-
Przejechałam dzisiaj kolejne 30km - nie wiem, czy to dużo, czy nie, ale narazie jest to dla mnie optymalna ilość kilometrów. Nie chcę na początku przesadzić, żeby się nie zniechęcić. Moja kondycja pozostawia wiele do życzenia, więc i tak jestem z siebie zadowolona :D
Poczytałam sobie kilka artykułów o sporcie, o rowerku, o odżywianiu przy ćwiczeniach, o różnych suplementach itp. i mam zupełny mętlik w głowie. Niby takie sobie zwyczajne jeżdżenie na rowerku - można by pomyśleć, że to żadna filozofia - a jednak. W chwili wolnej będę musiała sobie to jakoś zebrać w całość i powoli zacząć wprowadzać w życie ;) Narazie wiem tylko tyle - jem za dużo węglowodanów a za mało białka :( Czytając te artykuły doszłam do wniosku, że w ogóle za mało jem :/ choć ciągle mam wrarzenie, że za dużo... :twisted:
Mam nadzieję, że mimo wszystko niebawem jakieś pierwsze efekty zaobserwuję - wtedy będę miała pewność, że to co robię ma sens ;)
-
hejka Koleżanko!
Widzę dzielnie i do przodu! Jestem z Tobą! :)
Ja po kopenhaskiej przechodzę na rozłączną.
:)
No i ubywa mnie. Pomaluśku, ale jednak.
-
wstawiłam do Ciebie namiar w stopce :D a te nieaktywne usuwam... Tylko KasiuleO zostawie, skoro sie odgraza...
-
Kiedyś Ci się udało! Teraz też sie uda! Może nie znam się wybitnie na doradzaniu w sprawach diety ale na pewno możesz liczyć na moje wsparcie. Trzymam kciuki :D
-
kaleidoscope - fajnie, że dodałaś namiar na mnie ;) mam nadzieję, że będziesz do mnie zaglądać :) Byłam przed chwilką na Twoim wątku - super Ci idzie :D Wytrzymała jesteś, ja chyba bym nie dała rady na kopenhaskiej. Moje wielkie gratulacje :)
amelka - dzięki, że mnie odwiedziłaś :) zaraz pędzę do Ciebie zobaczyć jak sobie radzisz...
Wróciłam wczoraj z pracy padnięta, przez chwilkę zastanawiałam się, czy w ogóle brać się za ćwiczenia :? ale stwierdziłam, że najważniejszy jest regularny wysiłek fizyczny. Przejechałam 20km :) i powiem Wam, że zmęczenie ustąpiło.
Dzisiaj też przejechałam już 20km, ale to jeszcze nie koniec na dziś :lol: Mam zamiar dzisiaj zrobić jeszcze ze 30km.
PRZESYŁAM WAM UŚMIESZKI :p
:):):):):):):):):)
-
No normalnie zazdroszczę Ci siły i chęci do ćwiczeń :) Trzymaj się :*
-
Widze, ze slub dojdzie do skutku (ostatnio zniknelas po zareczynach). Takie male pytanko- nie uwazasz,ze za pozno zaczelas sie odchudzac :?: W koncu przymiarka sukni itp nie bedzie na ostatni dzien ;) Moj slub za 1 rok i 4 miesiace a ja juz zaczynam :D
Fajnie, ze wrocilas. Pisz co u ciebie. Doczytalam gdzies, z epracujesz na nocna zmiane- wspolczuje :) Studiujesz gdzies:?: mieszkacie razem :?: pisz, pisz :P
-
Jak tam odchudzanko? Zaginęłaś gdzieś...
-
Cześć Dziewczyny :)
Nie miałam ostatnio czasu tu zaglądać :oops: praca, szkoła... Dzisiaj mam wolne :)
Nicoletia - nie boję się, że za późno zaczęłam. W sumie nie mam za bardzo ciśnienia, że muszę schudnąc przed ślubem ;) a poza tym pani w salonie powiedziała, że w każdej chwili może zrobić tył sukienki sznurowany i będę sobie mogła tyć i chudnąć ile mi się tylko podoba :lol: A co do reszty pytań to studiuję zaocznie pedagogikę :) jestem bardzo zadowolona ze szkoły. Z narzeczonym mieszkam od lipca i dobrze nam się układa. Oboje pracujemy, w niedalekiej przyszłości mamy zamiar kupić mieszkanie :) Także wszystko układa się po naszej myśli :) A co tam u Ciebie? Pisz co się zmieniło przez ten prawie rok jak zniknęłam z forum.
-
Ja siedze w UK. Jestem na dziekance ale niestety w sierpniu musze wracac z powrotem do kraju. Nie lubie mojego miasta ale lubie ten komfort finansowy jaki daje ci Anglia. Po powrocie mam zamiar otworzyc wlasny biznes i skonczyc szkole a 15.08.2009 slub z moim ukochanym A. ...a jak biznes wypali to moze zostaniemy w Polsce na zawsze, bo w przeciwnym wypadku wracamy do UK :)
Dobrej nocy zycze :*