współczuję bólu, w ciąży leżałam z powodu nerek w szpitalu i nawet się ruszyć nie umiałam tak strasznie bolało, nie chcę wspominać, ale strasznie Ci współczuję :(((((
Wersja do druku
współczuję bólu, w ciąży leżałam z powodu nerek w szpitalu i nawet się ruszyć nie umiałam tak strasznie bolało, nie chcę wspominać, ale strasznie Ci współczuję :(((((
Mnie nerki nigdy nie bolały za to miałam kilka dobrych razy okrutne zapalenie pęcherza a najgorsze to to że to cholerstwo jak się przyplącze to co jakiś czas powraca....a wrrr....wszystkie choroby są okropne. A SIO :!: :!: :!:
Gdzie jesteś Kasiu?
SŁONECZNEGO DZIONKA ŻYCZE :)
http://images2.fotosik.pl/87/58c724041bb8ff95.jpg
Jak cudnie jest do Was wrocic :) Tesknilam :)
Niestety nie byl to jednak koniec chorobska, ale teraz to juz definitywnie jest i tak zostanie!
Troche czasu minie zanim ogarne co mnie tutaj ominelo ale postaram sie wpasowac i nadrobic zaleglosci
Co do ostatniego poswiatecznego chorobowego czasu nie ruszania sie i jedzenia "na pocieche" - przybylo mi 0,5cm w nodze i 0,5 w biodrach... No coz, wiedzialam, ze na pewno przerwe etap odchudzania.
Ale od teraz do walki czas wrocic :)
Nawet nie wiecie jaka radosc mnie spotkala po przeczytaniu Waszych cieplych slowek :)
Trzymam kciuki za powrót do dietki. Z tymi centymetrami na pewno się szybciutko rozprawisz.
Pozdrawiam!
Najważniejsze że już się dobrze czujesz, a centymetry na pewno szybko znikną :)
oj oby oby, kolejny dzien jest niewypalem, wczoraj sie połasiłam na pizze.
Oj ciezko jest wrocic do zdrowych nawykow, gdyby nie te cholerne swieta no :)
Dosc narzekania, czeka mnie nowy dzien, zaczelam od kawki, na razie sniadanie sobie odpuszcze bo mi sie w brzuchu jeszcze pizza przewraca, ale obiadek zjem smaczny - golabek - potem jakies warzywka i na dzisiaj byloby tyle.
Najlepiej cos u mnie zmienic za pomoca szoku, a nie stopniowo, dlatego nawet kawalek czegokolwiek innego w dniu dzisiejszym - zakazany! :)
Terapia szokowa ;) na mnie też zawsze nalepiej działa. Trzymam kciuki za powrót do diety:)
Mi sie ostatnio chce - nie uwierzysz....kurczaczków z KFC :!: A jadłam je ostatnio jakieś 6 lat temu, ale nachodzi mnie taka ochota :roll:
I u mnie najgorzej było powrócić do rytmu po Świętach, a najbardziej wiedząc że ciasto zostało :lol: