-
Podsumowanie..
Zjadłam dziś chyba trochę za dużo.. No może nie za dużo bo było tego nawet mało ale coś mi się wydaje, że kalorii mogło być za dużo.. Tak więc mam nowe postanowienie: będę zapisywać tutaj WSZYSTKO co jadłam danego dnia.. postaram się nic nie zatajać choćby nie wiem jak głupio mi było, że znowu uległam pokusie. Świadomość że muszę się potem z tego wszystkiego wyspowiadać nie pozwoli mi na tyle potknięć :) żałuję w sumie że dopiero teraz na to wpadłam ;p
No ale jest też coś czym się mogę dzisiaj pochwalic :D
:arrow: brzuszeczków była setka :)
:arrow: nożyce razy 40 :)
:arrow: przysiadki razy 30 :)
:arrow: 8 minute legs :D
:arrow: jakaś dobra godzinka spacerku dość szybkim tempem :)
A jutro pierwszy raz biorę sobie na uczelnie coś do jedzenia bo głupol zawsze głodny chodził :lol:
-
Zabieranie jedzenia na zajęcia to świetny pomysł. trzymaj się tego.
-
hej.pozdrawiam..trzymam kciuki i jeszcze tu do Ciebie zajrzę...widzę że mamy podobną ilość kilosków do zrzucenia...jeśli chcesz możemy stanąć w zawody w zrzucaniu zbędnych kilogramów..może to nas bardziej zmotywuje do walki...
-
no na uczelnie lepiej jak coś weźmiesz, bo to w końcu niezły wysiłek tam musi być, wiem jak to jest w liceum a na studiach to pewnie jeszcze więcej tego wszystkiego.. a to spowiadanko tego co zjadłaś to dobry pomysł, bo przecież nie możesz wypaść źle.. :)
-
Nestleli: wcale nie jest tak ciężko bo nie wiem jakim cudem trafiłam na socjologię, która mnie nie rusza i do tego jest straaasznie nudna więc jedynym wysiłkiem jest walka ze snem ;p ale jak się nie wie co się chce robić w życiu a nadchodzi pora decyzji to najlepiej wybrać cos najłatwiejszego ;p A z tym moim dziennym menu to wydaje mi się, że mogę wypaść źle..
Nomorejojo: dobry pomysł z tymi zawodami :D dodatkowej motywacji nigdy za wiele :D
Wczoraj byłam w szoku :!: Moja mamuśka pierwszy raz odkąd pamiętam powiedziała mi, że schudłam i że chciałaby się tak wziąć za siebie jak ja :!: Aż mi sie nie chiało wierzyć.. Zawsze tylko słyszałam od niej, że jestem za gruba, że muszę schudnąć.. A teraz parę kilo sobie poszło a tu proszę jaka reakcja :D nie wiedziałam, że już cokolwiek po mnie iwdać :D
-
Skończyłam dzisiaj zajęcia wyjątkowo wcześnie i postanowiłam wrócić do domku pieszo :) szłam sobie w słońcu, deszczu i przy wyjątkowo niesprzyjających wiatrach, ale w końcu po ponad godzinie doszłam do domu :D zmęczona, zmarznięta i w światnym humorze :D jeszcze żeby się pokatować zrobiłam sobie 8 minute legs i zaczęłam buns ale nie dałam już rady ;p
W każdym razie na fali dobrego humoru postanowiłam podszkolić swoje zdolności kulinarne i wyciągnęłam serie przepisów na różne dietetyczne dania :D zamówiłam kiedys jakąś dietkę na allegro i przesłali mi do niej chyba z 50 przepisów ale po pierwszym dniu ją rzuciłam bo nie chciało mi się gotować :oops: Może chociaż teraz się przyda :D Zawsze mi sie marzyło żeby być dobrą kucharką i gotować swojej przyszłej rodzince wyśmienite obiadki ale niestety jak na razie nie mam zbyt dużej wiedzy w tym temacie ;p umiem jakieś podstawowe rzeczy zrobić i to co ma przepis na opakowaniu ;p ale coś takiego wymyślnego i dobrego to już nie.. Tak więc postanawiam uroczyście nauczyć się wreszcie dobrze gotować i zadziwiać rodzinkę przepysznymi niskokalorycznymi daniami :D
Żebym tylko nie podjadała ze dużo przy przygotowywaniu.. Zawsze jak coś robię to jem tego tyle, że praktycznie cały obiad kończę zanim on jeszcze trafi na talerz ;p No ale wolę już zrobić sobie coś sama i się pomęczyć z pokusą podjadania niż czekać aż ktoś przyniesie pizze albo coś takiego..
-
Gratuluje komplementów od mamy - takie sa najbardziej szczere, bo mama nie ma w tym żadnego interesu, więc mówi szczerze.
trzymam kciuki za ciąg dalszy
-
Dzięki za wsparcie Athshe :D
Przyszła pora na przedstawienie mojego dzisiejszego menu.. Mam poważne problemy z liczeniem kalorii bo nie ważę tego co jem i nigdy nie wiem ile tego jest i jak to policzyć ;p Jak dzisiaj próbowałam to zrobić to wyszło mi coś koło 1000 do 1200 ale ja tam nie wiem..
:arrow: płatki owsiane z mlekim + pół jabłuszka + garść rodzynek (malutka ;p) + łyżeczka miodu dla oslody :D wasa 7 zbóż - 1 kromka z białym serkiem ze szczypiorkiem i zielonym ogóreczkiem :)
:arrow: jabłuszko zielone :D
:arrow: kotlecik (taki z mniejszych ;p) + zupa krem brokułowo-kalafiorowa
:arrow: paprykarz szczeciński (tutaj akurat wiem, że to było 160kcal bo obliczyłam z tego co było napisane na opakowaniu ;p)
:arrow: wasa 7 zbóż - 2 kromeczki z polędwicą sopocką, pomidorkiem i ogóreczkiem zielonym (podjadanie przed tv :x )
:arrow: banan
Do tego jeszcze były 3 kubeczki ( a właściwie kubasy ;p) czerwonej herbatki i woda oczywiście :)
Więcej potraw nie pamiętam. Kalorycznych serdecznie żałuję i obiecuję poprawę :D
-
Kolejny dzień zakończony.. Jeśli chodzi o jedzenie to nawet nie było najgorzej, ale co do ruchu.. Hmmm.. No co tu dużo gadać.. Nie było go dzisiaj dużo.. Na świeżym powietrzu nie dało sie nic zrobić bo pogoda ostro dawała się we znaki a jak wróciłam do domu to byłam taka zmęczona.. Ech.. Może sobie jeszcze brzuszki porobię przed pójściem spać
A oto co dzisiaj zjadłam:
:arrow: tradycyjnie płatki owsiane z mleczkiem + garstka rodzynek + trochę migdałów
:arrow: brokuł z warzywkami (włoszczyzna mrożona) ugotowany na parze + ryż
:arrow: jabłuszko zielone
:arrow: wasa x2 z czymś w stylu tataru
-
hej odwiedzam przedświątecznie..jutro wyjeżdżam na święta (czytaj brak dostępu do sieci) i nie będzie mnie aż do 26 marca..ale potem staję to zawodów z codziennym wpisem co i jak..tymczasem pozdrawiam serdecznie..i gratuluję komplementów od mamy..wiem jak miło takie usłyszeć..