Dzień dobry Kasiu :D
Pozdrawiam z rana i życzę miłego dnia :D
Wersja do druku
Dzień dobry Kasiu :D
Pozdrawiam z rana i życzę miłego dnia :D
Dzień dobry! :D
Wczoraj w ogóle nie miałam czasu na forum, taka zajęta byłam :lol:
Robiłam galaretki z kurczaka (wyszło 10 pojemniczków, takich po jogurtach 150 g) :D
Trochę czytałam, no i oczywiście pedałowałam :D
Ależ dałam wczoraj czadu na rowerze :lol:
Urządziłam sobie coś w rodzaju spinningu :D jazdy na rowerze w rytm muzyki - miałam intrewały nawet 5-cio miniutowe (tyle, ile trwała piosenka) z prędkością 46 km/h i z pulsem 140 :lol:
A że słucham szybkiej muzyki, to i cała jazda była bardzo szybka :D
Było świetnie, jechałam jak w transie jakimś, troszkę się zmęczyłam pod koniec, nie powiem, że nie :lol:
I pobiłam mój stary rekordzik, oto wyniki:
:arrow: 60,59 km :!: :!: :D :P
:arrow: 1380 kcal
:arrow: 95 min. 30 sek. :D :P
Dla porównania mój stary rekord to:
50,52 km
1151 kcal
87 min. 20 sek.
Jechałam tylko 8 minut dłużej a przejechałam aż 10 km więcej, więc samo to mówi, z jaką prędkością jechałam tym razem :lol: :lol:
Wcześniej też słuchałam muzyczki w trakcie jazdy, ale dopiero teraz dousznie, wcześniej coś tam się sączyło w tle, a teraz spinning szedł pełną parą :lol: :lol:
Wieczorkiem wypiłam wreszcie odżywkę białkową na mleku, będę piła ją albo po treningu albo przed snem, się zobaczy :lol:
Od dzisiaj do środy jestem w biurze sama, co oznacza, że pracuję do 15.00, ale będę miała znowu godziny do odbioru :D
No a jutro rano mnie nie będzie, bo przecież mam wizytę w Poradni Chorób Piersi :?
Miłego dnia!!! :D
:? :? :? :? :? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: TROSZKE!!!!!! Boszzzz....jaki twardziel!!!! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
Kasia, Ty rozumiem nie masz juz na sobie ani milimetra szcesciennego miejsca "miekkiego" , co? :wink: :wink: :wink: :wink: No dobra....moze wlosy :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: aha...no i przednie plecy, ale to sie nie liczy :lol: :lol: :lol:
Tagotko, nie no tak źle nie jest :lol: :lol: jeszcze mi coś tam miękkiego zostało :lol: :lol:
Postanowiłam raz w tygodniu przejeżdżać troszkę więcej niż zwykle, czyli właśnie jakieś 50-60 km :D
Śniadanie już zjadłam: jak zwykle płatki jogurtowe Fitness z naturalną Activią :D
hm... a ja tu się chciałam pochwalić że wczoraj pedałowałam 60min :wink: :lol: :lol: :lol:
ja pedałuję na faktach :wink: ale muzyczkę wezmę pod uwagę:)
dzięki za info o rosmanie :D
aaa, co do tętna to mam takie stałe ok 120 chyba dobrze nie??
jak robisz te galaretki z kurczaka?
dobra wracam do pracy... :wink:
no i dzień dobry, hehehe
Doszłam do wielce odkrywczej konkluzji :? a mianowicie, że strasznie, ale to okropnie denerwuje mnie mój suwaczek!!!
Działa mi na nerwy i rozważam bardzo poważnie zlikwidowanie go!!!
Jak będzi mi brakować te 0,1-0,2 kg do 58 kg, to może go przywrócę.
Jeżdżę regularnie na rowerze, zdrowo się odżywiam i co?
I za przeproszeniem JAJCO :? :evil:
Chyba nie uda mi się dojść do 58 kg, bo nie wiem za bardzo, w jakich miejscach niby miałoby mnie być mniej? :evil:
No dobrze: może w brzuchu, ale nie mogę na razie zacząć Weidera z wiadomych względów :wink:
Może jeszcze trochę w biodrach, ale z drugiej strony macam się już po kościach :lol: :lol: :lol:
Może taka moja uroda, że mam ważyć 59 kg i kropka.
I bardzo dobrze, że się chwalisz Korni, super - 60 minut z takim tętnem to świetny wynik :DCytat:
Zamieszczone przez Korni
Co do galaretek, to biorę kurczaka i wołowinkę z rosołu, oskubuję mięsko, gotuję marchewkę z groszkiem, jajo na twardo, rozrabiam żelatynę w rosołku.
Na spód pojemniczka kładę kawałek jaja na twardo, wsypuję trochę marchewki z groszkiem, wkładam mięsko, zalewam żelatyną i gotowe!
Delikatne, chude, zdrowe, polecam :D
Kasia, może faktycznie to 58 nie jest dla Ciebie :wink: Ja sobie tak marzyłam o 57, a po cichutku o 56 ale jak doszłam w końcu do 57 to... zaczęłam słyszeć , że jestem pewnie chora :lol: :lol: :lol: więc sobie odpuściłam już to 57, ( i oczywiście 56), wiem, że teraz po przytyciu, chciałabym ważyć 58-59 :lol: :lol: a suwak niech no sobie na razie będzie taki, jaki jest :lol:
Dorcia, według mnie, to na chorą jeszcze nie wyglądam :lol: :lol: ale te 58 kg jakoś nie chce do mnie przyjść.
W zeszłym roku, gdy ważyłam 57,5 kg czułam się z taką wagą właśnie bardzo dobrze, ale wciąż i wciąż muszę pamiętać o tym, że biorę leki na niedoczynność tarczycy i być może nigdy już nie osiągnę tych 57-58 kg :?
Trzeba się cieszyć z tego, co już osiągnęłam, o! 8)
Kasiu, wszyskie wiemy, że wyglądasz super! Laska jesteś normalnie z mięśniami tam, gdzie trzeba :D
Jak Cię suwak denerwujeto wywal go w cholerę :wink: :wink: :wink:
Albo ustaw się już na finiszu, bo w pełni na to zasługujesz :!: :!: :D
Galaretka pychota 8)
Ja robie jeszcze analogicznie z rybki gotowanej, tylko oczywiście nie zalewam rosolem, tylko właśnie tym wywarem rybnym gotowanym z jarzynami. Mmmmmmm.... rozmarzyłam się 8) :wink:
Kasia, tylko to nie waga jest wyznacznikiem naszej tężyzny, a centymetr. A skoro sama już zauważyłaś, że nie masz już zbytnio z czego zjechać, bo czuć kostki to..to samo mówi za siebie.
Moje 57 kilogramów to była waga z zamierzchłych czasów i wtedy wydawało mi się, że mam ciut do zgubienia, a teraz wraz z upływem czasu ludzie zaczęli to inaczej postrzegać.
Niestety 8) bo mnie samej wydawało się, że jeszcze z 2 kiloski mogłabym zgubić :lol: :lol: