-
Płaski brzuch...marzenia...ja niestety mogę tylko o takim pomarzyć. Cieszę się, że masz dobry humor. To zapowiada udany weekend. Ja zwykle w piątek też mam dobry humor, bo jutro nie trzeba iść do pracy. Miłego i słonecznego dnia Kasiu :)
pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...tGh/weight.png
:arrow: Wieści z frontu...
:arrow: Podziel się z nami swoimi przepisami
-
Kasia akurat tego podręcznika nie znam ...Ale nie wątpię, że drogi :-(
-
Matko kochana, jak się cieszę :D :D :D :D :D :D :D :D
Zadzwoniłam do księgarni hiszpańskiej Elite, zapytać o ceny tych podręczników i co się okazało???
... że jest nowiutkie wydanie i nie trzeba kupować osobno książki za 69,00 zł, płyty za 63 zł, ale książka z płytą jest od razu w komplecie za ... 73 zł :D :D :D :D :D :D
Do tego ćwiczenia za 37 zł i komplet wychodzi za 110 zł, a nie za 170 zł :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
I pan mnie pochwalił za piękną wymowę nazwy podręcznika :shock: :lol: :lol: :lol: a ja nie znam przecież hiszpańskiego :lol: :lol: :lol: :lol:
Jej, 60 zł zostanie w kieszeni :D :D :D :D
-
:D no super się udało :D :D :D
-
no to super..trzeba się cieszyć słonko..60 zł to już zawsze bliżej do skórzanej czarnej kurteczki :) grosik do grosza i już ją masz :) :):)
u mnie dziś słonko promyczkami głaszcze mnie po twarzy...uwielbiam jak to robi..od razu radość w serduszku...Kasiu pwoiedz mi tak na prawdę to kiedy zaczęła się twoja przygoda z ćwiczonkami i dlaczego nagle zapragnęłaś takich zmian...bo rowerek to chyba od czerwca 2006, a hantelko od lutego 2007..o ile dobrze zauważyłam...czy nie myślałaś nigdy o np grupowym aerobiku czy siłowni albo jakiejś innej formie ruchu w grupie?? zresztą ty na parwdę sobie świetnie radzisz i efekty są widoczne gołym okiem..czy ty kiedyś wklejałaś jakieś foto porównawcze sprzed i po osiagnęciu takich efektów?? takie foto są zawsze najwięszą motywacja...ja pomierze sie i pofotografuje przed siłownią a potem po miesiącu.. zobaczymy czy coś widać..ciężko mi będzie ty bardziej że oboje pracujemy a Natalka nie ma jeszcze 2 latek i wiesz sama że takim dzieckiem trzeba się interesować i mieć oczy dookoła głowy:)
a motywacją niewątpliwie jesteś na tym forum dla każdego..zobacz ile osób nowych co chwila do ciebie zagląda.... super....spełniona kobieta po prostu..i doceniam ten twój zapał i chęci ...i to radosne usposobienie..na prawdę musisz być bardzo cenioną koleżanką przez znajomych :)
a dziś nabrałam ochoty na twoją zapiekankę..tylko musiałabym składniki kupić,.,,może jutro..dziś na piwko się wybieram z koleżanką z którą chyba z rok nigdzie nie wychodzłam..poplotkujemy troszkę:)hehe
miłego dnia i nadchodzącego weekendu..a przede wszystkim słoneczka na niebie:)
-
Finesko, odchudzałam się już wiele razy, zawsze bez ćwiczeń, a więc byłam niby chudsza, ale chodzący flak :lol:
Kiedy w zeszłym roku postanowiłam się rozprawić z nadwagą, od stycznia do czerwca w ogóle nie ćwiczyłam! czasami szłam na rolki, ale to wszystko.
Miałam rower, stał i się kurzył, a był wtedy bardzo nowoczesnym i dość drogim nabytkiem, wcześniej miałam taki zwykły a kupiłam magnetyczny i tak stał chyba z rok a ja go nie używałam.
Zaczęłam więc któregoś czerwcowego dnia pedałować, tak mnie naszło, chciałam przyspieszyć i wesprzeć chudnięcie pedałowaniem.
I tak to polubiłam, że jeździłam codziennie.
Schudłam, umięśniłam nogi i w lutym tego roku stwierdziłam, że nogi i biodra to nie wszystko, że trzeba by popracować nad górnymi partiami ciała :P
Trafiłam na forum kulturystyczne, tam poradzono, jak i ile mam ćwiczyć, no i dźwigam hantle od lutego :wink:
Zrobiłam Weidera, polubiłam ćwiczenia na mięśnie brzucha, bo dają świetne efekty, naprawdę warto pomęczyć brzucholek :P
Weszło mi to w krew, to jest jak oddychanie, jak mycie zębów.
Wiesz, wolę ćwiczyć sobie sama w domku, nie potrzebuję grupowej mobilizacji :wink:
Powiem więcej: nie lubię ćwiczeń w grupie.
Kiedyś chodziłam na gimnastykę i stwierdziłam, że wolę sapać i się pocić w samotności :lol: :lol: :lol:
Ot, i cała to moja historia :lol:
-
Kasiu,
czyli dobre wieści od samego początku weekendu. Z drugiej strony to niesamowite jest to co z cenami podręczników wyprawiają.
Miłęgo piątku :D
-
Kasiu historia godna naśladowania ..tyle tylko powiem...
ja mam ( a raczej moja szwagierka ma rowerek na którym czasem jeżdżę) ale taki stary... dodatkowo strasznie słychać jak się na nim jeździ..ale co mnie tak walenie obchodzi..po prostu jakos nie przepadam..jeszcze jak pedaluje sama w piwnicy..wolałabym np jezdzic i ogaladac jakąś vivę ..ale to nie realne jak na razie..
ja wolę grupe bo wiem ze mnie to motywuje..moze kiedys...wiem ze jak juz mam isc to pojde..tak jak na aerobik..uwielbiam po prostu skakac w rytm muzyki...kiedys nawet myslalam o kursie na instruktora ale mam juz 24 latka i chyba troszke za pozno..zreszta Łowicz jest maly i nie ma takich kursow..trzebaby dojezdzac do wawy czy lodzi..ostatnio zaczelam zalowac ze mieszkam tu a nie wlasnie tam...choc wiem ze najpierw musialabym znalezc dobra prace bo zycie w tych wiekszych miastach na pewno jest drozsze..i te odleglosci...ale juz buduje domek w łowiczu i mam nadzieje ze bedzie dobrze i z praca i ze wszystkimi marzeniami :)
prosze zajrzyj na moje forum i ustosunkuj się do tego co napisałam :)
buziaczki przesyłam :)
-
Kasiu a jak twoi dwaj faceci zareagowali na twoje poczyniania rowerkowo - hantelkowo.. doceniają...zreszta co za pytanie.. jak syn chce z mama na filmy chodzic:) do egiptu jezdzic:) no a mama ma na sobie obcisle spodenki, bluzeczke i do tego krociutka kurteczke i szpileczki..hoho.. kto by nie chcial takiej mamusi :)
-
Finesko :D :D :D :D dziękuję :lol: :oops: :) :)
Syn nie narzeka :lol: że ma taką mamę :lol: :lol:
Co do skakania, to ja też uwielbiam w rytm muzyki, dlatego uwielbiam chodzić na koncerty i już się nie mogę doczekać Pomarańczowej Trasy Kazika, która będzie, jak co roku w październiku :D :D :D
Jeśli będą 2 koncerty, dzień po dniu, jak rok temu, to idę z synem na oba :wink: :D :D
Mogę wtedy skakać przez 4 godziny non-stop!
Natomiast taki grupowy aerobik, gdzie trzeba robić koniecznie, to co wszyscy, to jakoś mni nie kręci :lol: