-
Biorę życie w swoje ręce!
Każdy dzień jest dobry, aby zacząć coś nowego. Jeśli nie wykazujemy inicjatywy, marnujemy szanse na poprawienie własnego życia, na zrobienie czegoś nowego, czegoś lepszego.
Dla mnie właśnie jutrzejszy dzień jest tym, w którym postanowiłam zmienić coś na lepsze. Zmienić na zawsze.
Jutro jest całkiem sympatyczny dzień: 31 marca. Dlaczego niby mamy zaczynać postanowienia od "pierwszego"? Czemu nie można zaczynać od ostatniego?
I ja tak właśnie zacznę - od jutra! Od ostatniego! Na dobre zmiany każda chwila jest dobra.
-
Brawo! Popieram i trzymam kciuki!
-
a najlepiej to zawsze zaczynać od dzisiaj, bo zawsze może być od jutra Tak czy siak trzymam kciuki i proszę nam tutaj meldować co i jak, bo jutro juz nie ma zmiłuj
-
Dziękuję bardzo za odwiedziny!
Wszelkie objawy poparcia, trzymanie kciuków i pilnowanie jest jak najbardziej wskazane i porządane. Wiem, że nie powinno się mówić "zaczynam od jutra", ale jeśli na jakiś pomysł wpada się (np. tak jak ja) dość późnym popołudniem, to może już lepiej zacząć, jak się człowiek dobrze wyśpi
Czasem mam ochotę wziąć byka za rogi (bynajmniej nie dosłownie!) i właśnie dziś jest taki dzień.
To może na początek o mnie słów kilka:
Wg BMI mieszczę się w granicach wagi prawidłowej. W lustrze też się jeszcze mieszczę, ale jest dość szerokie, więc nie ma co się dziwić. Za to widok w tym lustrze nie jest jakiś fenomenalny. Tu i ówdzie za dużo tłuszczyku.
Z wyglądu jestem taka sobie. Mówią, że ładna - wierzę :P (Żaden narcyz!) Tyłek nie najgorszy, chociaż wiadomo - mógłby by lepszy. Za to nogi bym zmieniła. Nie podobają mi się. Krzywe nie są - za grube uda. Cellulit oczywiście obecny. Marzą mi się takie:
Brzuch nie odstaje aż tak, boczki trochę odstają, ale popracuję nad tym.
Idąc dalej w górę: klatka piersiowa dość wydatna (C80). Tu mi akurat tkanka tłuszczowa nie za bardzo przeszkadza
Ręce nie za grube, ale jednak trochę za dużo tłuszczyku się tam poniewiera.
Przydałoby się jeszcze popracować nad cerą: jakoś mało "kolorowa" jestem. Na solarium nigdy wrzyciu nie byłam i jak na razie się nie wybieram.
Włosy średniej długości - sięgające za ramiona - zafarbowane na ciemną czekoladę.
Z charakteru jestem jeszcze bardziej skomplikowana niż z wyglądu, więc może sobie podaruję opisywanie :P
Dodam jeszcze tylko, że za 4 miesiące będę sobie liczyła 24 wiosny i mierzę 166 cm wzrostu (przynajmniej tyle widnieje w moim dowodzie osobistym).
Według dziwnych różnych kalkulatorków wyszło, że moją idealną wagą jest 56,1 kg. I tego się trzymajmy!
No to się rozpisałam
-
hej, hej
dzięki za odwiedziny mam nadzieję, że pierwszy dzień zostanie zakończony sukcesem.
nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie właśnie pierwszy dzień jest najgorszy. Zawsze chodzą mi po głowie jakieś głupie myśli: a po co mam zaczynać dziś, skoro jest czekolada w szafce, zacznę jutro, jak jej nie będzie
-
a jaka waga przy tych 166 ? bo ja mam tyle samo wzrostu
-
Blanko no tak, zapomniałam dodać podpis :P A zatem aktualna waga to 61,1 kg.
Kulka dla mnie pierwszy dzień jest najprostszy. Za to każdy następny bardzo bardzo trudny. Na wszelki wypadek czekolady pochowałam nie w swoich szafkach A poza tym nie zastrzegam sobie nie ruszania słodyczy, bo wiem, że od czasu do czasu potrzebuję "słodycza" i mam zamiar po takowe sięgać.
-
To całkiem niezła waga
-
niezła w sensie, że mało ))
-
Tak, wiem, że nie jest najgorzej. Bardziej zależy mi na centymetrach. Ale przeżyłam już wagę 66 kg i wtedy dużo mi pomógł rower i maszerowanie. Teraz też chcę się do tych 2 "dyscyplin" odwołać
Poza tym chcę zdrowiej się odżywiać. Mniej frytek, pizzy i klusek, więcej warzyw i owoców.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki