Ostatni tydzień był nawet fajny. A nawet ostatnie 2tyg . Tylko raz się obżarłam do bólu.
Zaczęłam jeść śniadania...Muesli + kefir, muesli + mleko, owsianka... W szkole bułeczka zbożowa + obiad, na który chodziłam za chorą siostrę. Wiecie, że mimo to nie przytyłam? może dlatego, że dają małe porcje. W każdym bądź razie byłam ani nie przejedzona, ani nie głodna.
No i w domu. Jogurt, kanapka... I juz nie byłam głodna .

Dziś:
-jugurt z muesli,
-mały batonik zbożowy,
-zupa "serowa", trochę kurczaka, marchewka (szkolny obiad),
-gryz pączucha,
-danio

Porównując z moimi wcześniejszymi wynikami - to nie jest dużo.
z 1000kcal.