Kochane, dzięki serdeczne za wszystkie życzenia.
I zapraszam na małe co nie co







Wróciłam do domu. I strasznie tu pusto. Nie ma tupoty, przesuwania miski z woda na znak, że chcę więcej. Pewnie gdyby nie resztki rozsądku to poszła bym jakiegoś nowego uszatego sobie sprawić.

Kasiu, mam nadzieję, ze mi przez tydzień przejdzie. Bo jak na razie to beczę 3 dzień.
O nowym zwierzaku myślę w pierwszym odruchu powiedziałam, że nigdy więcej bo nie chce drugi raz tego samego przeżywać. Ale ochłonęłam i dochodzę do wniosku, że nie ma dla mnie domu bez jakiegoś zwierzaka. Teraz mocno myślę o kocie, mąż już nawet przekonany. Ale na razie warunków brak i czasu również. Bo i kawałka balkonu brak, a młode kocie w 36 metrach samo przez 9 godzi to proszenie się o rozróbę. Poczekamy na nowe mieszkanie, balkon, remont i pewnie dopiero wtedy.