Wątek: O tym, jak Black staje się szczuplutka...

No zdecydowanie dzisiejszy jadlospis juz bardziej mi sie podoba....
hmm zazdroszcze Ci tego tanca ...ja mam teraz zajecia tak ulozone ze kompletnie nie mam kiedy wybrac sie na jakies tego typu zajecia...no ale moze w nastepnym semestrze ...pozadrawiam cieplutko

Ładnie sobie radzisz. Jeden dzień trochę uboższy, czy trochę dostatniejszy dużej krzywdy ani różnicy nie robi. Zresztą doskonale Cię rozumiem, bo ja też mam odwieczne problemy z rozłożeniem tego jedzenia jakoś sensownie.
Miłego weekendu.

Czarniutka a gdzie Ty się nam podziałaś?? Wracaj!!!

Hooop Hooop wracaj!
opuszczanie foruma nie wychodzi większości nas na dobre!
Buziaki i mam nadzieję, że do rychłego sklikania.

a gdzie to sie podziwasz?

jestem,jestem ))

zabrakło czasu, trochę chęci do odchudzania i.. stąd ta przerwa.


ale dzisiaj jest już 64,3 kg )))) starałam się zmienić nawyki żywieniowe i tak naprawdę nie odchudzałam się przez ten czas.

(w styczniu ok.70!! )

Black wraca do gry


Śniadanko:
2 jajka na miękko 180 kcal
pół kromki bułki 30 kcal

2 zielone herbaty

i fajnie ze wróciłas...

i to z takim ładnym spadkiem wagi BRAWO!!!!!

za mną pyszny obiadek!

sałata z pomidorem, ogórkiem i kurczakiem. wszystko w sosie jogurtowym... pyszności!

no i jeszcze był maleńki plasterek smażonego bakłażana, ale to dlatego,ze robiłam obiad dla mamy i musiałam spróbować,żeby przyprawić... ale to był najmniejszy kawałek, taka 'piętka' bakłażana! oczywiście odsączone z tłuszczu na ręczniku papierowym...


i herbata zielona kolejna... cynamonowa, przepyszna

kolacja:
sałaty ciąg dalszy
może troszkę sera białego zjem...

mam straszą ochotę na coś słodkiego... może kosteczkę czekolady..? ;>

No brawo gratuluje zrzuconych kilogramow )) oj po ubraniach to juz napewno zauwazasz !!??
no to teraz dostaniesz dodatkowego powera do dietkowania
milego wieczorq