-
Hej Bunny Smutasku Kochany,ooo i zrymowało mi się :P
Bunny, Nicoletia ma rację! Walcz o tą szczupłą sylwetkę i nie poddawaj się, bo warto. Skoro afirmacje działają na Ciebie to wyobraź sobie siebie leżącą na gorącym piasku gdzieś daleko na wyspach w skąpym bikini+podziw w oczach mężczyzn i zazdrość w oczach kobiet=BEZCENNE :D Prawda, że od razu Ci lepiej? :D
Całuję i życzę Ci duuuuuuuuużo wytrwałości i wiary w siebie, bo przecież się uda :D
-
gratuluje po pierwsze zdania egzmianu:) pieknie kochana a co do drugiej wiadomosci...kochana jest taka pogoda na polku jaka jest.... wiec moze to przez to tak CI sie chce amciu...spokojnie ja tez wczoraj miałam zły dzien ale juz glowa do gory i walczymy dlaej ok?:)
-
:arrow: nicoletia - postanowiłam,że po tłustym czwartku zaczynam - powalczę 2 tygodnie ,zaprę się i , jak piszesz, poczuję ze nie jestem na diecie.Wiem ,ze najgorsze sa te pierwsze 3-4 kg... Wiec musze, musze MUSZE przez wielkie M !!!
:arrow: najmaluch, swietny pomysł, wogole wizualizacje są fajne, ale rzeczywiście w momencie nagłego napadu głodu. lub co gorsza jesli zamarzą mi się słodycze...
:arrow: łazanka - masz bardzo miłe poczucie humoru, taki z ciebie dobry duszek :) wiem,ze warto walczyć, ale ja się czuję jak wojownik bez chęci walki...:( Ale bardzo spodobała mi sie ta wizja z wizualizacji - jak bede chciała sie nażreć, wtedy bede wizualizować sobie mnie na plaży, w zajebistym bikini - opaloną, szczupłą, zajebiscie zgrabną...ach, łazanka od razu lepiej.
:arrow: asia- dzieki za gratulacje:) wiem, ze i Ty miałaś gorszy dzień... Kurde, trzeba zacisnąć zeby i do przodu!
Kochane moje, a musze wam powiedzieć,ze dzis to miałam fatalny dzień w pracy.. szkoda gadac, bo tylko bede przezywać i sie denerwować.. :cry: :cry: Ale jesli chodzi o jedzenie to całkiem dobrze:
-sniad: jogurt aktivia,otręby, kawa
-2.sniad- kawałek piernika z bakaliami
-oboiad- flaczki z 2 kr chleba, sok pomarańcz.
-kolacja- 2 kr chleba z masłem - wyszukane co? ;)
No i zaraz ide robić faworki. Choc nie zamierzam sie nimi objadać - tylko jakoś naszła mnie ochota zeby coś upichcić i jutro tez ze sobą do pracy zabrać:)
-
A czemu po tlustym czwartku,:?: Zacznij od jutra ale dolicz do limitu paczka. Jak sie jutro najesz slodkosci to i tak waga bedzie sie normowac przez tydzien a ty sie bedziesz stresowac :roll:
Co do faworkow to ja juz nic nie pieke bo zawsze mowie, ze nie zjem a wrabie pol blachy :D
-
-
Bunny nie przejmuj się pracą! :wink:
Najwazniejsze, że dietka Ci super idzie i egzamin zdany!
Tylko uważaj kochana z tymi faworkami! Ja na wszelki wypadek kazałam się mężowi "napchać" pączkami w pracy...ja niczego nie moge tknąć, bo złamię dietkę! :wink:
-
:arrow: Nicoletia, masz racje, czemu by nie zacząć od dzia - wliczę to co zjem w kalorie :) to mnie zmotywuje zeby sie nie objeść. ps nicoletia - swietny ten pączek:)
:arrow: yagnah - własnie dieta tak róznie mi idzie...srednio raz w tygodniu mam kryzys :cry: :cry: dobrze ze chociaż sesja do przodu...
Dzis sniadanko było fajne:
-jogut 7 zbóż
-banan, kiwi
-otręby
-kawa
razem=350kcal
Miłego dnia... i bez objadania :)
-
oj kochana czyli jedank pieczesz chrust hihihih:) no pieknie:P:P:P
no ale kochana teraz juz tylko do rpzodu z dietka musi byc prawda?:)
mmmm jakie pyyyszne sniadanko miałas...az zazdropszcze:)
-
Slicznie :D Jestem z ciebie dumna :D :!:
-
Czas na podsumowanie dnia
Sniadanko 350
2 pączki 500
2 kanapki 400
batonik crunchy 125
bakus serek waniliowy 125
RAZEM:1500 kcal
No jak na tłusty czwartek to nie jest zle ;)
A jak u WAS :?: :?: :?:
-
no kochana 1500 w tłusty czwartek to sukces :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
gratuluję :)
a pracą się nie przejmuj czasami tak bywa że wszystko nas wkurza ..... zwłaszcza w pracy każdy ma gorsze dni :)
będzie lepiej :)
-
ojjjjj pieknie jak na Tlusty Czwartek kochana hihihih:)
-
No jeszcze musze doliczyc kromke chcleba i małą puszkę kukurydzy do dzisiejszego bilansu.
A tak na serio to od jutra przez najbliższe 2 tygodnie mam zamiar, jak to napisała nicoletia- zawziąć się i walczyć!!! Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Aaa własnie nie mówiłam, ale moze pod koniec lutego pojadę na wycieczke, gdzies gdzie ciepło jest i słonko świeci - to dla mnie dodatkowa motywacja,zeby jakoś do tego czasu wyglądać. Moze na solarium pochodzę jeszcze z kilka razy :) mmm....ale fajnie :)
-
o proszę i ty masz wycieczkową motywację :P
superaście :)
-
Też marzę o jakiejś podróży gdzie świci słonko, bo ta ponura pogoda przytłaczająca jest :( Ja muszę walczyć z 2-3miechy, aby zrzucić moje sadło :D
-
DZIEŃ 1 (z pierwszych 14 dni dietki)
1Sniadanie: koktajl z truskawejk i jogurtu =250
2sniadanie:jogurt activia z otrębami,kawa =200
obiad
kolacja
:idea: Nie napisałam jaki mam cel na te 2 tygodnie: SCHUDNĄĆ 2KG :!: :!:
:idea: Co bede robić zeby to osiągnąć? - 1200kcal, cwiczenia- chociaż 5 min dziennie :oops:
:arrow: caroline - mysle ze ta wycieczka mnie zmotywuje, bo nie chce sie pokazac z tym tłuszczem i cellulitem na ciele..;)
:arrow: secretive - tak, pogoda nie jest zbyt fajna - przygnębia i mnie :) Oby sie tylko z ta wycieczką udało hhe :)
-
no i peiknie:) koktajlu z truskawek zazdroszcze ..sama bym sie napiła mmmm:)
no i trzymam kciuki za 14 dniowe osiaganie celu!!uda sie!!
http://www.perfexim.pl/img/kawa.jpg
-
trzymam kciuki kochana dasz radę :) kup skakankę i skacz :)
:lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol:
:lol: :lol:
:lol:
-
i jak tam drugi dzień wielkiej dietki?:)
-
Widze, ze teraz masz bardzo ambitny a zarazem realny cel :) Teraz mi potrzebny kopniak bo cos pofolgowalam wczoraj , tak bez okazji :(
-
Właśnie wstałam... Dziewczyny...tak zabalowałam wczoraj ze hoho... wytańczylam sie za wszytskie czasy :) hehe.. I chyba z 1000kcal spaliłam :) Ale fajnie.... A jak u was?
-
oooooo i dobrze...takie tancowanie dobrze robi figurce:)
-
Bunny super, że sie tak wytańczyłaś!! :)
Ja próbuję się zmobilizowac do nauki...narazie z marnym skutkiem :?
-
No to rzeczywiscie impreza byla niezla jak tak pozno wstalas. Kalorie napewno wytanczylas, ponoc taniec jest na ten paskudny tluszczyk jednym z najlepszych lekarstw :)
-
-
czyzbys dalej zakwasy i kaca leczyla?:)
-
Hej Bunny :) Jak tam Twój dzisiejszy raporcik, hmm? Ja co do jedzenia mam tendencję wzrostową i zjadłam więcej kalorii niż normalnie, ale zdrowiej ;)
Dziewczyny Wy pieczecie faworki? Może jestem niedoinformowana i te Wasze to coś innego, ale u mnie się je smaży :)
-
Hej dziewczyny:)
Nie pisałam w weekend bo pracowałam i nie miałam czasu :( ale ogólnie z jedzonkiem chyba ok,chociaż przyznam sie ze wczoraj nie liczyłam kalorii i objadłam sie troche chrustami :oops: :oops: :oops:
A dzis:
jajecznica, bułka z serkiem,kawa350
wątróbka, surówka,sok pomarańczowy500
kawa70
6 wasa,ser biały,konfitura truskawkowa350
mala puszka kukurydzy176
razem1464kcal
A co u was, jak weekend :?: :?: :?:
-
Powolutku do przodu chociaz waga stoi w miejscu :evil:
-
Nicoletia, u mnie waga cały czas STOI W MIEJSCU, nie wiem, ale ta moja dieta to raczej antydieta, ciagle coś schrzanie i musze zaczynac od początku...juz mam dość.. :cry: :cry:
A dzis na sniadanie zdjadłam 3 chrupki Wasa,serek biały, ziel herbata , + sok z 2 cytryn..bleee...ale to ponoc oczyszcza organizm
Na 2.sniad zrobiłam sobie kanapeczke z wedliną
Obiad?
Kolacja- zupa pomodorowa bedzie
BUZIAKI
-
czesc kochana:):)
wiesz co moze dlatego stoi w miejscu bo potzrebuje jakiegos bodzca..moze jakis cwiczonek czy cos:) ale nie bój sie nic ...zacznie spadac a 1500 to nadal dietka ładna:):)
ojjjj watróbka...mmm zjadłabym sobie :)
http://www.strykowski.net/czekolada/...owego_1423.jpg
-
Moja tez stoi , juz drugi tydzien :( Sama nie wiem co jest nie tak...
-
No ja chyba wiem dlaczego mi nie spada... przez kilka dni sie trzymam...a potem mam wpadke-troche za duzo zjem i tak nadrabiam :cry: i caly czas ta sama spiewka...
A najgorsze jest to,ze nie moge sie zmusic do cwiczeń :oops: :oops:
Oj dziewczyny dopoki moj organizm sam nie poczuje wiosny, to chyba nici z odchudzania.. :cry:
-
Może faktycznie te ćwiczenia jakoś ruszyłyby tą wagę?
A może to chwilowe i minie niedługo...
Z pewnością gdy nadejdzie wiosna będzie nam łatwiej, więc nie ma się co martwić, bo to już niedługo :D
-
Ja cwicze i tez nie ruszaja wagi. Nie ma na to reguly. Niezbadane sa wyroki dietkowe ;)
-
Bunny trzymaj się dietki, nie poddawaj się! Wiadomo, cięzko piekielnie...ja sie tez męcze, to cud jakiś, że narazie udało się nie złamać! Strasznie głodna chodze, wkurzona i na wszystkich warczę...
Nie rezygnuj kochana!
-
kochana ....ja kiedys miałam 2 miesieczny przestoj ...i to dobijało ale pózniej jakzaczeła spadac to była dopiero radosc:)
milego dnia:)
-
-
Bunny, co tam u Ciebie? Jak Ci idzie?
-
Hej kochane
Nie moge nic ciekawego powiedzieć, poza tym,ze idzie mi beznadziejnie, albo powiem wprost poprostu mi nie idzie! jest mi wręcz wstyd rzed samą sobą i przed wami ze nie mogę sie zebrac w garsc i zacząc stosować diete i cwiczyć :oops: :oops: :oops: czuję zsie z tym potwornie.
:arrow: nicoletia to prawda, ze nie wiadomo kiedy i ile sie waga ruszy,ale co ja mam oczekiwać na cud - jak jem normalnie i nic nie cwicze... :cry:
:arrow: yahnag - własnie sęk w tym,ze ja nie trzymam sie dietki...nie mam silnej woli, nie wiem, jakoś nie potrafie sie do diety zmusić...no i do ćwiczeń również nie.. KLĘSKA!
:arrow: Asq - dzięki za pocieszenie. Rzeczywiscie jak 2 mischy stała ci waga w miejscu to chyba mogłas sie podłamać
:arrow: łazanka - jak juz pewnie zdążyłas przeczytać jakoś mi nie idzie, nie mogę się ogarnac. Moze musze poprostu zaczekać do wiosny:(
Tak sobie mysle,ze ja teraz jakoś tak wegetuje..co za porażka. Kazdego dnia mysle o tym,ze czuje sie grubo i zle.. Każdy dzień jest szansą zeby to zmienic, a ja każdy dzień musze czyms spieprzyć! RATUUUUUNKU :!: :!: :!: H E L P :!: :!: :!: