gdzie jesteś :?: Wracaj, juz po Świetach :!: :!: :!: I jak tam, bo ja 1 kg na plus :oops:
Wersja do druku
gdzie jesteś :?: Wracaj, juz po Świetach :!: :!: :!: I jak tam, bo ja 1 kg na plus :oops:
No właśnie, gdzie jesteś :?: Szybko się tutaj nam spowiadać :!: Ja 2kg na plus :( Chociaż zamierzam je zbić w tym tygodniu, bo coś czuję, że to tylko zaległe jeszcze jedzenie, bo wciąż czuję się pełna... :? Mam jednak nadzieję, że u Ciebie lepiej ;)
miłego dzionka życze :)
http://martadela.blox.pl/resource/owoc_210.jpg
Oj dziewczynki, na Was mozna liczyc :)
Bardzo dziekuje za zyczenia. U mnie tak wyszlo ze na swieta wyjechalam szybciej niz planowalam i juz nie zdazylam sie pozegnac :(
A co do samych swiat... Najpierw szlo wg wlasnych ustalen :) Pierwszego dnia z dodatkow zjadlam tylko kawalek sernika a drugiego - rano pieczywko, na obiad ziemniaczki. I to chyba bylby koniec... Ale zaraz potem wziely mnie moje nery (mam ciezki do wyleczenia problem z piaskiem w nerkach) no i leze... A jak leze to sie nudze... a jak sie nudze to jem...
Teraz zdrowa powrocilam, bo musialam byc zdrowa :) Ale az boje sie zmierzyc. Brzuch mam wydety, ale to chyba od lekow... No nic, nie ma co sie uzalac nad soba, bardzo Wam dziekuje, a teraz do roboty :)
Dzisiaj rano za sniadanie podziekuje, bo brzuch mi peka. Potem stopniowo wprowadzimy zdrowy obiadek podzielony na 2 czesci ;]
Ojejej :!: To straszne jest, żeś chora. To zupełnie jak moja mama. Też czasami ma tak, jak Ty. No, ale na szczęście już jest lepiej i będzie już lepiej z dietką :) Super, bardzo się cieszę :)
Jejku, ale Ty masz silną wolę - ooo mammamija :shock: Tylko tyle zjadłaś w Święta, ja niestety nie pohamowałam swojego obrzarstwa czego oczywiście żałuję, bo znowu muszę skurczać swój rozepchany żołądek :twisted:
A ciasto jeszcze zostało, ale tłumacze sobie że przecież stare i już nie dobre...jak narazie działa...chociaż podświadomie czuję że byłoby PYSZNE :lol:
A choroby wspólczuję, ale fajnie że już się wyleczyłąś i jesteś z nami :D
Dobrze że już się lepiej czujesz. Wiem że to bardzo bolesne bo moja siostra ma kamicę nerkowąi jak ma atak to czasami leży z tydzień w łóżku, ale mam nadzieje że już wszystko w porządku. A za świeta Wielkie brawa. Naprawde podziwiam. No to dietkujemy dalej :)
No to życzę duuużo zdrówka i trzymam kciuki za dietkę!
Kasiu zdrowie zawsze musi być najważniejsze :) no i dobrze,że wytrenowałaś swoją wolę w święta :) będzie dobrze, trzymaj się :)
muszę przyznać, że też jestem pod wrażeniem świątecznego dietkowania w Twoim wydaniu.
Motywujące są takie przykłady :D
Współczuję, że Cię te nerki zaatakowały, szczególnie że w Święta zamiast wypoczywać i się 'radować' to musiałaś w łóżku leżeć :?