-
Po weekendzie
Cześć dziewczyny :)
Neta jeszcze nam nie naprawili, jak dziś tego nie zrobią to chyba im co nieco pourywam ;)
Z weekendu jestem nawet zadowolona :)
Wczoraj było 30lecie ślubu rodziców i pojechaliśmy z rodziną do restauracji. Normalnie przy takiej okazji bym się napchała że by mi pękały guziki a tym razem kulturalnie, pół talerza sałaty i innej zieleniny, świeży ogórek, kawałek mięska pieczonego i mały devolaj. Za ziemniaczki i frytki podziękowałam. Udało mi się też wykręcić od alkoholu - powiedziałam, że będę później prowadzić ;) Acha, jeszcze rosołek wypiłam przed obiadem. Ze słodyczy tylko obowiązkowy tort i kawałek ciasta biszkoptowego, które zrobiła ciotka i by się obraziła gdybym nie spróbowała. Już mi się ssanie włączało na resztę pyszności, ale zostałam przy kilku truskawkach i wiśniach (albo czereśniach, zawsze mi się mylą ;) ). Przezornie poćwiczyłam z rana, chociaż tylko rowerek bez 8minutówek.
W sobotę dietka utrzymana, bez żadnych wyskoków.
Dziś się jakoś słabo czuję, fizycznie i psychicznie. Fizycznie to może po wczorajszych "ćwiczeniach" z Michałem ;) i pewnie dlatego, że zbliża się @... Psychicznie to dlatego, że obrona się zbliża wielkimi krokami a ja nie mam siły się uczyć... Chciałabym mieć to już za sobą.
:arrow: śniadanie - kromka razowca z twarożkiem z rzodkiewką i ogórkiem kiszonym, zielona herbata
-
Wazne ze sie nie skusiłas i ze imprezka sie udała, pozdrawiam z kawa w reku ahhh no i moj synus tez przesyla pozdrowionka (siedzi mi na kolanach)
-
Dziękuję za pozdrowionka, i ja też pozdrawiam synka i Ciebie :)
Imprezka sama w sobie udana nie była :P Ogólnie jest w mojej rodzinie chora sytuacja. Mama jest osobą bardzo religijną więc nie może przeżyć, że wyprowadziłam się z domu i że mieszkam z chłopakiem. A że nie jesteśmy małżeństwem ani nawet narzeczeństwem to Michał nie jest zapraszany na takie imprezy bo jest dla mamy cytuję "nikim". No i oczywiście trzeba było znosić pytania dziadków i wujków typu "kiedy ślub"... No nic, rodziny się nie wybiera.
-
współczuję sytuacji w domu... ale mogę Cię pocieszyć, że moi rodzice nie są zbyt religijni, ale mieszkanie z chłopakiem też nie wchodziłoby w grę... no ale jak napisałaś - rodziny sie nie wybiera
za to gratuluję imprezki - świetnie sobie poradziłaś z pokusami (tak na marginesie - czereśnie są słodkie, a wiśnie - takie gorzkawe, często zalewa się je spirytusem i robi się taką nalewkę ;) ja osobiście za nimi nie przepadam ;) )
trzymam kciuki za obronę - będzie dobrze, tylko przede wszystkim bądź dobrej myśli ;)
Buźka! ;)
-
To w takim razie to chyba były czereśnie ;) ;)
Wczoraj dostałam pierwszy komplement. Chłopak stwierdził wieczorową porą: rzeczywiście schudłaś :lol:
-
Witaj Sun:) Nie ma to jak komplement do swojego faceta:)
Na początek masz plusa za ćwiczonka i silną wolę:) Mamy identyczny wzrost, podobną sytuację w domu i też Michałów jako panów "nikt":)
Trzymam kciuki za obronę!
-
Hej puellcia :) Dziękuję za wizytę i za kciuki :) Zaraz odwiedzę Twój wątek.
Widzę, że na suwaczku już blisko końca :) Pozdrawiam
-
:) dobrze ze w resteuracjach zaczeli myslec o takich jak my i maja w menu tez glowne dania z salata i kurczakiem np a jeszcze kiedys tylko kapucha byla i ziemniory z warzyw :0
gratuluje samozaparcia i silnej woli :) ja od dzisiaj tez stwierdzilam ze grzeszki owszem ale raz w tygodniu :P
-
Sunrise83 wpadlam z wizyta kontrolna :wink: :wink: :wink: ale widze ze nie trzeba Cie pilnowac bo pinujesz sie sama swietnie.........
-
Nie pozwol by twoja mama traktowała twojego chłopaka - jakby nie było potencjalnego narzeczonego i meza za "nic" bo potem bedzie sie to grubym echem odbijało na waszych dalszych relacjach.
Wytłumacz mamie ze jezeli zalezy jej choc odrobuine na szczesciu - twoim szczesciu to musi zaakceptowac twoje decyzje.
Widzisz ja podobno byłam wymarzona synowa dla mojej tesciowej dopuki rzeczywiscie jej syn a moj maz mi sie oswiadczył - od tej pory nie potrafie obudzic sie z koszmaru!