-
Moje zmagania
Dobrze zaczęłam tydzień- zmieściłam się w limicie kalorycznym, popracowałam ze dwie godzinki na działce. W pracy troche się uspokoiło, więc mam nadzieję, ze teraz będę miała trochę więcej czasu dla siebie i dla rozsądnej diety. Przełożyłam dzisiejszą wizytę u kardiologa na termin majowy- może wtedy będę mogła się pochwalić jakimś wyraźnym spadkiem wagi. Mam nadzieję, że słoneczna pogoda utrzyma się- mam duże pole do popisu na mojej działeczce- muszę dokończyć odchwaszczanie części bylinowej, a potem siewy, sadzenia itd.
-
:D :D :D Witam serdecznie i dziekuje za wizytke u mnie . Tyle razy postanawialam napisac do Ciebie ,ale ten ciagly brak czasu i moje roztrgnienie -no wlasnie ,a dalej juz sama wiesz . :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Szczerze gratuluje takiego ladnego spadku wagi . :D :D :D :D :D Mysle jadnak ,ze nie mozesz doprowadzac do takich stanow jak glod . :( :( :( :( Jest on naszym najgorszym wrogiem . :roll: :roll: :roll:
Musisz miec uszykowane jakies "przegryzacze " najlepiej jak to bedzie marchewka w paseczki, /gryż kesek bardzo dlugo /,albo cukinia w plasterkach i tak samo dlugo gryzc . :( :( :( :( Do bolu zuchwy . Mnie przynajmniej odrazu odechcialo sie jesc jak mnie porzadnie zuchwy zabolaly :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Mysle ,ze masz posilki 5x .
I dalej tak trzymaj , :D :D :D :D :D Na brak ruchu widze nie narzekasz -w przeciwienstwie do mnie . :roll: :roll: Co nieznaczy ze tylko siedze ,chodze i to bardzo duzo ,ale brakuje mi cwiczen /jestem bardzo uparty leniwiec/,a do tego i serducho wariuje . /wys.tetno/.Zycze dalszych sukcsesow w dietkowaniu i gubieniu kiloskow . Pozdrawiam serdecznie i milego dnia .http://www.ekartki.pl/cards_files/6/...y30[1].jpg
-
Moje zmagania
Podstolino, dziękuję za wsparcie i rady- wiem, że Twoje wskazówki są bardzo cenne, bo wypróbowane, a nie teoretyczne. Rzeczywiście staram sie ruszać jak najwiecej- teraz w sezonie wiosennym szaleję na działce; przez cały rok chodzę na spacery i staram się ćwiczyć (niestety dzisiaj coś popsułam w mojej machaczce). Gubi mnie wieczorne podjadanie- niestety nie jest wywołane ono głodem, ale raczej chodzi o zajadanie emocji. Dlatego też staram sie wypełniać sobie wieczory- wychodzę, spotykam się ze znajomymi, a na wypadek ataku " jadaczki" staram się nie trzymać w domu słodyczy i innych pokusicieli. Traktuję każdy dzień, w którym zmieściłam się z limicie jako swoje male zwyciestwo, ale też nie popadam w rozpacz, gdy mi coś nie wyjdzie. Wsparcie Twoje i innych dziewczyn pomaga mi trzymac sie w ryzach- i za to Wam dziękuję.
-
Witaj :)
Ależ piękny optymizm bije z tego posta powyżej :) Wieczorem może włącz jakiś ciekawy film? Ale naprawdę dobry, który wbije Cię w fotel i nie będą Cię kusić żadne zapchaj dziury z lodówki :) no i wychodzenie z domu też jest dobre :)
Powodzenia :)
-
Moje zmagania
Miałam dziś wolne przedpołudnie i jeszcze wczoraj wiele planów. Dzisiaj zabrakło mi sił na ich realizację- nie pojechałam po zakupy ogrodnicze, nie poprzesadzałam roślin. Poleżałam trochę dłużej w łóżku, obejrzałam jakieś zaległe filmy, trochę prasowania, telefoniczne plotki z przyjaciółką na zwolnieniu lekarskim- i już trzeba zbierać się do pracy.
Pewnie trochę winna jest @, ale tak naprawdę to chyba moje lenistwo i tyle.
Wczoraj niespodziewana wizyta u koleżanki- więc nie zmieściłam się w 1500 kcal.
Dzisiaj na razie trwam przy diecie- sprytnie udało mi się uniknąć zasadzek ciastkowych z okazji imienin Wojciecha. Przede mną popołudnie z dzieciakami i pożegnalny grill dla maturzystów- następne wyzwanie.
I żeby poprawić sobie nastrój kilka cytatów z "Traktatu o odchudzaniu" Joanny Chmielewskiej. Poczytuję sobie po kilka, kilkanascie stron i próbuję znaleźć dla siebie odrobinę dystansu i optymizmu.
Tyje się od jedzenia.
Chudnie sie od NIEjedzenia.
Jeść tylko to, czego się nie lubi.
Na pewno nie zje się za dużo.
Nie zjemy tego, czego nie mamy w domu.
-
:D Witam Cie serdecznie i dziekuje za odwiedzinki u mnie . Mnie teraz odrobine mniej ,ale staram sie jak moge. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Pamietaj ,ze jest okres wiosenny ,a wraz z nim napewno beedziemy chodzily "glodne". Wydaje mi sie ze mam tak zawsze jak zbliza sie wiosna . Musimy to przezwyciezyc :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
Czego zycze Tobie i sobie i wszystkim "odchudzaczkom". :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam serdecznie http://www.kartki.oaza.pl/photos/tryptyk.jpg
-
annahanna5
juz dotarłam do Ciebie i choc nie pisałam to pamiętałam o Twojej imprezce w szkole, cieszę się ,że wszystko poszlo dobrze a przede wszystkim fajnie ,że odczuwasz zadowolenie z dobrze wykonanej roboty.. to jest nieocenione...
a teraz dietka, masz racje ,ze trzeba cieszyć sie każdym jednym dietkowtm dniem zaliczonym na plus, jeśli chodzi o dietkowe myśli ,ktore cytujesz to powiem ,że u mnie odwrotnie tj. jem to co bardzo lubię i precyzyjnie wsłu****e sie we własne smaki :wink:
pozdrawiam i milego dzionka życzę...
jeszcze coś ... dietkowy sposób na wieszór t0 własnie FORUM!!!
-
Za oknem wiosna w całej okazałości- kwitnie wszystko jak głupie i choć wieczory dosyć chłodne ( wczoraj trochę zmarzłam na grillu), to trzeba myśleć o zrzuceniu maskujących wdzianek. A ja nie jestem zadowolona z tego co osiągnęłam, a właściwie czego nie udało się zrzucić. Dzisiaj po południu powinnam pojechać do mojej pani diabetolog i nie ukrywam, że wolałabym jej się pokazać przynajmniej w zeszłorocznej wadze. Jeszcze chwila i zastosuję stary numer i po leki pobiegnę do lekarza rodzinnego. Ale jak długo można się oszukiwać?
Dzisiaj ranek zaczęłam dobrze- śniadanko lekkie: chleb z ziarnami dyni, plasterek szynki, odrobina sera, ogórek kiszony. Zauważyłam ostatnio, że zaczęły mi przeszkadzać przesolone wędliny; gotując ograniczam sól, a dodaję wiecej ziół. Wczorajszy kawałek kiełbasy na griilu smakował mi tak, jakby ktoś wsypał całą solniczkę do tej porcji. Wiem, że sól wiąże wodę, podnosi ciśnienie krwi, więc ograniczenie jej ilosci wyjdzie mi tylko na zdrowie.
-
-
3-ci dzień walki
Od 3 dni walczę z kaloriami i kilogramami. Rano się zważyła i było 0,5 kg mniej - ale to chyba złudne, chyba za szybko. Nic to, do wakacji i upragnionego wyjazdu nad morze (w tylko z mężem) zostało mi jeszcze sporo czasu:maj, czerwiec, lipiec.......a konkretnie druga połowa lipca...... a jeszcze dokładnie 14 lipiec. Oby pogoda dopisała. Mnie na razie dopisuje pogoda ducha, bo za oknem różnie bywa. Nie miałam jak na razie większej wpadki jedzeniowej i tp mnie cieszy!
Pozdrawiam wszystkich ODCHUDZACZY!
-
:shock: :[b]shock: :shock: TAK SIĘ ROZDZIABIŁAM NA WPIS H., ŻE ZAPOMNIAŁAM CO CHCIAŁAM PISAĆ............................................ .....................................
ANNAHANNA5, może zacznij liczyć publicznie kalorie, robic wpisy dzienniczkowe tutaj może dziewczyny Cię naprowadzą czy coś... piszesz o lekarzu a ja nie kumam :?: :?: :?:
:wink: :wink: :wink: , pozdrawiam i zyczę silnej woli..i ...SPADKU WAGI :!: :!: :
-
hejka :) jestem u CIebie pierwszy raz :) przeczytalam Twoj watek i bede CIe czesciej wspierac :))
nawet sobie nie wyobrazasz jak sie usmialam jak przeczytalam : "nie zjemy tego czego nie mamy w domu" :D niby proste ale ile niesie za soba tresci:D gorzej jak domownicy jadaja jakies niezdrowe rzeczy nalogowo ;)
-
Witaj,
ja bym poszła do tego diabetologa :lol: ochrzan na pewno zmobilizuje do dalszego odchudzania :lol:
A ile rok temu ważyłaś?
-
hey:):)Rowneiz bede cie wspierac bo dopiero co zalozylam swoj watek;);). Zycze dalszych sukcesow;);)
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74095
-
Spokojnie :) Nie ma co panikować, tylko stawiamy czoło konsekwencjom. Może to co usłyszysz od diabetologa sprawi, że następnym razem, jak będziesz chciała sięgnąć po cos, co jest niedobre dla Ciebie przypomnisz sobie co Ci powiedziała i zamienisz to coś złe na coś drobego :?: :twisted: Trzymam kciuki :)
-
Moje zmagania
Witajcie.
Wczoraj wieczorem nie naobżerałam się, dziś przy moim oficjalnym piątkowym ważeniu zanotowałam maleńki (w porównaniu do ubiegłego tygodnia ) spadek wagi o
0,2 kg, więc dziś świat jest piękniejszy.
Byłam wczoraj u pani diabetolog, dłuższą chwilę porozmawiałyśmy. Pani doktor zgodziła sie z moją diagnozą swojej sytuacji, dorzuciła kilka prostych, ale mam nadzieję skutecznych rad. Pochwaliłam się, że szukam wsparcia na forum i że znajduję tu pomoc.
Na razie jestem pełna optymizmu.
A przede mną praca, kilku solenizantów zapewne z ciastami, ale w dzień poradzę sobie z ciasteczkowymi potworami. Groźne byłyby dopiero wieczorem.
Pogoda piękna, więc na popołudnie przygotowuję się do poważnych wyzwań na działce.
Dziękuję za Wasze rady i słowa otuchy. Obiecuję zaglądać do Was sukcesywnie.
Kulko- rok temu ważyłam 93- 94 kg.
Dolinko- piszę o lekarzu, bo jestem od kilku lat pod kontrolą diabetologa- mam cukrzycę typu II- tzn. nie pwstrzykuję insuliny, tylko łykam tabletki, a moja nadwaga jest w tej chorobie czynnikiem decydującym
-
[ :?: tzn nadwaga powoduje cukrzycę czy odwrotnie??? :?: ,
:shock: tak czy inaczej przykro mi,że musisz się borykać z takimi dodatkowymi problemami...
:P ale widzę ,żę humorek dopisuje i waga w dół :lol: :wink: :lol: ,]
-
Moje zmagania
Za oknem pięknie, więc tylko na chwilę zajrzałam na forum, bo chcę jeszcze trochę pospacerować. Wczorajszy dzień solidnie przepracowałam na powietrzu i czuję satysfakcję, że nie został zmarnowany. Dzisiaj rano musiałam dokończyć porządki, na które zabrakło mi wczoraj czasu. Potem zaległe filmy, trochę gazet, za chwilę wyjscie do kościoła. Z jedzeniem wszystko na razie w porządku- chociaż nie mam łatwo i wiele wysiłku wkładam w to , by nie przedobrzyć w czasie ostatnich spotkań z solenizantami.
Dolinko- nadwaga powoduje cukrzycę typu II ( oczywiście trochę upraszczając)
-
trzymam kciuki za dalsze dietkowanie i dietkowy ruch :wink:
-
Na razie dobry początek dnia- bardzo lekkie śniadanko (140 kcal- chleb chrupki, serek), do pracy mleko acidofilne. Dzisiaj w pracy zapowiada się długie posiedzenie- zebranie rady, a potem spotkanie z rodzicami. Nie wiem czy wystarczy mi czasu na jakieś fizyczne zajęcie, bo niestety popsuła mi się "machaczka" i muszą mi na razie wystarczyć spacery i praca na działce. Ale może jakaś godzinkę wykroję.
-
NA PEWNO BęDZIE DOBRZE.
pOZDRAWIAM I żYCZę POWODZENIA
http://www.gemus.pl/files/products/IMG_2012_m.jpg
-
Witaj,
jak dzień minął ? :) słyszałam wiele pozytywnych rzeczy na temat mleka acidofilnego i maślanki w diecie, więc jeśli je lubisz, to chyba warto często pić :) nie mówiąc już o tym,że to jedna z tych wygodnych rzeczy to zjedzenia w trakcie zabieganego dnia :)
Powodzenia :)
-
bardzo gorąco witam i trzyma kciuki za dietke.....ale widze że juz ładnie pomału leci....więc
G R A T U L U J E http://supergify.pl/images/stories/M...20gify/fc5.gif
-
Ostatnio moim najlepszym przyjacielem jest działka. Każdą wolną godzinę spędzam siejąc, sadząc, odchwaszczając,porządkując itd. Działkę mam trzy kroki od domu, więc mogę wyskoczyć nawet na chwilę. Praca fizyczna przez dwie, trzy godziny dziennie bardzo mi pomaga rozładować napięcia, daje satysfakcję ( bo już coś wzeszło, zakwitło, coś mogę przynieść do domu) i pozwala spalić trochę kalorii. Obecnie, gdy mam popsutą "machaczkę" praca na działce to podstawowa forma ruchu. Dzisiaj pracuję po południu, więc wykorzystałam wolny poranek na odchwaszczenie truskawek. W tej chwili u nas pada i co gorsza taką pogodę możemy mieć w czasie długiego weekendu (dziś w sklepie mój sąsiad- starszy, szarmancki pan przypomniał mi słowo majówka).
-
Jestem strasznie zmęczona. Rannym świtem pojechałam zrobić badania krwi zlecone przez lekarza. W rejestracji odbyłam długą rozmowę telefoniczną próbując wyjaśnić, które badania przysługują mi bezpłatnie, a za co muszę płacić. Samo pobieranie krwi trwało bardzo długo, ale nie z winy pani laborantki, tylko mojej " bezżylności". Rzadko robię takie badania, ale jeśli już muszę, to przeważnie z bardziej bolesnych miejsc- wierzch dłoni, nadgarstek. w tej chwili też mam obie ręce oklejone plastrami. Dodatkowo popełniłam błąd i nie napiłam się wody- stąd krew miałam tak gęstą, ze nie dała się przelać do próbówki. No i niechcący wyszedł mi krwawy horror.
Koniec tego dobrego- za oknem słonecznie, więc może mimo złych prognoz wolne dni będą pogodne?
Pozdrawiam Was serdecznie,życząc silnej woli w czasie majowych imprezek.
-
ja tez mam nadzieje na ładna pogode w ten weekend :)) z chcecia wybralabym sie na jakis dlugasny spacerek , albo przejazdzke rowerowa :))
a dzialka to fajna sprawa..hmmm truskawki plewilas...czyli ze za jakis czas bedziesz miec swoje naturalne truskaweczki ....mniam...:)
pozdrawiam:)
-
Niestety, prognozy deszczowe spełniają się. Jeszcze wczorajsze przedpołudnie było u nas słoneczne i trochę mogłam poszaleć na dworze. Po południu już zaczęło lać, ale akurat to mi nie przeszkadzało, bo byłam na imieninach koleżanki. Popłudnie i wieczór bardzo udane, z jedzeniem też nie przeszarżowałam, choć pewnie mogłam zjeść mniej.
Dzisiaj kalorie w porządku, ale miałam trochę za mało ruchu- deszcz zniechęca do spacerów.
Fatti- mam nie tylko własne truskawki, ale i porzeczki, maliny, agrest i borówki amerykański. Chwalę się, ale smak owoców zerwanych prosto z krzaczka jest niezrównany.
-
Narzekałam na wczorajszą pogodę, ale dzisiaj było jeszcze gorzej. Lało całą noc i większość dnia; dopiero niedawno przestało padać. Wiekszość dnia spędziłam w związku z tym przed telewizorem oglądając zaległe filmy, robiąc prasówkę i gotując jedzenie na kilka dni. Wszelkie plany wyjazdowe i wymagające wysiłku fizycznego na razie są niemożliwe. Choć może uda się mi wyskoczyć na spacer? Na razie trzymam się w ryzach kalorycznych, ale przede mną jeszcze wieczór...
-
-
No to trzymaj się kochana, trzymaj i nie daj się :!: Musimy się wszystkie trzymać, bo kto nas będzie trzymał, jak nie my same :P
-
Niestety, nie mogę zaliczyć tego pierwszego majowego weekendu do szczególnie udanych. Suwaczek ciągle nie ma powodu, by przesunąć się w prawo. Składam to na karb pogody (dopiero dziś niebo lekko się przeciera) i chyba braku umiejetności odpoczywania. Jeśli nie mam czym się zająć, to prędzej czy później moja droga zawiedzie mnie w pobliże lodówkli...
A żeby jeszcze śmieszniej dziś i jutro też mam wolne- w czasie matur młodsze klasy nie mają lekcji. Niemal w ostatniej chwili wypadłam ze składu dzisaj pracujacego zespołu nadzorującego na języku polskim. Przed chwilą dowiedziałam się, ze odrobię to w następny poniedziałek i to nie jako ostatni członek zespołu (co jest zajęciem bezpiecznym), ale jako przewodnicząca, co wiąże się z dużą odpowiedzialnością za przebieg egzaminu. Ale kto powiedział, że ma być łatwo?
Przede mną jeszcze sporo dnia- chciałabym spędzić go mądrze i aktywnie. Przez okno widzę chmurzące się niebo. Może jednak uda mi się choć spacer, a może da się wejść na działkę?
-
Zaczął się normalny dzień pracy- interesanci, komisje maturalne, dziesiątki szczegółów i szczególików, o których przez te ostatnie dni nieco zapomniałam. Mam nadzieję, że dzięki normalnemu trybowi dnia łatwiej mi będzie zachować dietę. Pozdrawiam wszystkich słonecznie.
-
Witam Aniu.
Brawo , tak trzymaj , nie ulegaj pokusom.
Pogoda sprzyja , ja przynajmniej bardziej optymistycznie patrzę na świat. Zresztą jak widzę piękną zieleń za oknem , słyszę ptaszki to aż się serce raduje.
Na talerzu same zieleninki które uwielbiam , więc myślę że nie będzie źle.
Musi być dobrze.
Miłego dietkowego dnia.
-
wolne i lodówka, skąd my to znamy?
nie wiem, czy własnie to mnie nie gubi najbardziej. nie żebym miala duzo wolnego, ale co z tego, że cały tydzien dietkuje ślicznie, kiedy 1 wolny dzien potrafi zaprzepascic wszytskie moje starania i tak w koło....
tak było wczesniej, a od stycznia staram sie z calych sił z tym walczyć... m.in staram sie w domu nie mieć praktyczie nic do jedzenia :roll:
-
Pod względem kalorycznym dzień udany- zmieściłam się w limicie. Rozsądne jedzenie- dużo warzyw, jogurt, malutko wędliny. Ruch- dwie godzinki pracy na działce- wysiałam ogórki, kukurydzę, fasolę szparagową. Nabijałam kilometry znosząc sprzęt na działkę i z działki. W tej chwili czuję zmęczenie całego dnia w mięśniach- ale to miłe uczucie i satysfakcja z dobrze spędzonego dnia.
-
Brawo - pięknie zaliczyłaś dzień .
Przyjdzie na pewno nagroda w postaci straconych kilogramów .
Wierzę w to mocno - i tej wersji należy się trzymać .
Miłego dnia .
-
tdk -trzymam się tej wersji mocno. Przedpołudnie zgodnie z planem- dwie kromki ciemnego chleba, dwa plastry wędliny, a potem 1/2 jogurtu naturalnego z chrupkami na drugie śniadanie. Waga po szaleństwach weekendowych stabilizuje się i mam nadzieję, że moze jutro uda mi się zmienić suwaczek (tak dawno tego nie robiłam, że nie wiem czy jeszcze pamiętam kolejność działań). Mam dodatkowy powód do mobilizacji- dziś dostałam zamówioną wiosenną czy też letnią sukienkę- brązową w białe kropeczki, bardzo kobiecą. Sukienka jest super, ale na pewno bedzie lepiej wyglądała, gdy będzie mnie z 5 kg mniej.[/b]
-
ładnie dietkujesz...gratulacje.....i tak sobie patrze na Twój tickerek i widze że my razem na tym samym wózku jedziemy hihiih... :D damy rade :!: :!: :!:
-
Na razie zaliczyłam wczorajszy dzień bez większych problemów. Mała wpadka była wieczorem- dwa jabłka dodatkowo, ale nie spowodowały one jakiejś katastrofy.
Zmieniłam dzisiaj suwaczek- nie tyle z potrzeby dokumentowania jakichs specjalnych osiągnęć (tylko -0,2 kg czyli tyle co nic), ale aby sprawdzić, czy jeszcze potrafię wykonać po kolei zalecane czynności.
Przede mną nowy dzień, nowe wyzwania, drobne potyczki z samą sobą, by zjeść mniej, by czegoś nie zjeść wcale, by poruszać się zamiast poleżeć przed telewizorem. Ot nasza codzienność.
Gloor- miłe, ze piszesz o tym, że jedziemy na jednym wózku. Różnica subtelna polega na tym, że Ty masz za sobą już spore osiągnięcia, a ja kołaczę się w okolicy straconych 5 kg. Ale masz rację w jednym- musimy dać radę.
-
witam, widzę ,że pogodę miałaś w majówkę beznadziejną , to wielka szkoda :cry:
podziwiam Cię ,że mimo zastoju wagi dalej walczysz, może spróbój cos zmienić w diecie ,aby pogonic te kilogramy . przeczytałam dzis u mamlazji na wątku o diecie wypłukiwania tłuszczy, na niej waga jej leciała bardzo szybko..? u mnie jakos spadek entuzjazmu wywołany różnymi sprawami a i waga sie postarała, no trudno napisałam sobie tytuł DO SKUTKU...pozdrawiam i życzę kopyta wadze :wink: