-
może i głupia, ale zdecydowana
Ze mną jest tak... Mam 21 lat i przy wzroście 170 ważę 85 kg i wyglądam tak, że najchętniej nie wychodziłabym z domu. Pozornie moje życie wyglada znośnie: mam przyjaciół, studiuję, robie co chcę... Ale przez to jak wygladam popadam w takie dołki, że ledwo sobie ze soba radzę. Czasem nachodzą mnie tak czarne mysli, czasami jest mi tak wszystko jedno, że aż sie boję tego, co mogę zrobić...
No i w końcu po wielu latach trwania w takiej sytuacji powiedziałam sobie dość. Od tygodnia powstrzymuje się od jedzenia. Inaczej mówiąc postanowiłam zastosować drastyczną metodę, która albo mi pomoże zapanować nad sobą albo mnie zabije (nie chcę dłużej żyć w takiej postaci, mam depresję i jak cos sie nie zmieni na lepsze, to i tak się zabiję). Pije dużo wody i pozwalam sobie od czasu do czasu na jakiś owoc lub warzywo. Nie zamierzam robic tego do konca życia. Chcę to pociągnąć jeszcze tydzień lub dwa, a potem zacząć wreszcie racjonalne zywienie, którego w moim życiu chyba nigdy nie było. Chcę oczyscić organizm i zapanowac nad swoim apetytem. W miedzyczasie czytam sobie jak powinna wygladać zdrowa dieta osoby w moim wieku i planuję ją wcielić i stosować do końca mojego zycia. Nie chcę sobie niczego odmawiać, ale chciałabym nauczyć sie zdrowego umiaru i kontroli samej siebie. Bo dotychczas jedzenie w moim zyciu odgrywało niewłasciwą rolę. Jedzenie było dla mnie przyjemnością i ucieczka od problemów, a nie tylko zaspokojeniem potrzeb organizmu. Aż czasem brzydze się siebie i tego, co sama sobie robię.
Na razie jest lepiej. Czuje się dobrze. Nie chcę się warzyć, ani przejmować, że mi waga nie spada. Chcę siebie polubić i zaakceptować - tylko albo aż tyle. Chcę przestać obsesyjnie mysleć o jedzeniu i nie czuć się już jak jakaś osoba uzalezniona od batonika czy czegokolwiek. Mam złe przyzwyczajenia i muszę tylko je zwalczyć.
Jakieś 4-5 lat temu już próbowałam podobnej metody i miałam dobre efekty, bo zeszłam do 75 kg w ciągu 5 miesięcy (jak widać nie jest to tak drastyczna metoda i raczej długotrwała), ale potem sobie odpuściłam i teraz tego bardzo żałuję. Mam nadzieje, że tym razem bedzie lepiej i to juz na stałe.
Może się wydawać, że dramatyzuje, ale tak czuje i nic na to nie poradzę. Nie chcę już czuć się gorsza od innych, kryć się w swojej skorupie i przywdziewać maskę wesołej grubaski. Mam dosyć jałowego życia, przesłonietego moimi kompleksami. Nie umiem zaakceptować siebie w obecnym kształcie i jestem zdeterminowana, aby zrobić wreszcie coś ze sobą.
Piszcie co chcecie. Ja tylko potrzebowałam się wygadać.
-
No ja Cie rozumiem!
-
I ciesze sie, ze chcesz zmienic swoje zycie
-
No i wygadałaś się
Jest nas tu całkiem spora grupka, poważnie pracujących nad zmianą, siebie i swojego życia.
Witamy w nowym świecie
Powodzenia i wytrwałości
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki