Witam kochane!
Od zawsze byłam szczupła.
szczupła, we wczesnym dzieciństwie wręcz chuda.
byłam dzieckiem wiecznie tuczonym, dzieckiem zachęcanym do jedzenia,
dzieckiem momentami zmuszanym do pałaszowania wysoko kalorycznych rzeczy.
do czasu.
Na początku pierwszej klasy gimnazjum przestałam tak szybko rosnąć,
w związku z czym jedzenie, do którego już mnie nie zmuszano, które same ze smakiem
jadłam zaczęło przeobrażać się w tłuszczyk. zaczęło odkładać się to tu, to tam.
nie widziałam w tym nic złego - babcie piały z zachwytu, a ja przecież jeszcze na pewno
się wyciągnę i to zniknie.
Nie widziałam w tym nic złego do czasu gdy weszłam na wagę i zobaczyłam, że przy moim
wzroście 164 centymetrów ważę 59 kilogramów [!!!]
byłam tym zaszokowana, jednak postanowiłam się nie załamywać,
i wziąć się za siebie.
niestety następne miesiące pokazały, że nie jest to takie łatwe jak myślałam.
stwierdziłam, że sama nie dam rady, że potrzebuję wsparcia i mobilizacji.
tak właśnie trafiłam tu.
Na chwilę obecną mam 13 lat, ważę 59 kg i mierzę 164,5 cm.
Mam dużą słabość do czekolady, majonezu i fast foodów.
Zwykle jadam 2 posiłki dziennie - obfity obiad i nie mniej obfitą kolację.
I czas to zmienić!
Od jutra planuję nie jeść słodyczy, ani gotowych dań, nie jeść po 19-tej,
codziennie ćwiczyć, i jeść rano śniadania.
I przede wszystkim wierzyć w siebie i w to, że mi się uda!
Zakładki