-
Jestem
z bolącymi nóżkami :D
Jeździłam 10 minut tylko, ale od wieeeeeeków nie machałam w kółko odnóżami dolnymi i teraz bolą :oops:
Poza tym nie wytrzymałam :oops: Zżarłam budyń czekoladowy :oops: .Sama :oops: . Cały :oops: :oops: :oops:
Jakiś taki dolinowaty dzień dziś :(.
Sił brak :cry:
Smutno :cry:
Nie wiem co robić :cry:
Martwię się o swojego synka. Stoję przed wyborem - wrócić do pracy czy zostać na wychowawczym :?: Z jednej strony lekarze namawiają mnie do zostania w domu (wizyty u alergologa co tydzień, u gastrologa co dwa, rehabilitacja też co dwa, neurolog co 3...) A z drugiej - kasy brak :cry: . Leczenie nie jest refundowane (wrrrrr....) i kosztuje fortunę :cry:
Ech... nic to - trzeba dalej żyć. Pewnie znów czeka mnie bezsenna noc. Karol ma kaszel. Alergolog mnie dobił - podejrzewa astmę.
Mam ochotę na tort czekoladowy.
Sama chcę go zeżreć.
z lodami.
i śmietaną.
ech :cry:
Dobranoc.
-
Witajcie z ranka :)
U mnie pogoda nadal do d... , nastrój jeszcze gorszy, bo Karol faktycznie nie spał. Mam wyrzuty sumienia w dodatku, bo nad ranem zasnęłam i kontrolę nad naszym małym atopikiem przejął mąż. Qrde, on powinien się wyspać. Przynajmniej jedno z nas powinno być przytomne i zarabiać cash :evil:
Junior kaszle przeokropnie i chyba zadzwonię i przełożę rehabilitację, a pójdę do pediatry. Albo alergologa. Sama nie wiem.
Na śniadanie zżarłam dwie białe świeże buły z pasztetem podwędzanym :oops: I 4 kawy. Czarne, bo innych nie ruszam.
Przeliczyłam wczorajsze kalorie przy pomocy dietowych wykresów i wyszło mi, że zjadłam 1800 kalorii (około) a spaliłam 3200 (około) :?: :?: :?:
Coś mi tu nie pasi ;P
Biegnę myć podłogi. I zastanowić się gdzie dziś iść z małym.
-
magrol....kurcze masz dylemat z tym wychowawczym czy powrotem...pamietam, ze tez nie wiedzialam dluuugo co robic. ja wrocilam do pracy jak Amelinka miala 10 miesiecy (teraz ma 16,5)...no nie wiem, jak twoj synus tak choruje, to moim zdaniem, powinnas jeszcze troszke z nim pobyc, matki dziecku nikt nie zastapi.
Ach, a za budyn nalezy ci sie kopniak..mam nadzieje, ze byl z chudym mleczkiem chociaz
-
Witaj kochana!
Mam nadzieję, że te smutki i choroby to tylko przejściowe. Że się pozbierasz szybciutko i odzyskasz zapał, choć wiem, że czasem to niełatwe. Może uda Ci się odespać tę noc w ciągu dnia, zdrzemniesz się troszkę?
Brawo za rowerek, na pewno będziesz zadowolona z efektów, o ile będziesz ćwiczyć regularnie, w co mocno wierzę :lol:
Pozdrawiam, nie daj się tym dołkom wszystkim!
-
Witaj Margol,
przeczyłam Twój wąteczek i w sumie cięzko mi coś napisać.
Przykro mi ze Synek ma problemy ze zdrowiem, mam nadzieję ze skończą sie one lub zmaleją z czasem.. trzymam kciuki.Trzymam też za Ciebie i dietę :)
pozdrawiam, Ania
-
Tego się bałam. Polazłam do pediatry z cichą nadzieją, że Mały się przeziębił (rany, jakie to głupie - mieć nadzieję, że dziecko przeziębione :evil: ). No i DUUUUPAAAAAAA! Pediatra powiedziała, że ona ze swojej strony nie widzi żadnego problemu i że wg niej to alergiczne. No a alergolog już ostatnio mi powiedziała, że podejrzewa początki astmy. Tylko brzdąc jest za mały na pełen pakiet badań i pozostaje nam tylko wnikliwa obserwacja i próby... :cry:
Qrde, Karol urodził się w terminie, po 9 miesiącach pełnych troski i wyrzeczeń, badań i opieki i dostał 10 punktów. Wszystko było cacy do 3 tygodnia. Potem się zaczęło - problemy ze skórą, z trawieniem, z mięśniami (strasznie sztywniał jak się zdenerwował, a denerwował się ciągle - jak nie kolka, to pieczenie/swędzenie skóry). No i zaczęła się wędrówka od lekarza do lekarza, próba pomocy po omacku, błądzenie, eksperymenty z leczeniem, nieprzespane noce, drapanie, leczenie ran (Karol drapał się do krwi, nawet z króciuteńko obciętymi paznokciami), i tak w kółko. W końcu musiałam odstawić od piersi, bo wszystko co zjadłam go uczulało. W końcu trafiliśmy do szpitala. Tam w końcu padły diagnozy - choroba genetyczna skóry, mięśni, wyjątkowa podatność na alergie (prawdopodobnie też genetyczna). Teraz mały nie dostaje mleka tylko wiązanki aminokwasów, musi ćwiczyć mięśnie, ostatnio stoczyliśmy zwycięską walkę z gronkowcem złocistym... :cry: , poza tym musiałam wydać nasze kochane szczurki, nie mam dywanów, firan, powinnam też pozbyć się kwiatów. Na zmianę dostaje antybiotyki i sterydy, kupuję mu bardzo drogie kosmetyki...
Ech...
Przepraszam, że tak ględzę, ale jakoś mi ciężko. Dlatego nie wiem co robić z pracą. Miesięczna kuracja Karola to majątek. Nie mówiąc o np. pieluchach (tylko belli, bo od innych od razu zapalenia dostaje).
Nie mogłam się z tym pogodzić. Tym bardziej, że chcieliśmy minimum dwójkę dzieci co około 2 lata (ja mam młodszego brata o 5 lat, a mój mąż o 8 - nie chciałam pozwolić na taką różnicę wieku - wiem czym to grozi :twisted: ). A teraz lekarze odradzają dzieci - za duże obciążenie genetyczne Karola. Może następne dziecko być zdrowe, ale są marne szanse.
To był ciężki okres. Nie mogłam się zorganizować, ciągle ryczałam i żarłam czekoladę. Powoli zaczęłam sobie jakoś to wszystko układać. Jeść o normalnych porach, odstawić czekoladę (nie bijcie za ten budyń.... :wink: ). Zaczęłam gotować mniej kalorycznie. Skupiłam się trochę na sobie, bo bałam się, że oszaleję. Ale czasem po prostu tchu mi brak. Tak jak wczoraj :cry: . I dziś.
Na szczęście mam fantastycznego męża, który z całych sił ciągnie mnie w górę zawsze kiedy jestem blisko upadku, zawsze jest obok, pomimo, że ciężko pracuje. No i Karol - jak nic go nie boli/swędzi/piecze to wyjątkowo radosne i mądre dziecko:). Dziś rano jak przysnęłam, obudziłam się jak mąż przygotowywał się do wyjścia, a Mały nie spał, tylko leżał grzecznie obok i drapał mnie po ręce. Dla Karola głaskanie nie jest przyjemne, bo podrażnia. Za to delikatne drapanie to szczyt rozkoszy :twisted: . No i takimi pieszczotkami mnie rano obdarzał :D .
Ech - lżej jak sobie człowiek popisze :D
Nadal się cieszę, że Karol ma dwie ręce, dwie nogi, widzi i słyszy :D . Naoglądałam się w szpitalu. Wiem, że są większe problemy. Tylko jak jak na niego patrzę... ech...
lili213 - przywykłam do niespania ;) Ale poważnie - jak Mały śpi w ciągu dnia, to ja mam chwilkę, żeby zajrzeć tu i gdzie indziej, posprzątać itd. Czasem uda mi się zdrzemnąć chwilkę. A dziś po prostu pójdziemy wcześniej spać :D
Aniu - piszę sobie o Małym, żeby jakoś się z tym uporać. Trzymaj kciuki za moją dietkę :)
Wpadnę później.
Dzięki, że jesteście i fajnie, że mogę tak sobie popisać:)
-
-
qrde, coś mi ze skalą nie wyszło. Popracuję nad tym później - teraz Krasnal się budzi :(
Lepiej mi jak wywaliłam wszystko w poprzednim poście :D
Teraz gimnastyka z Juniorem, a potem gotowanie obiadku (dziś kotleciki selerowe i ziemniaczki pieczone bez tłuszczu :D )
-
magrol, twoj Karolek jest sliczynm dzieckiem!
wasze zdjecia widze slabo, ale widze, ze jestescie fajna parka!
Przykro mi, ze Karolek w swoim jeszcze tak krotkim zyciu juz tyle przeszedl. Rozumiem, co czujesz, bo mnie ciarki przechodza na sama mysl, ze Amelka moglaby byc na cos chora, ze mogloby jej cos dolegac. Tez wydalabym kazde pieniadze i poswiecila maksymum czasu, byleby jej pomoc.
Na pocieszenie moge ci powiedziec, ze diagnozy lekarzy nie zawsze sie sprawdzaja. Duzo dzieci wyrasta z alergii wszelakich, z roznorakich dolegliwosci, wiec mam nadzieje, ze i dla was los bedzie laskawy.
Ja sama tez chcialabym wkrotce druga dzidzie..zobaczymy jak to bedzie.
Zycze ci duzo sil i pozdrawiam
-
Ale śliczny ten Twój maluszek!!! Taki wesolutki!
Szkoda, że Wasze fotki taki malutkie, jestem szczególnie ciekawa tych ze ślubu. super, że je powklejałaś.
Życzę spokojnej nocy dzisiaj, odeśpij.