dużo do stracenia.
-
Kasiu najpierw skurczę żołądek na DC. Przy 1500 kcal niestety też byłam głodna :evil: Poza tym szybkie efekty to wielka pokusa dla kogoś, kto marzy o tym, żeby wreszcie schudnąć. ;-)
Dominiko mam tak samo! Uprzedziłam nawet połówka, żeby na wszelki wypadek trzymał się ode mnie z daleka i nie denerwował, bo mogę być wtedy okropna. Na szczęście nie jest tak źle, jestem trochę rozdrażniona, ale nie zmieniłam się w czarownicę. ;-)
Kaleidoscope dzięki za wskazówki. Piję baaardzo dużo nawet nie będąc na diecie. Teraz pewnie z 6 litrów dziennie (a może nawet więcej? dziś policzę). Ubikacja to mój drugi dom. :twisted: Choroby... wygląda na to, że właśnie mnie dopadła infekcja zatok, stąd pewnie ten ból głowy, ale to u mnie rzecz normalna, nawet latem, gdy są upały, mam z tym często problemy. Natomiast wyjście z diety rozplanuję sobie dokładnie, żeby mieć potem łatwiej.
Dziś na wadze 70,4 kg, całe 0,7 kg mniej niż wczoraj. Jak ładnie i mobilizująco to wygląda. I spodnie zrobiły się trochę luźniejsze. Yes, yes, yes!
Spałam dobrze i długo, nie jestem głodna - przynajmniej w tej chwili.
Zapomniałam napisać - wczoraj zrobiłam sobie zdjęcie brzucha, będę go fotografować co jakiś czas i podziwiać efekty. :D
Pozdrawiam!