Witam. Postanowiłam, że wkońcu będę miała się gdzie wygadać. W przeciwieństwie do niektórych dopiero zaczynam , ale mam nadzieję, że i mnie się uda osiągnąć wymarzoną wagę 58 kg ( nie jestem wymagająca).
W tym momencie jest tych kilogramów trochę za dużo , bo aż 85. Sami zatem widzicie, że nie będzie wcale łatwo.
Dwa poprzednie dni były całkiem w porządku, ale dzisiejszy daje mi w dupę. Mam ochotę pochłonąć wszystko co wpadnie w moje ręce, ale nie.... to forum działa na mnie jak czerwona płachta na byka, ilekroć tu zaglądam wstyd mi napisać, że tak dużo zjadłam, zatem zagryzam zamiast chipsów wargi i nadal walczę .
Ale wiecie po zjedzeniu przeciętnie 500 kcal dziennie człowiek jest głodny, ale szczęśliwszy. Mam więcej sił, jestem ociupinkę pewniejsza siebie i mam nadzieję chudsza ( wstydzę się tak nawiasem wejść na wagę :P ). Trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że jak wielu tutaj i moja walka zakończy się zwycięstwem.
Do usłyszenia....