Juz po obiadku i owocu - jabłku :)
Jeszcze kolacja koło 18 - brokuły z pomidorem taka salatka :)
I trzeci dzien bedzie z głowy :)
Wersja do druku
Juz po obiadku i owocu - jabłku :)
Jeszcze kolacja koło 18 - brokuły z pomidorem taka salatka :)
I trzeci dzien bedzie z głowy :)
Salatka na kolacje byla pyszniasta dodalam do niej 4 lyzki jogurtu i zjadlam pozniej nadprogramowe jablko. No coz...bolala mnie glowa i ssalo mnie strasznie. Dzis mialam juz ochote porzucic kopenhaska, se pomyslalam po co sie meczyc? Lepiej na 1000-1200 kcal. No ale zaczelam ta diete bo waga nie chciala drgnac...Postanowilam ze zwaze sie w sobote i zobaczymy jaki bedzie efekt. Jesli dotrwam do soboty a spadek wagi po 7 dniach bedzie zadowalajacy to nadal bede kontynuowac diete nawet z malymi odstepstwami. Natomiast jesli spadek wagi bedzie znikomy to przejde na 1000 kcal. Zdrowiej ;)
A pic mi sie ciagle chce jakbym byla na permanentnym kacu ;)
Myslę, ze to dobry pomysł z tym sparwsdzeniem wagi i ewentualnym przejściem na zdrowszą dietkę :)
Ale ciekawa jestem czy juz nie czujesz czegoś po sobie?? Mysle, ze po 3 dniach takiej dietki samemu można juz poczuć róznice w sylwetce - brzuszek klapniety itp.
Dzień 4
Sniadanie - kawa z cukrem
Lunch - duza tarta marchew, jajo, twarozek
Obiad - salatka owocowa (mam tylko mango i kiwi) i 2-3 szklanki jogurtu maturalnego.
Gosiaku czuje roznice i jest 2 kg mniej :) Waga juz wskazuje 65.5-66 kg. Cos sie rusza, ale dieta to jest drastyczna.
Na razie bez wpadek ale grzanke na sniadanie zjadlam z miodem. Mimo ze dzis grzanki nie ma, to uwazam ze na sniadanie sama kawa to juz przesada. Sniadanie to najwazniejszy posilek w ciagu dnia. Nabiera sie energii na caly dzien.
Zjadlam tez juz lunch - twarozek, jajko(tu sie pomylilam i zjadlam dwa, trudno ;)) i marcheke pochrupalam bo nie chcialo mi sie trzec. Jeszcze salatke owocowa wciagne z mango i kiwi skropie cytryna albo poleje jogurtem. Zobaczymy. Tez sobie chyba podziele na dwie czesci. Jedna zjem kolo 15 a druga o 18.
Kolacja: salatka z mango, kiwi i ogorka swiezego skropiona cytryna z odrobna jogurtu ;) Mniam.
Dzien 4 udany. Jutro fajowy dzionek bo i rybka i schabik :) Najgorszy bedzie dzien 7 ale damy rade :)
Tej diety kopenhaskiej to widziałam już z 1000 odmian ;-) W mojej w dzień siódmy jest napisane:
Kolacja: normalnie, ale bez przesady.
:roll: :lol:
Hej hej.
Dzien 5 :)
sniadanie: tarta marchew z cytrynka
lunch ; duza chuda ryba
obiad: schab z salata z olejem i cytryna
Dzis fajowy dzionek :)
Ja po sniadanku: grzanka z miodem i kawa, potem ryba i marchew, no i na wieczor schab i salata.
Lavina - wydaje mi sie ze jak komus zalezy na wiekszej utracie kg (od 5-10 kg) to musi rygorystycznie sie trzymac dietyki. Mi zalezy by zrcucic 4-5 kg i bedzie dobrze :) Juz mam 3 kg mniej a to dopiero 5 dzien :)
Do pozniej
RYbe robie na parze w ziolach
Wlasnie pieke sobie schabik :) mniam mniam. Salata juz gotowa.
Rybke zjadlam kolo 12. BYla pyszniasta. Na parze w ziolach i do tego tarta marchewka z cytryna - ujdzie. Osobiscie wole chrupac marcheweczke :) Dzis szybciej jem obiad bo kolo 16 wychodze z malym na spacer, zakupyi po meza. Pewnie wrocimy dopiero przed 19. Tak to wyglada. POzniej bede pic.
Uciekam bo syncio sie obudzil i mnie "wola"
Witaj :D
Przeczytałam Twój wątek z zapartym tchem, jestem pełna podziwu za to, jak się trzymasz na tej koszmarnej diecie :D Widać ogromną motywację i silną wolę.
Będę wpadać, żeby zobaczyć, jak się trzymasz, oby tak dalej!
Pozdrawiam
Dzięki za słowa otuchy :)
Dzis dzien 6
sniadani: kawa z cukrem
lunch: piers z kuraka i salata z olejem i cytryna
obiad: dwa jaja i tarta marchew
wypilam kawe i zjadlam kromke pumpernikla z miodem. Reszta bedzie bez zmian. Przeczytalam gdziez ze kopenhaska to dieta wyniszczajaca organizm i nawet tygodniami moga byc jej niegatywne efekty. Ze wcale nie poprawia przemiany materii. No coa, zle jest skuteczna :) Juz 3 kg polecialy a to 6 dni. Pewnie sporo z tych kg to woda, ale tez spaceruje i cwicze wiec tluszcz tez zostanie spalony.
Mam dzis rozwolnienie - czy to po diecie???