-
Potrzebuje pomocy....
Witam serdecznie wszystkie forumowiczki!
Moja historia jest banalna. Po raz pierwszy odchudzalam sie jakies 2 lata temu, kiedy moja waga wynosila 68 kilo (przy wzroscie 176). Zauwazylam, ze moje ubrania sa niebezpiecznie ciasne i z miesiaca na miesiac musze kupowac spodnie o rozmiar wieksze. W tym czasie zgubna okazala sie moja milosc do pizzy i kebabow no i oczywiscie do slodyczy. Nie mialam wtedy najmnejszego pojecia o odchudzaniu, postanowilam poradzic sie mojej mamy- powiedziala mi zebym odstawila chleb, ziemniaki i slodycze, a co do reszty to moge jesc wszystko. Tak tez zrobilam. Z perspektywy czasu jak na to patrze to byl naprawde swietny okres: jadlam makarony, mnostwo jogurtow owocowych, kotlety panierowane, sosy z ryzem. Jedynym ograniczeniem byly slodycze (ktorych nie jadlam wcale), z czasem wlaczylam ziemniaki (2 do obiadu i nie codziennie) i chleb (tez ok. 2 kromki). Bilans- schudlam do wagi 57 kilo, w zasadzie za bardzo sie nie ograniczajac. Codziennie uprawialam jakis sport- basen, rower lub stepper. To byl naprawde swieny okres, od czasu do czasu zjadlam kawalek pizzy lub bialego pieczywa, ale nie spowodowalo to przerwania diety. Az zdazyl sie pewien beznadziejny dzien- postanowilam sobie zrobic "dzien dziecka", nakupilam sobie mnostwo slodyczy i wszystko to wciagnelam. Pozniej byly wyrzuty sumienia i obietnica, ze sie to wiecej nie powtotrzy. Niestety ten dzien ciagnal sie w nieskonczonosc, az doszlam do wagi 76 kilo.... Od tej pory dzieje sie ze mna cos dziwnego. Albo jestem na super scislej diecie (bez weglowodanow, slodyczy , tylko gotowane warzywa i mieso) albo obzeram sie jak swinia (albo gorzej). Nie wiem ile teraz waze, boje sie wejsc na wage. Kilka dni jakos sie trzymalam, a dzisiaj zdazylam juz wciagnac: truskawki z jogurtem, czeresnie (tutaj jeszcze ladnie), a pozniej- lody litrowe, czipsy, pol paczki paluszkow, ciastka, cztery bulki z serem.... Moj brzuch wola o pomoc!!! Pomocy!!!!!!!!!!!!!!!! Co mam robic? Dodam, ze pracuje w restauracji (w kuchni) i dostaje obiad firmowy, ktroy niekoniecznie jest dietetyczny.... (praca 2+2, 2 dni pracy, 2 dni wolnego). Chialabym jesc "normalnie", jak kazdy czlowiek: cheb, makarony, kasze, mieso.... Poradzcie mi cos!!! Z gory uprzedzam, ze nie chce liczyc kalorii, po prostu sie na tym nie znam. Jak mam ukladac jadlospisy??? Przegladalam watki wielu z Was i jestem pod szczegolnym wrazeniem Kasi Cz i Majusi (Marty), twarde z nich sztuki!!! Ratujcie mnie!!!!!!!!!!!!!
-
Dodam jeszcze,ze mam 176 cm wzrostu. Co do sportu to uwielbiam basen i stepper (nawet mam go w domu). Niestety mam ograniczony czas na sport- pracuje po 13 godzin na dobe, w domu jestem o 23.30- mam tylko sile na kapiel i sen. Takze sport moge uprawiac tylko w te dni, kiedy mam wolne. W sierpniu jade na oboz sportowy (studiuje turystyke i rekreacje) i chcialabym chociaz troche wygladac jak czlowiek. Chce kupic wage elektroniczna, bo nie wiem ile waze- ale domyslam sie, ze cos kolo 75 kilo Prosze poradzcie mi cos!!!!!!!!!!!!
-
Doszlam do wniosku, ze musze znalezc jakis zloty srodek w tej diecie:
-weglowodany musza byc (to jest nieuniknione w mojej pracy), jednak musze sie pilnowac zeby to byly te "dobre", no i nie moga zdominowac mojego jadlospisu
-sport- tylko w dni wolne, w dni robocze, pracujac 13 godzin juz po prostu nie mam na to sily
-jezeli zdarzy sie jakis deser to nie moge panikowac i wciagac calej masy innych slodkosci- to bedzie dla mnie najtrudniejsze do zrealizowania...
-z chleba poki co rezygnuje- nie umiem sie opamietac jak zaczynam od jednej kromeczki...
Na razie to tyle. Piszcie jakies sugestie!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dzisiejsze jedzenie:
kefir
pstrag grillowany, gastka ryzu, surowki
2 plastry pieczonej cieleciny
Wiem, ze to malo, ale po wczorajszym ataku obzarstwa bolal mnie brzuch i nie bardzo mialam apetyt....to znaczy mialam apetyt na slodycze, ale jakos sie z tym uporalam. Jutro ide do pracy- od 10 do 22. Pozdrawiam.
-
Dzisiejsze jedzenie:
2 grube plastry pieczonej cieleciny
serek wiejski lekki, pomidor, ogorek
gruszka
Niestety tylko tyle, caly dzien pracowalam, a byl taki zapieprz,ze nie bylo czasu na jedzenie. Lece spac- jutro tez praca.
-
Cholercia chyba mi sie skasowal poprzedni post.... trudno
W kazdym razie witam wszystkich!!!
Nie bylo mnie na forum ponad tydzien- przeprowadzilam sie do nowego mieszkania i nie mialam na poczatku netu. Dzisiaj tatus odwiedzil mnie w wawie z prezentem- bezprzewodowym netem IPlus. Moze nie chodzi superszybko, ale wazne,ze w ogole jest Co do diety to tydzien temu kupilam wage, zwazylam sie i....wyszlo 73 kilo No ale dzisiaj bylo juz 71,5, takze jest niewielki postep. Z dieta jakos daje rade- jem "dobre weglowodany", warzywa, jogurty owocowe. Gorzej w pracy- nie zawsze mam czas na posilki, a szczerze mowiac to jem max 2 posilki- taki mamy ruch, ze nie mam czasu na jedzenie. Ze sportem tez slabizna...ale mam nadzieje, ze sie to zmieni. Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Witam!!!
Porazka na calej linii
Wczoraj cos mnie podkusilo i znow sie nazarlam.... do dupy... Zjadlam: duze chipsy, paluszki, pizze, lody litrowe, paczke wafelkow, marsa, 2 zapiekanki i sama nie wiem co jeszcze. Zjadlam to wszystko praktycznie na raz. Brzuch boli mnie do tej pory, wlasnie popijam dziurawiec, na sniadanie zjem owsianke (wlasnie stygnie). Waga pokazala 72, 7 takze wrocilam do punktu wyjscia.... Pomozcie mi prosze, co mam ze soba zrobic??? Jak zwiekszyc motywacje??? Dzisiaj i jutro ide do pracy takze wiem, ze sie nie bede nazerac, ale boje sie soboty i niedzieli, bo mam wolne. Bede odliczac dni bez slodyczy... Odezwe sie w sobote, albo w piatek poznym wieczorem. Pozdrawiam i czekam na jakies sugestie...
-
Witam!!!
W pracy straszny mlyn, nie wiem jakim cudem to wytrzymalam.... Jezeli chodzi o jedzenie to ok, ale bardzo boje sie tych dwoch wolnych dni...
Czwartek:
owsianka
kawalek ziemniaka w sosie majonezowym
kawalek arbuza
jogurt pitny
Piatek:
owsianka
plaster cieleciny
2 plastry schabu
jablko
jogurt pitny
Strasznie sie boje tych dwoch wolnych dni....boje sie ataku.....
-
Niestety nie wiem co Ci poradzić na takie ataki...
Może zorganizuj sobie te dwa dni wolne jakoś, hm?
Śpij dłużej, ustal posiłki, tak byś nie była głodna, idź na spacer.
No i poczyń tak, by nie mieć pełnej lodówki i nie kupuj słodyczy
Pozdrawiam
-
wiollka- witam na moim watku!!! Dzieki za rady, ale to nie jest takie proste.... Czasami bywalo i tak, ze w najgorsza ulewe szlam do sklepu po slodycze- to jest az tak silne... W kazdym razie wczorajszy dzien byl udany Zjadlam:
kefir
plaster cieleciny
kotlet z piersi kurczaka, surowka (por, kukurydza, marchewka, sos majonezowo- jogurtowy)
orzeszki ziemne
Dzisiaj juz zjedzone:
serek wiejski lekki, pomidor, ogorek, plaster cieleciny
Za jakas godzinke wybieram sie na spacer, jak przetrwam dzisiejszy dzien, to bede z siebie naprawde dumna, oby sie udalo.... Pozdrawiam niedzielnie!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki