KaMa - bardzo mnie to cieszy!!!
Miłego dnia Tobie i dla WSZYSTKICH!!!!
Wersja do druku
KaMa - bardzo mnie to cieszy!!!
Miłego dnia Tobie i dla WSZYSTKICH!!!!
Hej dziewczyny !!!!!!!!!!!!
Zwariowałam :)))
Nie ćwiczyłam dzisiaj... ale tańczyłam z radości życia!!!
Nie zastanawiałam się nad menu... ale odruchowo sięgnęłam po kiwi i otręby pszenne.
Nie ważyłam się i nie mierzyłam... ale czuję się lekka jak piórko...
To świat zwariował??? czy może to efekty trzęsienia ziemi ??? :wink: :wink: :wink:
Wiecie co??? czuję, że moge wszystko!!!
Poważnie!!! Mam trzydzieści lat!!! i czuję się wspaniale!!! Jestem zdrowa! mogę schudnąć... mogę biegać, skakać, śmiać się ... szok!!!
Mam faceta, który wytrwał ze mną 12 lat!!!!!! razem dojrzewaliśmy... szaleliśmy... płakaliśmy i śmialiśmy się... i chociaż nasze drogi czasem prowadziły w przeciwnych kierunkach, to nie zapominaliśmy ścieżek do siebie...
I wiecie co jeszcze??? Olśniło mnie!!! znowu wiem czego chcę!!!
Jestem... no odważę się to wykrzyczeć:
JESTEM SZCZĘŚLIWA !!!!!!!!!!!!
Trzymajcie się cieplutko :)))
ZUZA SUPER HURRRAA JA TEŻ TAK CHCE :!: :!: :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
ZUZA CIESZĘ SIE TAZEM Z TOBĄ TWOIM SZCZĘSCIEM!!!!
Cześć dziewczyny :D
Zuza001 - 12 lat,sporo,pewnie się bardzo kochacie.
KaMa82 - Oskubana dobrze Ci radzi,nie szukaj nikogo na siłe,sam się znajdzie,zobaczysz napatoczy się jakiś i nawet się nie spostrzezesz że jesteś zakochana :wink:
Macie racje z facetami źle ale ja sądze że bez nich gorzej...
Oskubana jak ci idzie?Nareszcie masz cm krawiecki,ja ubolewam tylko nad tymi 3 cm które zeszły z piersi :? ale sześcioma cm z tyłka się ciesze,zmierze się teraz 27.09,dokładnie po 2 miesiacach diety.
Mam pytanko,używacie jakieś kremy wyszczuplające? Polecacie coś?
Buziaki :wink:
Dorota polecam dove serie ujędrniającą :!: jest rewelacyjna, a do tego niweluje celulitis. kupiłam sbie na tzw. spróbowanie i jestem bardzo mile zaskoczona :!: :!: choć troszke drogie są te kosmetyki. ja kupiłam w rossmanie jak była promocja po 18 złotych żel pod prysznic i krem do ciała. to wystarczy no i masaż z 2 - 3 razy w tygodniu jakąs szorstką gąbka i ćwiczonka regularne, ale Ty pewnie ćwiczysz :wink: GRATULUJE UBYTKU CENTYMETRÓW :!: ja też jestem smutna bo jak to mówi mój Anioł "biust mi spadł" :wink:
FAJNIE BYĆ SZCZĘŚLIWYM :)))
NAWET JEŻELI TO TYLKO OBJAW SZALEŃSTWA :))
KUUUURCZE :)))
CZŁOWIEK ŻYJE TYLKO RAZ
(AJ... ZAZDROSZCZĘ KOTOM WIELU ŻYWOTÓW)...
WIĘC JAK MOŻNA MARNOWAĆ CZAS NA "KWASZENIE SIĘ WE WSŁASNYM SOSIE" :)))
Dziewczyny: Zmieniamy swój świat na lepsze :)))
nic nas nie wytrąci z równowagi, cieszmy się z deszczu i słońca :))
z wiatru i ... i nawet flauty :)))
Możemy wszystko!!!!!!!!! Trzeba w to tylko uwierzyć :)))
ZUZA!!!!
CIESZĘ SIĘ TWOIM SZCZĘŚCIEM!!!!
WYPRÓBUJĘ TWÓJ SPOSÓB!!!
DAM ZNAĆ JAK MI PÓJDZIE !!!!!
POZDRAWIAM
Dziewczyny, tak pędzicie z postami, że trudno mi się w tych ośmiu godzinach w pracy wpasować w temat. Dlatego przepraszam, że nie będzie o kremach tylko o rocznicy ślubu. Szkoda, że faceci tacy niedomyślni są w pewnych sprawach. Ja znalazłam iście salomonowe rozwiązanie: każdą rocznicę świętujemy obiadem w restauracji. W ten sposób nie ma problemu z zapominaniem o prezentach i przyjemność jest dwustronna. Mamy jeszcze inny zwyczaj: w każdą rocznicę robimy sobie wspólne zdjęcie. Będzie po latach co oglądać :mrgreen:
Mój mąż nie pamięta nigdy o moich imieninach :evil: , za to datę i godzinę urodzin podaje nawet wybudzony ze snu w środku nocy :twisted: :mrgreen:
Neszta ratuluje ukochanego :P :!: :P :!:
a mnie ciągle brzuch boli...szef mi kazał z ulotkami latać po parkingu .. no ja nie moge... :evil: :evil: :evil:
Gratuluję Zuza tych 12 lat (ja z moim Szczęściem dopiero 8-my roczek, w tym rok małżeństwa :) ) i cieszę się z Twojego szczęścia i masz rację, że ŻYJE SIĘ TYLKO RAZ (potem się tylko straszy, huhu :lol: ) Wielka buźka i dzięki za dawkę optymizmu w ten szarawy dzionek :)
Mojeodbicie - nie przejmój się, ja chudnę od biustu :? trudno się mówi. Moje ślubne szczęście w końcu mój biust kocha, dlatego że jest mój, a nie dla rozmiaru czy kształtu!! Jest piękny i już :wink: :lol: :lol: :lol:
Nasza - fajny sposób co do rocznicy, ale kto kogo zaprasza?
Mojeodbicie - ulotki na parkingu? Zabiłabym mojego szefa! On wie o tym. Prosił mnie abym w sobotę za niego na dyżur przyszła, oczywiście czy Pani może przyjść.Ale ani Kasia - nie!Mam chorą babcię i muszę jej pomóc. Po pracy lecę do niej i jej pomagam, biedna od dwóch tygodni w łóżku leży i wiecie, że mój mąż bez marudzeni też idzie i pomaga?! Aż dziwne? Ale prawdziwe!!!Mam 21 kuzynów i nikt pupy nie ruszy, a dzielna Kasia tak. I przy niej też tracę kalorie. Ciężko jest opiekować się chorym starszym leżącym człowiekiem. Ale mi to nie przeszkadza, tylko czasami mam żal że inni nie są chętni do pomocy. To jest przykre!Nie stety wszyscy kiedyś będziemy starzy i chorzy i co w tedy?!
Ale marudzę. Nie mam złego humoru, handry też nie mam, tylko dostałam wzdęcia po tych plackach.
Jest mi ciężko na żołądku!
Pozdrawiam
Kasiu się nie przejmuj pogodą. Dobrze że Szanowny Pan T. Ci pomaga, bo byłoby chamstwem z jego strony, gdyby wiedząc jak sie czujesz źle jeszcze kazał Ci samej biegac do babci. Plusik dla niego, a drugi plusik za ten centymetr krawiecki. To kiedy podasz wymiary :?: :P
Niestety co do ulotek to dałam sie wrobic. SZSZ wrócił ze szkolenia taki podekscytowany ze nie moglam mu odmówić :twisted: na szczęście tych ulotek nie dużo..połowe juz powkładałam za wycieraczki..drugą połowe porozkładam jutro.... :roll:
a brzusio ciagle boli i boli.....
Mojeodbicie-trzymaj się! Po boli i przestanie!
Uśmiechnij się!
Oskubana specjalnie dla Ciebie :P :P :P :P
DZIĘKUJĘ!!!!!!
Neszta - nie przejmuj się, ja też nie nadążam, a jeszcze pourlopowe zaległości mam w czytaniu. Poza tym w pracy, jak w pracy - piszę - ktoś wchodzi, minimalizuję strone, wracam za czas jakiś do pisania, w efekcie wyrywam się czasem jak Filip z konopii, bo zdąży wpaść kilka innych postów przed moim, a ja je widzę za czas jakiś dopiero :) Np. tak jak Twój :)
A z rocznicami - świetny pomysł - zacznę od przyszłego roku! I kolacyjki i zdjęcia - super!!!
(Mogę Wam chyba podprowadzić pomysł :wink: :lol: )
Buziaki
Ula
Kochane odchudzaczki..... a mnie ciągle boli brzuszek...hihihihi...nie wiem co pisac, tak mi źle ..no..... ale tylko fizycznie źle bo psychicznie to jest superrrrr .. nudzę się w pracy i odliczam już minutki d zamknięcia biura. zeby tylko SZSZ sobie o czymś nie przypomniał w ostatniej chwili.... 8)
Ależ Wy pędzicie - ja też nie mogę nadąrzyć za Wami :lol:
Gratuluję Wam wszystkim takich ogromniastych - w sensie liczbowym - rocznic :wink: Moja będzie dopiero druga, ale szczerze wątpię, że dotrwamy do trzeciej :wink: Niby jest dobrze, ale jakoś tak nie do końca :( Poza tym ja zaczynam się dystansować do uczuć i staram się - choć nie zawsze to wychodzi - obserować GO bez emocji, tak całkiem z boczku.Nie jest to łatwe, ale na pewno pomaga otworzyć szeroko oczka :shock: I powiem Wam szczerze Kochane Moje, że nie jest to za dobry widok :cry:
No nic nie będę tu smęcić, bo w sumie mam dobry humor. Zaczynam odbudowywać moją dawną JA :lol:
hej hej!
tak jak oskubana prosze o jakieś przepisy...
u mnie rocznic nie ma bo nie ma z kim ale sie nei zalamuje bo wiem, ze keidys ktos sie znajdzie;)
i tak jak Zuza mam dzisiaj świetny humor!;))
No ja też nie moge nadążyć za wami. Bym wam pożaliła się na swego ukochanego, co prawda mężem jeszcze nie jest, ale my to już uważani jesteśmy za nażeczeństwo ;). Dat to normal- zapomina, ale wykuł na pamięć dzień spotkania i moje urodziny :D.
Możecie mi pomóc?
Bo skończyłam dietę...ale trudno mi utrzymać to co zrobiłam...już przytyłam 1kg, tzn. może to nie tłuszcz- bo w jeden dzień nie da się przytyć, ale ja nie chce efektu jojo ;(, nie moge oprzeć się pokusie słodyczy- bo myśle- jeden moge...a potem drugi itd.
drugi problem: co podgryzać, żeby było małokaloryczne i dużo tego...jak się ucze, coś musze żreć!!!
Oskubna (Kasiu?) gratuluję męza :) mój od 15 lat czeka, aż ja rozwiążę prblem...jesteśmy 12 lat po ślubie, i to ja muszę się martwić :wink: ale życie i tak jest piękne :D
Tak sie zastanawiam...czy ważniejsza jest pamięć o rocznicy, czy może jednak takie codzienne czułości? Bez objawów uczuć miłość umiera :cry: A mój mąż z objawów ma zanik uczuć :wink:
A może to ja jestem ta głupsza? za dużo chcę? :?
Ja nie nażekam na prezenty, ale są praktyczne...tzn. ostatnio dostałam głośniki na rocznicę- grogie takie i w ogóle, ale uważam, że zwykły kwiatek- taki od serca bardziej byłby wymowny...
Hej dziewczynki, ale ten pościk sie rozrósł!!!
Cieszy mnie to, bo bałam się zacząć ale jest OK!
U mnie OK! Ale po kolei. Wczoraj po pracy miałam miłe spotkanie na kawce z koleżanką z Forum z ZABKĄ! Fajna dziewczyna!Gadałyśmy godzinkę przy kawie kapucino. Potem spotkałam się z moim mężem i zrobiliśmy zakupki do domu. Wróciliśmy do domku, oczywiście placki zjadłam które zostały i przyszła ciotka na pogaduchy, a mój mąż poszedł spać. Ranek oczywiście miły, Tadek zrobił znowu zakupki ale mnie wkurzył/delikatnie ale jednak/jak wrócił ze sklepu to se bułeczki na śniadanko zrobił z dżemem i jadł krusząc do okoła.Spytałam się o kawkę dla żony, a tu nie ma, sama se zrób. O nie.Poszłam niby obrażona to i kawka szybko się znalazła.No i oczywiście już 3smsmy dostałam. Złośnica jestem!
Dziś jest znowu zimno, gorączkę dostałam i jakaś spuchnięta cała jestem, nawet buty ubrać miałam problem i adidasy przeprosiłam.Jutro mam wolne to będę leżała w łóżku i się pociła. Muszę być zdrowa!
Żabciu-to co piszesz o swoim związku to jest smutne. Ja z moim mężem byliśmy przed ślubem parą 5 lat i przez 4lata było super!!Zero kłótni, kwiatki, kolacje, spacerki itp. Jak zmarł teść to zaczęło się zmieniać na gorsze u mnie, tzn. zaczęły się pretensje nieuzasadniune, wtrącanie do naszego związku Tadka mamy, siostry starszej/jest mężatką/, potem wzięliśmy ślub i udowodniliśmy całej jego rodzince,że się kochamy i jest OK! Cały rok ślubu był fajny-coś nowego, a potem zaczęły się kłótnie o bzdury, żale , zazdrość bez sensu itp.Mieliśmy nie raz szczere rozmowy ze sobą i zgoda bez burz trwała od 2do6tygodni. Któregoś dnia się wkurzylam i postawiłam wszystko na ostrzu noża i jest jak jest. Jest dobrze ale mogłoby być lepiej! I zrobię wszystko aby było dobrze i nasze małżeństwo przetrwało bo oboje się kochamy ale musim oboje patrzeć w tę samą stronę!I ja będąc na Twoim miejscu, nie wytrzymałabym tego. Jesteś młodziutka, masz dużo życia przed sobą. Życzę Ci wszystkiego najlepszego, mam nadzieję, że już więcej nie będziesz cierpiała przez swojego partnera, ale jeżeli to będzie sie powtarzało to zadaj sobie pytanie. Sama sobie i sama sobie daj szczerą odpowiedź.To Ty jesteś ważna i Twoje potrzeby!Człowiek po to się urodził aby był szczęśliwy!!!
ŻYCZĘ TEGO WSZYSTKIM - SZCZĘŚCIA!!!!
Nantosvelta- ja przed ślubem też dostawałam kwiaty, prezenty a po ślubie to już nie-bo dostaję całą wypłatę mojego męża i mam sama se kupować/tak mój mąż mówi/!!!
Romina-15 lat razem-GRATULUJĘ!!!!!!Nie jesteś głupia, jesteś kochana!Umiesz patrzeć na świat i kochać go takim jakim jest!To jest dobre! A mój mąż też czasami zapomina o czułościzach ale ja mu to mówię często-nawet smsem mu przypomnę że go kocham albo że go pragnę albo dziękuję mu że jest!Takie drobnostki a też czynią cuda w związku1Ja nie lubię monotonii a w moim małżeństwie często zagląda!Walczę z nią!Ale było by mi lepiej gdyby Tadek ze mną zwalczył tę monotonię!
Dziękuję że wpadacie do mnie i piszecie.Pozdrawiam
Kuleczko i inne panie, proszę korzystać z moich pomysłów! Na szczęście!
Oskubana, na obiadki rocznicowe oboje czujemy się zaproszeni. Ale masz fajnie! Spotkanie z Żabką, no proszę :D Czy nie ma tu nikogo z Poznania, kto chciałby się ze mną też czasami pointegrować przy dobrej kawie bez cukru?
Rominko, masz rację! Najważniejsze jest codzienne okazywanie sobie uczuć. Jestem przekonana, że twój mąż nadal cię kocha, a popadł jedynie w codzienność i rutynę. Może jakiś szalony, odświeżający wypad w Polskę pomógłby wam przypomnieć sobie początki waszego związku. Tego właśnie ci życzę!
Mala.Zabciu, odkrywasz w swoim mężu różne rysy i niedociągnięcia. A nie znalazłaś w nim żadnych nowych zalet? Mój mężuś też jest szczęśliwym posiadaczem kilku denerwujących wad, ale jednocześnie ma kilka znaczących zalet, za które go ciągle podziwiam. I których trudno mi się dopatrzeć chociażby u licznych kolegów z pracy.
My też mieliśmy kilka bardzo krytycznych momentów. Z jego rodziną bardzo ochłodziliśmy stosunki, po tym jak zrobili nam "koło piór" i przez nich straciliśmy mieszkanie, które zapisała nam babcia. Jego rodzina nie lubi mnie z wzajemnością (niestety teściów nie zdążyłam poznać, zmarli wcześniej :( ). Mąż trzyma moją stronę, też czuje się oszukany i wykorzystany. Składa co pewien czas kurtuazyjne wizyty, na które mnie nie ciągnie. Moja rodzina mieszka 200 km od nas. Jesteśmy więc dla siebie opoką, oby nie zapeszyć.
taaa. ... mój mąż też do wylewnych nie należy... ale wiem, ze nie mogę się po nim tego spodziewać, więc mam dodatkową atrakcję, jak juz jest milutki. Ale czułość można okazywać na wiele sposobów, trzeba ją tylkko dostrzec. U nas najczęściej jest to wspólne śmianie się z dowcipów, uśmiech, gdy mijamy się w łazience, wspólna zabawa z psami i takie tam inne głupoty...
Nan - te głośniki to było niezłe :lol: :lol: :lol: Faceci tacy są! Gadżeciarze! Oni z miłości daliby ukochaną wiertarkę albo komplet kluczy... a tak własciwie, to często dajemy innym takie prezenty jakie sami chcielibyśmy dostać. Więc wiesz już co możesz mu dac na następną okazję :wink:
Żabciu - to dobrze, że potrafisz spojrzec na związek z dystansu. Jeśli większość jest w nim na nie - to nie ma sie co męczyć, ale jeśli sa jeszcze rzeczy, które mozna naprawić to nie rezygnuj. Małżeństwo to nie jest błaha sprawa. Problemy trzeba rozwiązywać, a nie stawiać od razu wszystkiego na ostrzu noża. Nie powinnam się wymądrzać, bo nie wiem czego sprawa dotyczy, ale z doświadczenia na sobie wiem, ze łatwo jest rzucić wszystko w cholerę, zamiast naprawić problem. Ja naprawiłam i jest dobrze. jak pomyślę, że moglibyśmy być osobno, to aż mnie ciarki przechodzą. Przecież My to jedność!
buziaczki!
Przepraszam za drobną pomyłkę-wczoraj spotkałam się z Zuzą a nie z Żabką/napisałam tak bo myślami byłam przy niej/-przepraszam.
Nasz - co do rodziny mojego męża to też nam dali popalić! Jego siostra za wszelką cenę chciała nas rozdzielić i teściowa dzień przed ślubem mi pupę obrabiała w sklepie/mieszkamy na jednej dzielnicy/.
Ale mój mąż przed ślubem za życia teścia był za mną i teść też, a po ślubie to taki głupi rok ale znowu jest za mną w 100 procentach i każdy kto źle powie na mnie z jego rodziny -daje sprzecie i żal.A z jego siostrą nie utrzymujemy kontaktu a jak dzwoni i coś chce to on każe najpierw mnie przeprosić i dopiero może z nia rozmawiać to ona suchawką żuca. Tak to rodzinka. Od ślubu kontaktu z jego rodziną nie mieliśmy a z moja to ciągle - obiady rodzinne, spotkania u coci i na cmentarzu i nawet tak bez powodu. Zupełnie inaczej! To robi zazdrość!!!
Pozdrawiam
Głośniki to on ma ;P, pewnie myślał, że mi się przydadzą- fakt chciałam głośniki, ale co tam...
U nas narazie okres fascynacji: zero kłutni, miłość, zgoda i pogoda;) 13 września była pierwsza rocznica :D
Hej :)))
Ogłaszam wszystkim że Oskuuuubaaaana to suuuuuuper laska :)))
W końcu wczoraj spotkałyśmy się :))
Co do nastroju to nadal wyśmienity :)))
Co do rocznic - to ja mam 10 października :))) i postanowiłam, że wcisnę się w swoją kieckę :))) mój Nazecony uwielbia kiedy noszę sukienki i spódniczki :))) to już byłby dla niego wystarczający prezent ;)) zrobię kolacyjkę... cos wymyslę :)))
no i od dzisiaj dyskretnie zacznę mu przypominać o tym naszym święcie :))
A zacznę tak... "kochanie... ile my to już się znamy???... a pamiętasz jak było na pierwszej randce?.... a pamiętasz jak się pierwszy raz całowaliśmy?...." :)))
Potem oczywiście będę udawać, że nie pamiętam dokładnie kiedy się poznaliśmy :))) i to już wystarcza, żeby pamiętał o rocznicy :))... potem za kilka dni mimochodem wrócę do tematu... że niby koleżanka ma rocznicę... I na bank nie zapomni :))
Co do prezentu :)) to w zależności od majętności :)) ale zawsze trafia w mój gust :))) no raczej trudno by było żeby nie wiedział po 12 latach co lubię... kto wie... może mu "teściowa" pomaga :)) ale co mnie to obchodzi :) najważniejsze, że pamięta :))
Pierścionek zaręczynowy sam wybierał :)) to wiem napewno :)) wszyscy wszystko wiedzieli tylko nie ja :)) i było faaaantastycznie :))) pełne zaskoczenie :))) Były zimne ognie porozwieszane na ścianach i suficie, świece, kolacja którą sam przygotował... on wystrojony i klęczący prze de mną z pierścionkiem i bukietem róż :))) no poprostu bajka :))) A kiedy zapytał czy zostanę jego żona i spędzę z nim resztę życia.... najnormalniej w świecie zamurowało mnie i .................................................. ..
.................................................. .................................................. ...
powiedziałm, że............................................... .................................................. .................................................. .................................................. ................... muszę zapytać mamy :))) .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. .................................................. ........
ale on mnie dobrze zna i wie że po mnie można się wszystkiego spodziewać :)) i za to go uwielbiam :))) że jest taki cierpliwy, wyrozumiały i troskliwy.
A u was jak było???
Witam!!!!
ZUZA - Ty Małpiszonie!!!!
A Ty co? Może gruba jesteś??????
Też masz to co ja!!1Tzn. Figurka z góry - Ok, ale ten dół nam się ciągnie!!!!
Ale miła jestem!!!
Jak Ciebie zobaczyłam to patyczak a nie człowiek!!!
Jesteś Super Dziewczyna!!!
Fajnie, że Ciebie poznałam!!!!
Miłego weekendu, choć wiem że może być z tym trudno ale życzę Wszystkiego Dobrego!!
Do poniedziałku
Zazdroszcze wam że się tak spotykacie :(. Może ktoś jest z Wrocławia??
Oskubanko jak miło, że myślisz o mnie :lol: Ja o Tobie też :wink:
Wiecie cio? Ja dzisiaj mam tak super dzień, ze nie mogę w to uwierzyć. Zuza Ty chyba zaraziłaś mnie tym szczęściem :lol: Dzięki wielkie !!!
Cały czas się uśmiecham, a jak czytam to co się dzieje w Kawiarence to juz w ogóle wpadłam w jakieś orgazmy radości :P Świat jest taki piękny - trzeba się cieszyć, a nie smucić. Doszłam też do wniosku, że byłam taka denna z tym użalaniem się nad sobą :lol: :lol: :lol: Twardym trzeba być a nie Mietkiem :lol: :lol: :lol:
Oskubanko uśmiechnij się Kwiatuszku i Wy wszystkie Kwiatuszki !!!!! Świat należy do Nas !!!!! :lol:
Czekam na prywatne wiadomości od Was - szczegóły w Kawiarence :lol:
Buziuchna,
Mała.Żabcia
Mała Zabciu :)) braaawo :)) witaj w klubie szczęśliwców :) już ci wysłałam wiadomość :))
Nantosvelta :)) przyjedź do nas :))
Tja, może kiedyś...;)
Narazie szkoła :? matura :shock: :evil:
Czołem dziewczyny :D U mnie łwasnei mija drugi dzien na bikini i jest dobrze, ni skusiąłk sie na nic złego co prawda cwiczyc dzisja nei mam kiedy. Nantosvelta tez pisze wtym roku maturke( a tak prywatnie to z czego pisze? ja wybrałm matme i geger :D sziedze juz 4 godziny nad zadaniami i mi nic nie wychodzi :evil: to sobie przerwe zrobiłam i do was wpadłam. Jest mzoe ktos very good z matmy tutaj :lol: :?: ) Przedemna jutro 3 dzien dietki i mam pytanko, jaki to jets ten serek tosca :?: mogłby mi ktos opisac wyglad bo w mojej okolicy same samo obsługowe i nie moge takego znalesc albo moze poprostu przeoczyłam go :? a i jecsez jedno, jka zrobic taki omlet ?a moze mozna to zatstapic czyms innym bo aj w picheceniu to kiepsak troskze jestem i moge nawet wode an herbate przypalic :oops: narzie to by było na tyle , trzymcie sie kochaniutkie :D
Oskubanko ,u mnie wszystko ok.jestem ciekawa jak Twoje choróbsko?
Gosik- ja nienawidze matmy, ale wybieram się (podobno ;) ) na polibudę i mi tu wyskakują, że mam matme na maturze zdawać :P, wybrałam historię sztuki i angielski. Taa...brzmi dziwnie, wiem :], ale ja wiem, że dobrze wybrałam- najlepiej mi się przyswaja wiedza z tego, bo człowiek nie traktuje tego poważnie=nie uczy się na przymus tylko z radością, tak przynajmniej jest ze mną.
Dziewczyny!!!!!!!!! Trzymam kciuki za waszą maturę... zwłaszcza że jest to nowa matura :)))
Dzięki, wiecie z tą nową maturą to naprawde przesadzili...robią z nas głupków, co powiecie na to: żeby zdać maturę z polskiego ustną wystarczy coś bąknąć- mieć 30%, człowiek sam sobie temat wybiera- ten co go interesuje, szykuje się pare miesięcy (nie chce mi się liczyć ile), nie mówiąc o angielskim- również 30%, powiesz yes, no- masz zaliczone :shock: , nie to żebym nażekała, ale potem nagle wszyscy chcą iść na studia bo maturę mają= konkurencja, a ja coraz poważniej myśle o studiach prywatnych, kasy nie mam, ale socjalnie chyba mi coś dadzą, a tu ci przyjdzie taki z "maturą" da kasę bo ma sponsorów a ja zostane na lodzie, bo nie ma miejsc.
Dobra troche mi ulżyło- wiem, że to nie na temat, ale naprawde Polaków chyba chcą odmóżdżyć chyba :]
a mnie dzisaj ronznosi energia, chociaz teraz juz sie troche uspokoiłam to w połudnei wariowałm poprostu :D a jeszcze nikogo nei byłow domku to jzu wogle sobei zapusciąłm muzyczke na full :D a moja dietka bikini? hmmm... dzisaj niesety nei miałm jak zastoswac 3 dnia z przyczyn losowych ale starałm sie nei ejsc za duzo i koniec koncow zjadąłm 4 talerze pysznej zupki i gołabka ai garsc winogronek. I własnei mam pytanko(u miesciłąm je rowniez na swoim watku ale spytam jescze raz) jesli ominełam dzisaj 3 dzien diety bikini to czy ta dieta jest juz zaliczna do nieaktualnych i musze od nowa cxzy moge np dlaej ciagac jutro nastepny dzien-4 czy zastoswac ten ktory dzisja omieałm , jak sadzicie? Najkorzystniej byłoby mi jutro zaczac 4 bo wtedy skincze diete idelanei anmoej urodiznki ,i neiweim co mam robic bo nei bede na obiadku rodzinnym z okazji moich urodzinek (wszak jednych z waznejszych) jesc jakis dziwnych rzeczy bo bede miała ochote na mini porcje ciasta i nininini porcje tego co upichci moja mamusia :D Poradzcie mi bo nei weim z czym jutro zaczyanc dzien. A i jecsez jedo , czy np te dni z II etapu mozna stosowa na przemian i zmeinac ich kolejnosc czy musi wszystko isc zgodnei z planem?