nazywam sie ola i mam 14 lat...
od bradzo dawna, a wlasciwie odkad pamietam, nigdy nie bylam idealnie chuda. byl okres, ze w szkole wolali na mnie "grubas" itp... raz bardzo to przezywalam a raz po mnie to splywalo, ale musze sie przyznac: jestem za gruba!! i co tu duzo mowic, uwielbiam jesc. lubie zjesc dobrze i duzo. oprocz tego dojadam pomiedzy posilkami i to jest chyba najgorsze. np. ogladam tv i mysle "cos bym zjadla!". i to jest najgorsze. nie jestem glodna, ale chce mi sie jesc. i tak jest ciagle!!! do tego uwielbiam slodycze.... ehhh... moja tusza jest powodem wielu klopotow i zmartwien w moim zyciu. juz teraz ludzie mniej sie ze mnie smieja, ale w dalszym ciagu zadko ktore ciuchy w sklepach sa na mnie dobre, wolno biegam, szybko dostaje zadyszki i z kazdego WFu schodze czerwona jak burak... to naprawde uciazliwe. niektorych moze zdziwic, ze uprawiam wyczynowo sport- jezdziectwo. zazwyczaj jezdze godzine dziennie 6 razy w tygodniu, ale teraz z powodu chwilowego braku wlasnego konia jezdze 3 razy w tygodniu.... mimo tego wygladam, jak wygladam. co tu duzo mowic: musze schudnac!!! jednak ciagle brak mi silnej woli.. od wczoraj jestem na pewnej diecie, nie ma ona zadnej specjalnej nazwy ale oto, co sie w niej je( z moim komentarzem):
9.00
jajko gotowane na miekko lub twaardo i szklanka gorzkiej herbaty(ok, do przezycia)

11.00
serek wiejski(smaczny)

13.00
gotowany filet z kurczaka, do tego jakies warzywka(spoko, ale filet jem z keczupem bo inaczej jest suchy, ale ponoc tak mozna)

15.00
jakies owocki, np. 2 nektarynki(looz)

17.00
tak jak o 9(i to jest ostatni posilek w ciagu dnia)

19.00
2 szklanki soku pomidorowego(uhhh... i to jest najciezsze)

no i niby nie czuje glodu ale po prostu MUSZE cos jesc!!1 to jest straszne. mysle ze jak codziennie bede tutaj pisac jak mi idzie i jezeli zechcecie mnie wspierac z czego sie bede bardzo cieszyc to w koncu sie to jakos unormuje.. miejmy nadzieje!! to pisanie bedzie mi mysle pomagalo. jesli bedzie wam sie chcialo to czytac i mnie wspierac to bedzie mi milo.
zapisze moje wymiary(tylko sie nie przestraszcie!!) i bede sie mierzyc co jakis czas.... zobaczymy jak bedzie mi szlo.
wzrost: 170 cm
obw. bioder: 91 cm
obw. pasa: 87 cm
obw. uda: 50 cm(tak mniej wiecej na srodku)
obw. lydki: 38 cm(tez na srodku.)
no wiec jak widzicie nie jest za ciekawie. mam tez plan zaczac chodzic na silownie, ale nie wiem czy nie jestem za mloda i czy to by nie bylo tak glupio... co myslicie?

jak narazie mowie tylko, ze o dziwo moja chec przegryzienia czegos jest jak na razie nie taka duza, jak byla wczoraj wieczorem!! moze dlatego, ze mam konkretne zajecie? ale juz marze o chwili, kiedy zjem rano to jajko

p.s. czasem jak na cos mam ochote to wypijam duszkiem pol litra wody mineralnej, wtedy nie mam ochoty na NIC. ale to na krotko