Uleńko najdroższa, musisz to przetrzymać. Nie poddawaj się, nie rezygnuj z dietki, nie zacznij palić. Miłość daje siły, ale może też podcinać skrzydła...
Wierzę w Ciebie i w Twoje szczęście! Wszystko będzie dorze, zobaczysz, siostrzyczko!
Wersja do druku
Uleńko najdroższa, musisz to przetrzymać. Nie poddawaj się, nie rezygnuj z dietki, nie zacznij palić. Miłość daje siły, ale może też podcinać skrzydła...
Wierzę w Ciebie i w Twoje szczęście! Wszystko będzie dorze, zobaczysz, siostrzyczko!
Witam Was Kochane !!!!!
Oj miałam bardzo ciężkie dni :cry: Na razie mój związek uratowany tzn. wisi na włosku ostatniej szansy dla mojego Ukochanego, jak coś zawali to koniec - już postanowiłam ! Mimo, ze go bardzo kocham nie będę miała juz sentymentów, zeby go zostawic, po tym jak on się zachowuję w stosunku do mnie.
W związku z nerwami na wysokim stopniu zarzucilam dietkowanie pelna gębą :oops: I bardzo bardzo bardzo mi wstyd :oops: Jadlam sporo, glownie to slodycze :oops: Wypalilam tez paczke papierosow :oops:
Ale nie dam się, po prostu nie !!!! Przeciez ja to dla siebie robie i zaden facet nie zburzy mi moich planow !!!!!
Nie wiem co sie dzieje z waga, bo w zasadzie zarzucilam dietke na 3 dni a waga wrocila i to ze zdwojona sila :shock: bo pokazala dzisiaj rano 98 kg !!!! :shock: a we wtorek bylo 95, 5 kg. Takze nie wiem, czy jest mozliwy az taki skok wagi. Co do centymetrow - to nic sie nie zmienilo. Co o tym sadzicie ? Acha - okresu jeszcze nie mam, przez te nerwy chyba nie dostalam :cry:
Kochane jest mi bardzo trudno wrocic, nawet po tych 3 dniach, ale dzieki Wam wierze, ze mi sie uda ! :)
Ściskam Was mocniutko,
Mała.Żabcia
:D Witaj Zabciu :D
Dziekuje za wizyte na moim watku i slowa otuchy...ja tez jestem z Toba caly m moim serduchem..pamietaj o tym :D
Co do wagi to sie nie przejmuj...napewno szybko nadrobisz zaleglosci..ja czasmi nawet widze roznice jak sie waze rano i wieczorem..i to ok. 1 kg :D ..zreszta mysle, ze jak stres opadnie i popatrzysz znowu optymistycznie na swait wokolo to i waga spadnie :D
Pamietaj trzymaj sie mocno i keep smiling a napewno wszytsko sie ulozy jak najlepiej
Pozdrawiam i 3-mam kciuki K.
Oj Zabciu mam nadzieje ze sie wsyztsko ulozy :*:*:*
Mala.Zabcia bardzo chciałabym żeby Ci się ułożyło, ale rób tak jak nakazuje Ci serduszko..nic na siłe..jeśli macie byc razem to będziecie
Zabciu- kochana masz absolutna racje , nie warto marnowac czasu na zycie z czlowiekiem z ktorym sie po prostu nie uklada. Nie chce absolutnie jakos ci mieszac , ale mam w tym wzgledzie troche doswiadczen. Ludzie raczej sie nie zmieniaja.
Wzrostem wagi az tak sie nie przejmuj , chociaz nie mozesz go zlekcewazyc, przed okresem waga moze skoczyc nawet o 3 kg , jest to tylko woda , ale uwaga - jak odpuscisz dietke na dluzej to waga moze jeszcze bardziej skoczyc wiec pilnuj sie :)
Hej Mała żabciu :))
ja też ostatnio miałam związkowe dylematy... Skończyło się tak że nazecony wylądował w swoim mieszkaniu... i póki co to jest najlepsze rozwiązanie... fakt... nie ma nic na siłę. Teraz skupiam się na sobie i na swoich potrzebach
Trzymaj się cieplutko :)) nie jesteś sama :))
Cześć Żabula!! Widzę ,że nieciekawie w Twoim życiu ,jakies zawirowania,niestety tak bywa,ale trzymaj się ,nie poddawaj jezeli chodzi o dietkę ,szkoda tych kilogramów,które zrzuciłaś dotychczas ,pomyśl ile wyrzeczeń Ciebie to kosztowało! POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI!!!!!!!!!!!
Żabciu, ktoś kiedyś napisał, że pęknięty dzban skleić można, ale rysy i tak zostaną...
Siba ma rację, ludzi nie da się zmienić, a przegrać własne życie przez zły wybór jet bardzo łatwo...
Wierzę, że poradzisz sobie, jesteś mądrą i dzielną dziewczynką i napewno podejmiesz słuszną decyzję :)
A dietki pilnuj, sporo osiągnęłaś, szkoda zaprzepaścić efekty :) Zresztą, sama to wiesz najlepiej, prawda? :wink:
Ślę pozytywne fluidy kablami netowymi, może nie zabłądza i dotrą do Ciebie :wink:
Trzymam kciuki i wierzę w Ciebie :)
Pozdrawiam :)
ja tez sie pod tym podpisujeCytat:
Zamieszczone przez romina
PILNUJ DIETKI :lol:
Sama zobacz, Żabciu, jaki tu tłum u Ciebie na wątku! Wszystkie wierzymy, że Ci się uda, że wyjdziesz z dołka i będziesz dalej skutecznie walczyć - ze sobą i z przeciwnościami losu... Twój optymizm pomaga nam wszystkim, nie możesz sie poddać! Nie poddawaj się! Nie rezygnuj z dietki! I nie pal!!!
Pozdrawiam Cie serdecznie, mam nadzieje, ze sie dotrzecie z partnerem. Moze jakis maly odwyk dobrze by mu zrobil :twisted: ?
Żabciu, gdzie jesteś?
Nie poddawaj się! Walcz!
Zabciu :!:
wracaj do nas i chudnij....my czekamy :wink:
jejku...to ja napisałam a zalogowąłam się przypadkowo pod moim starym nickiem, którego potem nie mogłam uruchomic :roll:a teraz niewiadomo jak wkradł się tutaj i namieszał :evil:Cytat:
Zamieszczone przez CorazChudsza
jejku...to ja napisałam a zalogowąłam się przypadkowo pod moim starym nickiem, którego potem nie mogłam uruchomic :roll:a teraz niewiadomo jak wkradł się tutaj i namieszał :evil:Cytat:
Zamieszczone przez CorazChudsza
ŻABCIU :!:
WHERE ARE YOU :?: NIE PODDAWAJ SIE KOCHANA :!: JESTEŚMY Z TOBĄ :!:
Cześć Moje Kochane Przyjaciółeczki !!!!!!
Wracam, wracam, wracam do Was ......jak mogłabym nie wrócić po tak wspaniałych słowach otuchy. Jesteście naprawdę wspaniałe !!!!! Dziękuję Wam z całego mojego gigantycznego serducha !!!!!!!!!!!!!! :lol:
Mam za sobą koszmarne dni, nawet nie chce mi się szczegółowo o nich pisać. Generalnie w moim związku nadal nie dzieje się za dobrze - raz jest super, pózniej koszmar...to strasznie mnie wybiło z dietki i w ogóle z życia :cry: W zasadzie już podjęłam decyzję, że GO zostawię, ale przychodzą później takie chwile zawahania, bo ja go naprawdę kocham i sama nie wiem co zrobić. Taka ostateczna decyzja jeszcze przede mną.
Dietę zawaliłam perłowo, cały swój stres przeniosłam na jedzenie, mało tego zaczełam znowu popalać :cry: A teraz jestem w strasznym dole, jestem załamana, bo kilogramy wróciły do 98 kg i nie mogę się zupełnie nakręcić, żeby znowu podjąć walkę :cry:
Wsciekam się na siebie, że cały mój trud odchudzania 3 - tygodniowego uległ jo-jo przez moją słabość, przez nerwy, ale głównie przez moje nie zapanowanie nad wszystkim !!!! :( I jeszcze do tego te papierochy, tak ciężko było mi rzucić, a teraz popalam sobie i to coraz więcej dziennie. Ależ ja jestem beznadziejna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :cry:
Jak sobie tak czytam co u Was słychać to aż mi się łezka kręci w oku, że choć w połowie nie jestem taka jak Wy Kochane !
Dzisiaj juz zjadłam mniej ok 1400 kcal, bo tak to jadłam po 2000 lub powyżej takze zrobiłam pierwszy kroczek, zobaczymy jak jutro mi pójdzie. Trzymajcie kciuki za mnie Kochane, bo jest bardzo źle ze mną. Cały czas prześladują mnie myśli, że nigdy mi się nie uda, ze juz zawsze będę tak beznadziejnie gruba.... :cry: :cry: :cry:
Od wczoraj zaczęłam chodzić na masaże i takie prądy - nie wiem jak to dokładnie się nazywa - diadynamika czy coś takiego. Na razie czuję się obolała, bo tak niby będzie przez pierwsze dni. Masażystę mam niewidomego. Super chłopak, bardzo mi go szkoda. Ale masuje super, ma wyczucie Skubany :P Tak jak patrzyłam na niego myślałam sobie - kurcze jak on sobie radzi? taki uśmiechnięty, ja to chyba totalnie bym się załamała jakbym była niewidoma. Później głupio mi się zrobiło, że tak użalam się nad sobą z tą otyłością, bo ja mogę jeszcze coś z tym zrobić, a on raczej nie :( Wielkie brawo dla takich ludzi jak mój masażysta !!!!! :P
No nic kończę Myszki Moje Kochane, lecę do Waszych wąteczków przywitać się :)
Ściskam mocniutko,
Mała.Żabcia
MalaZabcia :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
DO BOJU :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Mała. Żabciu.... jak czytam o Twoich dylematach związkowych... to tak jakbym cofnęła się w przeszłość... Też motałam się ... i to przez kilka lat. Mój mężczyzna wyjechał. Czekałam na niego... Bardzo długo. Ponad rok. A we mnie coś dojżewało. Wrócił, a ja od niego odeszłam. Utyłam... No i znowu się miotałam. Miotałam się przez kolejny rok... A teraz znowu jesteśmy razem. Zaręczyliśmy się... mamy dlalekosiężne plany... Nie wiem jak to się skończy... i do końca nie jestem przekonana o słuszności swojej decyzji... Ale kto jest??? Chyba nie ma takiego szczęśliwca...
Też mnie ostatnio dobijał... ale to chyba moja wina. No nie inaczej... Koncentrowałam całą uwagę na nim. Na moich oczekiwaniach w stosunku do niego... Błędne koło. Przeczytałam książkę... typowy "amerykański poradnik". No nie śmiej się ;)
Dla mnie bardzo fajna... "7 nawyków skutecznego działania" (Stephen R. Covey)... i wiesz co znowu biorę na luz... po co mi te stresy??? Związek to tylko część życia (jedna z najważniejszych).... i nie można się tak wypalać...
Cieszę się, że nie użalasz się nad sobą... że widzisz jak dużo jesteś w stanie zmienić... I w swoim związku również :wink: :wink: :wink:
Słyszałam takie powiedzenie "zacznij zmieniać świat od siebie"... ile w tym mądrości... Pomimo codziennych nerwów..., przykrości od ukochanego... staram się wcielać je w życie... Pomimo deszczu z nieba wstałam dzisiaj uśmiechnięta i nie dam się :))
nie będę sfrustrowana... nie będę szukać łakoci... i nie będę siedzieć/stać w miejscu :)))
Kurcze!!!!!! mogę wszystko... Możemy wszystko :)))
Czujesz... bo ja już tak.... no odrobinkę jestem szczęśliwsza niż 5 minut temu :))
Trochę przynudziłam :)) No to Mała.Żabciu CARPE DIEM :)))
Trzymaj się cieplutko :))
:D ŻABCIU JAK DOBRZE, ŻE DO NAS WRÓCIŁAŚ :D MAM ANDZIEJE, ŻE WSZYTSKIE UDRĘKI ZWIĄZKOWE NIEDŁUGO ZNIKNĄ :D PORADZIŁLABYM ĆI COŚ, ALE CO DO ZWIĄZKÓW NIE MAM ZA DUŻEGO DOŚWIADCZENIA..CO JA MÓWIĘ DOSWIADCZENIE JESTE ZEROWE :wink: MOGĘ cI TYLKO POWIEDZIEĆ NIE ZAŁAMUJ SIĘ I REALIZUJ SWOJE MARZENIA....PAMIĘTAJ SCHUDNĄC CHCESZ GŁÓWNIE DLA SIEBIE..WIĘC POMYŚL TERAZ TROCHE OSOBIE I DO DIZEŁA!!!!WTEDY NAPEWNO I HUMOREK CI SIĘ PORPAWI..WIELKIE BUZIAKI K. :D
Zabko kochana- nie mow o sobie tak zle ! Przeciez jestes wspaniala , wrzaliwa dziwczyna , udalo ci sie juz cos osiagnac . Przy takich problemach z emocjami trudno sie tak twardo trzymac , wiadomo jak to jest . Nie oznacza to, ze to ty jestes jakas slaba czy cos. Nie wiem jaka herod baba trzeba by byc by sobie tak ze wszystkim dawac rade w takiej sytuacji. A wiekszosc z nas tez sie to zdaza ( jestem jednym z przykladow :) ) , tylko ze po takich zalamkach jakos zbieramy nasza obolala dusze do kupy i zaczynamy od nowa . I nie wspominaj tego co ci tam teraz "odroslo" ale spokojnie zacznij od nowa.
Zuza tez fajnie napisalas , takie podejscie do zycia oszczedza duzo nerwow .
Zabko- zastanow sie tylko czy to jest jeszcze milosc czy tylko przyzwyczajenie. Kobietom znacznie ciezej rozstac sie z partnerem , bo ogolnie za bardzo przywiazujemy sie do przedmiotow :wink:
CZEŚĆ ŻABCIU!!!
Skąd ja to znam :? , ja z moim obecnym mężem jako panna bylismy 5lat bywało róźnie, raz dobrze raz źle. Kilka razy myślałam o zerwaniu, ponieważ mieliśmy trochę inne wyobrażenie na świat ale jakoś tak się potoczyło,że wzięliśmy ślub.
Przed ślubem, mój mąż się starał o mnie , dbał, pomagał itp, a po ślubie coś pękło!
Nawet pierwą rocznicę nie spędziliśmy razem, bo siostra go wyciągnęła do siebie na piwo.
Teraz od ślubu minęły 2 lata i czasami zastanawiam się nad rozwodem.
Tak, dobrze wyczytałaś - nad rozwodem!
Ty jesteś w lepszej sytuacji bo nie wzieliście jeszcze ślubu i możesz w każdej chwili odejść, ja niestety już nie - tylko sąd !
Nie mam dziecka i może to dobrze? Czasami jest super a czasami do banii. Postanowiłam mieć dziecko dopiero w tedy jak będziemy dojrzali oboje, tzn. jak w domu będzie spokój, a nie kłótnie raz na jakiś czas.
Pamietaj, jesteś młoda! Trudno podjąć decyzję o roztaniu ale czasami warto to zrobić niż mieć całe życie zniszczone.
Gdyby ktoś mi tak powiedział,że nie wyobraża nas jako małżeństwa, bo te kłótnie to bym się wycofała.A teraz mi trudniej. Ale z mężem postanowiliśmy dać sobie ostatnią szansę bycia razem. On też ma dość kłótni, ale to jego zły nastrój jest zazwyczaj powodem do awantur.
Ale się rozpisałam.
Dzięki,że wpadłaś do mnie - proszę wpadaj częśćiej- razem będzie raźniej.
Ja przez moje problemy umiałam walczyć z nałogiem na jedzenie i nie tyłam bo nie zajadałam nerwów.
Nie warto! Pozdrawiam!!!
Uśmiechnij się słoneczko!!!
Żabciu bardzo się cieszę że jesteś :) To nie prawda, że jesteś słaba, że nie uda Ci się :) Jesteś bardzo wrażliwą i pełną ciepła osóbką :) Pamiętaj, najważniejsze jest to, czego Ty chcesz, Twoje szczęście...Wiem, że nie łatwo zakończyć związek jeśli się kocha, ale musisz zastanowić się nad tym, co będzie najlepsze dla CIEBIE :)
Odchudzaniem się nie ptrzejmuj, spokojnie zacznij od nowa, kiloski szybciutko znikną :)
Pozdrawiam serdecznie :)
hej Zabciu!!!
jestes WSpaniałym Człowiekiem!!!!
czy wiesz, że ja dzięki Tobie zaczęłam się odchudzać?
że Ty dałaś mi na początku siłę?
i to na forum o odchudzaniu ponad 20kg znalazłam adres do Twojego pamiętniczka i wtedy postanowiłam tu zostać, założyć swój i w końcu, po roku wziąć się ostro za siebie!!!
Dzieki Żebciu że jestes!!!
może to nie był jeszcze Twój czas odchudzania???
może Twój dopiero nadejdzie, a poza tym kilogramy nabrane w tydzień bardzo szybklo schodzą!!! (przynajmniej u mnie)
więc trzymaj się!!! Zabciu!!!
Jonka
ps dzięki też wszystkim innym dziewczynom które mnie odwiedzają, a przede wszystkim dzięki Wilczusia :D
Żabciu! Niestety tak jest, że gdy mamy problemy z życiem często wyładowujemy się w jedzeniu, bo to jest najłatwiejsza przyjemnośc na jaką możemy sobie wtedy pozwolic. Na pewno wiesz, że nie jest to dobre i nie zamierzam o tym pisać. Chciałabym przekazać ci moje motto: jeśli czegś naprawdę chcesz, powtarzaj sobie to głośno! Twoja podświadomość będzie wiedzieć, że ma działać. Ja tak postępuję i , może głupio to zabrzmi, ale naprawdę wszystko mi się udaje! Może w złym momencie to piszę, możesz nie uwierzyć, może to brzmi jak slogan... ale naprawdę tak jest.
Wierzę, że poukłada Ci się wszystko.
Pozdrawiam gorąco!
Witam Moje Kochane !!!!!
Ależ ja mam wsparcie !!! Jesteście Kochane !!!
Jestem dzisiaj zabiegana bardzo. Napiszę cosik więcej wieczorkiem.
Ze mną jest juz lepiej i to wszystko dzięki Wam Kochane !!!!
No to jestem po raz drugi..... :lol:
Jesteście tak kochane, że popłakałam się jak przeczytałam to wszystko co mi napisałyście :cry: Oczywiście były to łezki wzruszenia i szczęścia, że mam Was, ze nie jestem sama ze swoimi problemami. To bardzo pociesza, wzrusza i wzmacnia mnie. Same wiecie, że załamki były, są i pewnie będą, ale najważniejsza jest właśnie ta pomocna dłoń, za która bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję !!! :lol:
Jest mi juz znacznie lepiej i nawet z moim Lubym jakoś się zaczęło układać (odpukać :lol: ). W zasadzie to miałam od dzisiaj już zacząć liczyć kcal i dietkować, ale jakoś tak nie mogę od razu. Za bardzo wykończył mnie psychicznie tamten tydzień, więc powoli się nastawiam i rozmawiam ze sobą :lol: Nie obżeram się już, pilnuję wagi aby stała w miejscu chociaż. Na razie tylko to jestem w stanie zrobić, ale wierzę i czuję to, że jeszcze kilka dni i stanę na nogi. Będę walczyć z tymi fałdami tłuszczu, bo mam ich serdecznie dość. wiem już dlaczego chcę się odchudzać, bo.... :
:arrow: Chcę założyć 3/4 swoich ciuchów, które są na mnie za małe !!!!
:arrow: Nie chcę męczyć się jak idę !!!!
:arrow: Nie chcę mieć zadyszki !!!
:arrow: Chcę, aby faceci oglądali się za mną na ulicy - to bardzo podbudowuje !!! :lol:
:arrow: Chcę znaleźć lepszą pracę !!!! :lol:
:arrow: Chcę być zdrowa !!!!
:arrow: Nie chcę mieć tych okropniastych grubych ud, które ocierają się o siebie jak idę !!! :lol:
:arrow: Nie chcę, aby piersi wyłaziły mi z moich fajniutkich staniczków !!!! :lol:
:arrow: Nie chcę mieć takiej pyzowatej gębusi !!!! :lol:
:arrow: Nie chcę stresować się za każdym razem jak wchodzę na wagę !!!! :lol:
:arrow: Chcę mieć możliwość kupienia ciuchów w każdym sklepie, który mi się tylko za marzy !!! :lol:
:arrow: Chcę schudnąć po to, aby uzyskać równowagę pomiędzy duszą (która jest szczupła) a ciałem (które jest grube), bo coż jest ważniejszego niż harmonia ! :lol:
I to by było na tyle moich wywodów......jest już lepiej - same widzicie :lol:
Przesyłam Wam cieplusie buziaczki,
Mała.Żabcia
witaj mała żabciu!
bardzo się cieszę, ze powoli dochodzisz do siebie.;)
bede trzymac mocno kciuki, żeby Ci wyszło i z dietką i z papierosami [mam nadzieje ze dalas sobie spokoj z popalaniem] no i z facetem.
pozdrawiam
pamiętaj keep smile!!!
[quote="Mala.Zabcia"][color=green]
wiem już dlaczego chcę się odchudzać, bo.... :
:arrow: Chcę założyć 3/4 swoich ciuchów, które są na mnie za małe !!!!
:arrow: Nie chcę męczyć się jak idę !!!!
:arrow: Nie chcę mieć zadyszki !!!
:arrow: Chcę, aby faceci oglądali się za mną na ulicy - to bardzo podbudowuje !!! :lol:
:arrow: Chcę znaleźć lepszą pracę !!!! :lol:
:arrow: Chcę być zdrowa !!!!
:arrow: Nie chcę mieć tych okropniastych grubych ud, które ocierają się o siebie jak idę !!! :lol:
:arrow: Nie chcę, aby piersi wyłaziły mi z moich fajniutkich staniczków !!!! :lol:
:arrow: Nie chcę mieć takiej pyzowatej gębusi !!!! :lol:
:arrow: Nie chcę stresować się za każdym razem jak wchodzę na wagę !!!! :lol:
:arrow: Chcę mieć możliwość kupienia ciuchów w każdym sklepie, który mi się tylko za marzy !!! :lol:
:arrow: Chcę schudnąć po to, aby uzyskać równowagę pomiędzy duszą (która jest szczupła) a ciałem (które jest grube), bo coż jest ważniejszego niż harmonia ! :lol:
Żabciu, mam nadzieję, że praw autorskich nie zastrzegłaś? :wink: Te postulaty są właściwie takie, jak moje :) Podpisuję się pod tym całą klawiarurą :wink: :D
Z takim nastawieniem jest się skazanym na sukces :wink:
Pozdrawiam :)
JA TEZ SIE PODPISUJE A SZCZEGÓLNIE POD POSTULATEM:
:arrow: Nie chcę, aby piersi wyłaziły mi z moich fajniutkich staniczków !!!! ..HE HE
pOZDRAWIAM K.
Brawo Żabciu! Brawo Rominko!
Dobry plan to połowa sukcesu!
Do boju!
Dziewczyny - trzymam za was kciuki!
Najważniejsze to mieć motywację, a tego Wam nie brakuje!
Pozdrawiam!!!
[color=blue]Brawo! Grunt to dobra motywacja a widze, ze macie ja ekstra ![/color]
Żabciu, jeeeeeeeeeeeeeeej, ale się cieszę, że postanowiłaś wrócić!
Nie poddawaj się, walcz! Nio a z taką motywacją jestes faktycznie skazana na sukces! Ja jestem dzisiaj na wodniczku - to mój pierwszy, dziewiczy raz :) Musiałam go zrobić, bo ostatnio brzuszek miałam za często pełniutki i waga zaczęła wskazywać 54kg, co mi się baaaaardzo nie spodobało :) Czuję się super, nie myślę o jedzeniu, bo mam dużo pracusi, popijam wodę i miętę i jest ok :)
Ja na szczęście nie mam takiego problemu jak wy z tymi piersiami upychanymi do staniczka :) Po diecie moje piersi (piersi? jakie piersi? ;)) wróciły do swojego normalnego, maleńkiego rozmiaru :) Nio ale są proporcjonalne do reszty nie za wielkiego ciała :lol:
Buziaczki dziewczątka! Trzymam kciuki za Was!
8) Zabcia jestem z Toba i nie poddawaj sie :)
Ja tutaj bede bardzo dlugo, bo zmieniam swoje zycie. Nie warto sie objadac :D I bede szczupla :twisted:
Cześć Moje Kochane !!!!
Jak miło, że do mnie zaglądacie :lol:
Jestem właśnie po mega ważnej rozmowie z moim Najdroższym ! Ależ ja się nagadałam :lol: Ale spokojnie i rzeczowo jak to ja potrafię od czasu do czasu :P
No nic..wnioski są takie, że oboje będziemy walczyć o ten związek :lol: Kochamy się bardzo, tylko w pewnym momencie gdzieś się zagubiliśmy i zamknęliśmy przed sobą - chyba stąd te konflikty wszystkie. Zobaczymy jak będzie, czas pokaże :lol: Ale jestem dobrej myśli :wink:
Do tego zaczęłam dzisiaj dietkować i nie przekroczyłam 1000 kcal :lol: :wink: :lol: Ale to tylko Wasza zasługa Moje Panie !!!!
Ja tez będę szczupła !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 8)
Aż chce mi się żyć !!!!!!!!!! :lol:
Buziuleczki dobranocne,
Mała.Żabcia
:D :D :D :D :lol: :lol: :lol: :lol: 8) 8) 8)
cudnie Żabciu!
ŻABCIU OBY TAK DALEJ..GRATULUJĘ CI SERDECZNIE......POSTANOWIEŃ, SZCZEREJ ROZMOWY Z UKOCHANYM I DOBREGO POWORTU DO DIETKI :D