-
POTRZEBUJE WASZEJ POMOCY!! musi sie udac
witam Was drogie kolezanki. musze tutaj napisac i wreszcie sie wyzalic a wiec jesli chodzi o moja historie odchudzania
to bylo tak, od zawsze jakos probowalam sie odchudzac. i tylko raz udalo mi sie to na bardzo krutko a tzn
7lat temu przez 4dni jadlam tylko z 5 czy 6 ogorkow, pilam wode ponad 3litry i biegalam ok.2godz dziennie i w ciagu tych 4 dni
schudlam 4kg no ale co zrzucilam to nie wiem bo napewno tak szybko nie tluszcz i napewno nie wode bo wkoncu pilam
jej bardzo duzo. a potem to bylo na zmiane odchudzanie i nie odchudzanie, 3 lata temu nagle w ciagu 2miesicy przybralam
10kg, ogolnie to pamietam ze zawsze mialam dosc sporo wieksza wage od moich kolezanek ale higienistki nigdy nie chcialy
wierzyc wadze jak wskazywalam 10kg wiecej od kolezanki ktora wygladala jak ja, ale lekarz stwierdzil ze poprostu jestem
bardzo zbita i mam ciezkie kosci, ale wiecie jak to malolaty nie wazne bylo ze czasem nawet wygladalam od kogos szczuplej
wazne bylo to ze wazylam 10kg wiecej, np nie napamietam keidy ostatni raz wazylam z 5 z przodu mam 161cm a majac 12lat juz
wazylam 64kg pamietam jak dzis, i pamietam ze higienistka nie mogla w to uwierzyc bo wczensiej wazylam sie moja kolezanka
i dziwila sie ze ja niby taka ciezka jestem a maja lat 16 wazylam juz 74kg ale tez w to nikt nie wierzyl zawsze dawali
mi 10kg mniej ale mnie to nie pocieszalo no a wracajac do tego jak 3 lata temu w ciagu 2miesiecy przybralam 10kg a dokladnie
moja waga oparla sie na liczbie 84kg i wtedy to juz bylo widac ze mam nadwage i brzuszek jak w ciazy mialam poniewaz
zmienilam swoje zycie, wczenisej robilam codziennie po 8kg minimum na piechotke, pozniej przeprowadzilam sie 10metrow od
szkoly i skonczylo sie chodzenie, no i wtedy zaczynalam biegac cwiczylam dziennie po 2godz ale po 3tyg dalam sobie spokoj
bo nie widzialam efektow, i tu zmiezam do tego ze wtedy od momentu tego przytycia zauwazylam ze jesli przechodze na diete
i cwicze to nie potrafie nic schudnac i jak rzucam diete i mowie ze mam wszytko w du...ile waze i zaczynam siebie akceptowac
to nagle chudne i mialam tak przynajmniej 2 razy, wtedy jak tak szybko przybralam ta wage tak jak mowie biegalam godizne
potem cwiczenia aerobowe no padalam z sil, dietka i wogole i ani kilograma w dol, potem powiedzialam dosc tego i w ciagu n
nastepnych gdzies okolo 4miescy waga sama spadla o 10kg do 74kg i nie oszukujac nikogo pozwalalam sobie na wyszstko na co
mialam ochote slodycze itd, i tak minely 2lata, rok temu znowu postanowilam sie odchudzici wyobrazcie sobie ze przez 2miesiace
milama dietke 1000kcal dokladnie pilnowalam godziny jedzenia proporcji bialek weglowodanow i tluszczu, a dodatkowo uwaga
wstawalam o 3;30 rano przez 1,5godziny biegalam potem robilam 1godzine cwiczen aerobowych i silowych bylam na ubierana
w 3 bluzy zeby sie szybko pocic i wiecie co przez te 2miesiace nie schudlam ani kila i sie delikatnie mowiac wkur....
rzucilam tym wszystkim w pizdu to byl wtedy koniec grudnia, i znow historia sie powtorzyla zaczzelam jesc slodycze,
spalam do poludnia wtawalam jadlam co chcialam wieczorem potrafilam nawet przez 2tyg dzien w dzien jesc dwie paczki chipsow
takie duze i co?? i wyborazcie sobie ze w czerwcu po 6 miesiacach wazylam juz 12kg mniej a dokladnie 62kg, ucieszylam sie
bo juz dawno takiej wagi u siebie nie pamietalam, juz bylam taka szczesliwa ze za niedlugo pierwszy raz w zyciu swiadomie
ujrze na oczy wage z liczba 5 z przodu, no ale przez nastepne pol roku ta waga tak sie wachala od 66 o 62, no i juz jestemy
na etapie tego roku a wiec na poczatku tego roku przylecialam do angli i.....na dizen dobry w 2tyg przytylam 4kg i mialam 66
ciagle mowiac bede sie odchudzac ale juz nie mialam sil aby sie do tego zabrac bo przypominalo mi sie ze jak sie poswiecalam
to nic z tego nie bylo a jak przestawalo mnie obchodzic jak wygladam i akceptowalam sie bardziej to nagle waga sama spadala
ale dzis wracajac z pracy powiedzialam sobie ze jak waga przekroczy 67kg to sie wkurze na maksa i juz nie popuszcze sproboje
ostatni raz dac szanse dietom i cwiczeniom a myslac to ludzilam sei ze moze bedzie jakies 65kg 66kg bo to mi sie tak wacha
i wyborazcie sobie wracam do domu staje na wage a tam uwaga 67,1kg no jak na zlosc i sie zdenerwowalam i mowie koniec tego
juz dzisiaj nic nie jem tylo pije i to bez cukru i wogole, za 2mieisace lece do polski i chcialabym wrocic przynajmniej do
wagi 62kg nie mowiac o zejsciu nizej.
BLAGAM KOCHANE MOJE POMOZCIE MI PRZETRWAC NAJGORSZY POCZATEK TE NAJGORSZE 2TYG potem sie przeprowadzam i nie bede miala
internetu ale wiem ze jak dam rade te 2tyg to juz potem tez dam rade, jesli macie jakies rady piszcie i blagam modlcie sie
za mnie, czekam na Wasze wiadomosci i slowa wsparcia z gory dziekuje...
-
Ja myślę, że skoro diety Ci niec nie dają, a potem nagle ni z gruszki ni z pietruszki chudniesz, to najlepszą dietę dla Ciebie ustali lekarz dietetyk. Przy takich dziwnych wachaniach wagi trzeba się z nim skonsultować. Ja życzę powodzenia i pozdrawiam
-
Hej Agusia z tego co widze mamy bardzo podobne wymiary tzn mialysmy bo Ty juz spadlas w dol i gratulacje ogrome, podziwiam takich ludzi ktorym sie udaje.
a jesli chodzi o dzies to tak czekam na listonosza ma mi dostarczyc moja niezbedna pomoc, moj ukochany suplemencik bez ktorego prawie ani rusz jest to jeden z termogenikow, mam zawse po nnim takie pobbudzenie ze potrafie biegac przez godzine a bez niego po 20min sie mecze, robie juz male przygotowanie pod ostra diete, nie chcialam tego robic tak na raz bo to mi wtedy tak ciezko, taki szok, ale od dwoch dni stosuje juz 10godz cykl jedzenia, wiec wieczorem nie jem nic, pije duzo wody, robie sobie wieczorkiem kilka cwiczen i jak tylko odbiore moj suplemencik zaczynam biegac i ogolnie juz prawidlowa diete, czyli mam nadzieje ze bedzie to od jutra rana i do poki jeszcze bede miec interner bede staralam sie przynajniej co2 dni spowiadac tutaj ze wszystkiego, niestety w okolicach 10czerwca sie przeprowadzam i nie wiem cyz bede miala internet ale do tego czasu mam nadzieje ze najgorsze dni minal i juz sobie sama poradze
-
a wiec tak dostalam swoj wspomagacz i od jutra jedziemy z ym trudem dzis juz bylo dobrze jestem z siebie dumna bo juz nie mialam takiej ochoty na jedzienie.
mam tylko taki problem ze sie zdenerwowalam i wtedy chce mi sie baaaardzo jesc i mam teraz tysiac mysli o jedzeniu na sekunde ale mam nadzieje ze dam rade.
-
Hey z tego co czytam to bardzo niemądrze się odchudzałaś.
Dlaczego chudłaś jak akceptowałaś siebie? Bo taki jest sekret diety, zmienić siebie i zaakceptować to że niektórych rzeczy np nie jesteśmy w stanie zmienić (np krzywych nóg czy zadartego nosa) ale za to wystajacy brzucho już tak!
Noo więc 3mam kciuki i wierze że Ci się uda
PS ja też tak mam że ważę duużo więcej niż wyglądam
-
Mirrah dzieki za wiare, nie madrze to tylko raz lata lata temu i nigdy wiecej, potem juz wszysciutko bylo pieknie i ladnie, witaminowo, i z bialkami takze zadnych nie madrych glodowek ani tym podobnych.
co do chydniecia jak akceptowalam siebie wlasnie to bylo dziwne, ze poki walczylam ze soba to nic z tego nie bylo waga stala w miejscu jak zaczynalam sie akceptowac t onagle waga spadala tak jakby na zlosc robila , nie jestem jakos starsznie zakompleksiona bo nie mam problemu z rozebraniem sie na plazy czy cos takiego tylko wcale bym sie nie obrazila gdyby gdzie nie gdzie bylo mniej a wsumie to chodzi mi o to ze jak trzymam diete i cwicze to tez duzo lepiej sie czuje, i wsumie to doszlam ostatnio do wniosku ja nie mam kompleksow na punkcie wygladu tylko tych glupich cyferek, wymarzyla mi sie 5 z przodu i juz i to jest moja obsesja 5 z przodu
a tak co do dzisiejszego dnia jak narazie jest dobrze, zjadlam sniadanko o 8, 3jajeczka plus mala ciemna kromeczka z szyneczka a do tego woda woda i woda i jakos nie jestem glodna ani organizm nie wola o cukier zobaczymy jak dlugo )
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki