-
No jadłospisik ciekawy dzisiaj, ale ważne żeby się nie objadać. :) Tylko tą mielonkę bym wyrzuciła, bo uwierz mi że to duuużo kalorii, dużo tłuszczyku i jakoś niespecjalnie zdrowo. Ale ja tam wyznaję zasadę, że od czasu do czasu to wszystko można. :wink: U mnie dzisiaj był mars. :lol:
Mam nadzieję, że ten "wyścig" naprawdę nas zmobilizuje. :) Tylko, że gonię Cię i gonię, a mi waga stanęła. :P
Miłego dnia! :)
-
Jak i innym koleżankom to i Tobie też droga Koleżanko z forum ;) życzę aby jutro rano waga o 1kg mniej pokazała :)
Dobranoc!
-
oj dziewczyny :cry: u mnie zle...znowu pokusy mnie pokonaly i znowu obzarstwo...ja juz nie mam sily :cry: :cry: :cry: :cry: zrobilam blad ze zaczelam znowu wszytsko jesc...teraz nie moge sie opanowac :cry: :cry: :cry:
juz mi zbrzydlo jedzenie: piersi z kurczaka, warzywka, jajka :cry: bleeeee
nie wiem co robic :cry:
-
ja miałam podobną sytuacje, wiem, że ciężko wrócić do diety...
proponuję tak... w niedzielę kup sobie butelkę wódki ;) upij się do nieprzytomności a w poniedziałek będziesz miała wstręt do jedzenia i większą mobilizację do powrotu do diety :)
a tak poważnie, no to po prostu najważniejsza jest zmiana nastawienia...
stań nago przed lustrem i zapytaj siebie czy warto znowu przytyć jak już tak pięknie schudłaś?
i nawet jak Ci nie smakuje wracaj do diety, kurczaka zamień tuńczykiem w sosie własnym, marchewkę zamień brokułem, tak aby oddalić od siebie tę niechęć do tych konkretnych dań.
Trzymam kciuki! :)
-
Asiu przede wszystkim nam się tu nie poddawaj! A może po prostu zastosuj MŻ albo ŻP? Mniej żreć lub żreć połowę? Jedz normalne rzeczy, tzn jeżeli masz ochotę na kanapkę z czymś to ją zjedz. A jeżeli wcześniej jadłaś 2 takie kanapki teraz zjedz jedną. Tak samo jakiś kotlet - zjedz małego albo pół dużego. Nie trzeba się ciągle męczyć tym czego się ma dość. :) Tylko w granicach rozsądku proszę! :)
-
Asieńko gdzie jesteś :?: :?: :?: Wracaj do mnie natychmiast! :lol: Ja tutaj próbuję Cię cały czas dogonić, ale wagowo, a Ty mi gdzieś całkiem znikłaś. :roll:
-
a wiec... poddalam sie :cry: narazie odpuszczam sobie diete... nie to ze bede sie obzerac niemilosiernie ale poprostu narazie nie bede myslec o tym zeby sie odchudzac. za kazdym razem kiedy podejmuje probe i mi to nie wychodzi coraz bardziej sie zniechecam. poczekam na odpowiedni moment bo teraz i tak juz nic nie zdzialam... przepraszam dziewczynki ale nie mam juz sily :cry:
-
moja waga na dzis 64,8kg :(
-
Asieńko nie poddawaj się. Schudłaś tyle, że odpoczynek od diety Ci się należy. Jedz wszystko (lub prawie wszystko), byle z umiarem. A że waga się ciut podniosła, no to pewnie jedzonko zalega w brzuszku. Pamiętaj, że cały czas jesteś w 2 etapie odchudzania i w nim pozostań! Ograniczamy się, przecież nie chcesz znowu 65kg ważyć, prawda? :wink: A może jak masz taki apetyt to spróbuj coś brać? Mi w styczniu bardzo pomagał therm line. :roll: Ale kto co lubi. :wink: Trzymaj się cieplutko! :)
-
Asiu gdzie jesteś :?: :?: :?: :cry: