-
Dziś piątek, tygodnia koniec i początek dziś balujemy i alkoholu sobie nie odpuszczę Driny, driny i jeszcze raz driny Już się zastanawiam w co się mam ubrać, bo większość ubrań jest na mnie za mała, ale w coś się na pewno muszę wcisnąć
Na śniadanko zjadłam resztki z wczorajszego obiadu, czyli szpinak i warzywaNo i aby brzuch się nie wylewał bardziej niż zwykle zjem mniej niż zazwyczaj!
Imprezowy piątek, Leydis się bawią
-
Wróciłam
Nie było mnie kilka dni, jakoś tak wyszło, ale nie zaprzestałam diety i walczę dalej
Rozpoczęta impreza w piątek skończyła się w niedzielę, więc walczyłam również z wielkim bólem głowy.
Ale wiecie co jest w tym najfajniejsze, że nie podjadałam do alkoholu tak jak zwykle. Zero chipsów i krakersów
Waga się waha tak +/- o pół kilograma mniej, ale jeszcze za wcześnie by coś zmieniać na tikerku. Mimo tego czuję się dużo lepiej i widzę już małe zmiany w moim ciele. Na pewno brzuszek mam mniejszy, i nogi jakieś takie inne
Codziennie ćwiczę godzinkę w domku i jakoś idzie.
Aha mam nowy cel, bliższy niż lato Otóż dostaliśmy (ja i mój M.) zaproszenie na ślub. Do 12.04 muszę już jako tako wyglądać. Trzymajcie kciuki
Piękną mamy zimę tej wiosny, prawda?
-
Wiosna Dziś?
A jednak jest pół kilograma mniej, to już coś
Na śniadanko zjadłam 2 mace z żółtym serem i ketchupem. Co dalej to nie mam pojęcia.
Zbieram się do ćwiczeń. Udaje mi się zrobić 20 brzuszków bez przerwy, a do 30 to już z bólem.
Cały czas przeglądam się w lustrze i zadaje bezsensowne pytania mojemu M," czy już schudłam?", "czy już coś widać?"
Ale robię postępy, wcześniej omijałam lustro wielkim łukiem, a teraz się w nim sobie przeglądam. Wyłapuje drobne zmiany
-
No i po Wielkanocy, i to nawet dobrze Nie przepadam za zjazdami rodzinnymi, niepotrzebne nerwy...jak to rodzina potrafi umilić życie
Tak jak sobie postanowiłam nie obżerałam się i cały czas trzymałam dietkę tylko ćwiczyć nie miałam gdzie, no ale teraz nadrobię.
Po powrocie do domku się zważyłam i waga pokazała nawet pół kilo mniej, czyli wyśmienicie
Coś za rzadko tu wpadam, zdecydowanie!
Ale zawsze do przodu.
Jestem zadowolona, ale do ślubu zostało 2 tygodnie więc już dużo nie schudnę. Mam nadzieję, że jednak zmieszczę się w kieckę.
-
Gratuluję tego spadku wagi przez święta To jest naprawdę wielkie osiągnięcie trzymać się diety w takim czasie. Oby tak dalej Trzymam kciuki
-
no i miałam tu zaglądać częściej...
Ale jednak się nie da, a przynajmniej do końca kwietnia.
Mam takiego doła że szok.
Wczoraj się dowiedziałam że muszę oddać prace magisterską do końca kwietnia, to jest dopiero porażka. Liczyłam na to, że jeśli nie oddam to skreślą mnie z listy studentów i będę mogła się reaktywować, ale nie!!!! W tym roku przepisy się zmieniły.
Toteż muszę przeprowadzić badania i zanalizować je w ciągu tylko 20 dni.
Mam nadzieję, że jest to możliwe i mi się uda.
Z dietką to różnie u mnie teraz było, ale nadal staram się nie objadać i nie jeść "wstrętnych" niedobrych rzeczy
Na dodatek mam @!!!! Można dostać szału.
Już dawno się nie ważyłam ale jak tylko mi się skończy to to zrobię.
Mam nadzieję, że u Was jest lepiej.
Fosanna-dzięki za "KCIUKI" Teraz mi się przyda bardziej niż zwykle.
-
Witam
Muszę się pochwalić!!!! - kilo mniej
Dzień zaczął się świetnie
Ciekawe kiedy będzie 65 na liczniku?
Na śniadanko zjadłam serek wiejski ze świeżym ogórkiem.
-
No i znów zadowolona, jakoś humor mnie nie opuszcza
Wczoraj mój men zauważył, że schudłam tu i ówdzie Bardzo, ale to bardzo mnie to cieszy.
Wesele już w sobotę, więc nie schudłam tyle ile chciałam, ale brzuch już mi się nie wylewa pod kiecką.
Plan do soboty: opalić się troszkę w solarium, a może poradzicie mi jakiś dobry samoopoalacz, który przy nakładaniu nie robi maziaków i nie zejdzie jak trochę potańczę? Byłabym wdzięczna
No i muszę zrobić sobie jakieś sztuczne paznokcie, bo te moje poobgryzane kikutki się nie nadają na tak uroczysty pokaz
Aha no i fryzjer w czwartek
Trochę tego się nazbierało.
-
Ano byłam wczoraj w solarium na 10 minut tylko, bo blada jak ściana jestem.
Powiem tak już chyba nigdy więcej tego nie zrobię. Nie dlatego, żebym nie lubiła solarium, ale niestety zaczęły mi wychodzić sine plamy na twarzy. Kosmetyczka powiedziała, że powodem tego są 2 czynniki: hormony, czyli tabletki antykoncepcyjne i wiek. To by się zgadzało, bo wcześniej nigdy nie miałam z tym problemu. Lata lecą i organizm już nie ten sam.
Pozostaje kupić samoopalacz, a to nawet i lepiej, przynajmniej skóra nie dostanie w kość.
Fryzjer jutro, a paznokcie w piątek i będę gotowa.
poza tym na razie się nic nie zmienia w moim planie dnia. Codziennie ćwiczę w domu min. 30 minut. Przeważnie jakąś godzinkę. Czuję się lżejsza i jakaś taka zrelaksowana
Oczywiście dzień bez grzeszków to stracony dzień. Jednak to nie jest już taka przesada jak to bywało przed dietą. Zjem 3 cukierki czy 5 chipsów, a nie całą paczkę. Ale tak jest dobrze
Cały czas podtrzymuje mnie myśl, że jakby nie było zgubiłam kilka kilogramów i nie chcę aby znów do mnie wróciły.
Mój cel na zawsze: Kontynuować dietę, a nie zaczynać od nowa.
I tego będę się trzymać
-
Gratulacje zrzuconych 6kg :P 6kg to juz cos, juz by wypadalo zeby ktos zauwazyl
a ile masz wzrostu
ja tez szykuje sie do slubu ale pod koniec maja, i zalezy mi bardzo zeby ladnie wygladac :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki